Wnętrza: Tu przegląda się historia
Warto marzyć, tym bardziej że czasem marzenia udaje się zrealizować. Tak było w przypadku pani Ireny. Dom pod Paryżem, który najpierw przez dziesięć lat wraz mężem wynajmowała, stał się jej własnością.
Dom pod Paryżem
Dom z 1905 r. leży w spokojnej dzielnicy. Jest tu wiele pięknych, zadbanych ogrodów oraz park otaczający pałac w Sceaux (założył go słynny twórca ogrodów wersalskich André Le Nôtre), a metro w 15 minut dociera do serca Paryża. Zatem powodów, aby pozostać w tym miejscu, pani Irena miała sporo.
Podobne domy, tzw. meuliére, są bardzo charakterystyczne dla okolic Paryża. Ich nazwa pochodzi od nazwy kamienia, z którego zostały zbudowane (meuliére tłumaczyć można jako kamień młyński). Wydobywano go na terenach Île de France jeszcze w latach 50. ubiegłego stulecia, jednak z początkiem lat 90. zasoby tego surowca wyczerpały się. Domy zwane meuliére mają charakterystyczną formę architektoniczną i secesyjną ornamentykę.
Fot. Marcin Urban
DOM: Piętrowy budynek wzniesiony z charakterystycznego dla Paryża i okolic kamienia meuličre pokryty jest dwuspadowym dachem. Dom otacza 600-metrowy ogród.
Typ: dom wolno stojący
Położenie: Bourg la Reine Powierzchnia: 250 m2
Kto tu mieszka: Irena i Antoine Lafferrerie
Wydobyć duszę
Gdy państwo Lafferrerie stali się właścicielami willi, zaczęli swoją przygodę z odrestaurowaniem zabytkowego domu. Na szczęście ściany zewnętrzne były doskonale zachowane - kamień meuliére nie wymaga konserwacji. Przetrwały również dekoracyjne żeliwne balkoniki i metalowe okiennice. Wnętrze natomiast wymagało poważnego remontu. Wszystko trzeba było oczyścić i odnowić, ale właściciele byli przekonani, że z domu, który ma duszę, uda się wydobyć całe jego piękno. - Mimo sporych zmian i remontów nigdy nie zmieniliśmy zasadniczej struktury willi - mówi pani Irena. - Jedynie w celu połączenia dwóch pokoi została zburzona ściana, a wnękę po zlikwidowanych drzwiach zabudowaliśmy szklaną witryną. Udało się zachować oryginalne dębowe i kamienne schody, drewniane podłogi i dekoracyjne sufity ze stiukami, a także sześć kominków: w czterech pokojach i łazience żeliwne oraz jeden ceramiczny.
Fot. Marcin Urban
SALON
Roztacza się stąd widok na wspaniały ogród wokół domu. Nad stołem kryształowy żyrandol z przełomu wieków. W tle obraz Zbigniewa Sałaja.
Fot. Marcin Urban
Biurko w stylu art déco pasuje zarówno do nowoczesnych, jak i do staroświeckich elementów wystroju tego wnętrza. O lustro oparty jest portret Dylana, ukochanego psa właścicieli. Kontrast bieli i czerni - to cecha charakterystyczna tego pomieszczenia. Czarne skórzane sofy Roche Bobois zestawiono z pasiastym dywanem z IKEA oraz fotelami obitymi skórą.
Światło, przestrzeń, natura
Aby ułatwić funkcjonowanie na każdym z czterech poziomów, konieczne było stworzenie na poszczególnych piętrach łazienek i toalet. W połowie lat 90. dobudowano salon o powierzchni 72 m2, otwarty na ogród i całkowicie przeszklony. Pani Irena mówi, że jest tu wszystko, co kocha: światło, przestrzeń i wszechobecna, nawet zimą, zieleń ogrodu. Latem taras staje się jadalnią pod naturalnym parasolem, którym jest ukochane drzewo ze splątanymi, przypominającymi rzeźbę konarami.
Pasja do piękna
Pani Irena, od blisko 40 lat zajmująca się projektowaniem ubioru (od 1984 roku istnieje jej marka Irena Lafferrerie), kostiumów scenicznych, stylizacją, projektowaniem wnętrz mieszkań i sklepów, wyczulona jest na piękno. I choć styl wnętrz określić można jako eklektyczny, mają one jednolitą kolorystykę, utrzymaną w odcieniach bieli, szarości i czerni. Pozwala to na połączenie w harmonijną całość różnorodnych stylów obecnych we wnętrzu. W domu znalazły miejsce stare meble rodzinne, które przetrwały wiele pokoleń. Niektóre, jak fotele obite skórą krowy czy zebry, zostały odnowione. Foteliki do brydża z lat 40. pokryto szarą wełną. Biurko i stoliki w stylu art déco kupiono w sklepach ze starociami.
KUCHNIA
Nieduże pomieszczenie, w którym króluje aluminium i jasne drewno, otwarte jest na salon. Stolik z marmurowym blatem to mebel charakterystyczny dla paryskich bistro. Pod sufitem szklany nietoperz - pani domu bardzo lubi te ssaki.
Fot. Marcin Urban
Na ceramicznym kominku Salamandra - rzeźba przedstawiająca głowę królowej Bony. Kupiono ją w galerii w Krakowie.
Tradycja i nowoczesność
Odrębna historia to lustra, których w całym domu jest ponad dwadzieścia. Wszystkie kupowano sukcesywnie od czterdziestu lat na paryskim pchlim targu (Le Marché aux Puces) lub w sklepach ze starociami. Stwarzając iluzoryczną, zwielokrotnioną przestrzeń, nadają wnętrzu inny wymiar. Zresztą zdobienie pomieszczeń lustrami to francuska tradycja - było ich wiele w zamkach, pałacach i zamożniejszych domach.
Obok starych mebli są tu także współczesne, np. czarne krzesła w jadalni firmy BoConcept, kanapy Roche Bobois, sprzęty z IKEA. Znalazły tu również swoje miejsce przedmioty, przywołujące wspomnienia właścicieli. Czasem dziwne, jak np. czarne skrzy- dła z piór czy odlew ręki prof. Adama Hoffmanna z krakowskiej ASP. Wiele tu także obrazów, grafik i rzeźb przyjaciół, m. in. Igora Mitoraja.
GABINET
Na marmurowym kominku znalazło miejsce jedno z ponad dwudziestu luster kolekcjonowanych od czterdziestu lat przez gospodarzy.
Zachowano oryginalne dębowe i kamienne schody, drewniane podłogi i dekoracyjne sufity ze stiukami, a także sześć kominków. Wszystkie pomieszczenia zdobią stare lustra wyszukiwane na paryskim pchlim targu i w sklepach ze starociami.
Fot. Marcin Urban
Eklektyczny charakter wnętrza to jego atut. Ze starymi meblami współgrają te współczesne - są utrzymane w tej samej kolorystyce. Harmonijną całość z resztą aranżacji tworzą obrazy autorstwa Ewy Ławrusiewicz.
Sypialnia i łazienka
Utrzymana jest w bieli. Elementem kontrastującym jest czarny, marmurowy kominek.
Fot. Marcin Urban
Na kominku ustawiono zabytkowe ikony: Chrystusa Pantokratora, św. Mikołaja oraz ze sceną Zwiastowania. O lustro oparta jest grafika Jerzego Panka.
Fot. Marcin Urban
ŁAZIENKA
Powstała w miejscu dawnego, 15-metrowego pokoju. Ściany wyłożono płytkami gresu, jest tu też kilka luster oraz kominek. Z okna roztacza się widok na ogród.
Klataka schodowa
Zarówno schody, jak i żeliwna balustrada, pochodzą z początku XX wieku. Są w doskonałym stanie.
- Więcej o:
- wyposażenie wnętrz