Na trzech poziomach
Strych z widokiem na Zatokę
Stara sopocka kamienica z początku ubiegłego wieku. Znajdujący się tu nieużytkowy strych, chociaż bardzo zaniedbany, działał na wyobraźnię. Miał około 100 metrów kwadratowych powierzchni, a w najwyższym miejscu, tam gdzie stykają się skośne połacie dachu, aż 7,5 metra! Wnętrze przecinały liczne drewniane belki i słupy podtrzymujące dach. A przez okno rozciągał się widok na dachy okolicznych domów i na Zatokę Gdańską. To wszystko sprawiło, że Anna i Wojciech, wtedy mieszkańcy Gdańska, podjęli decyzję o przeprowadzeniu się do Sopotu.
Anna jest architektem, zdecydowała się więc sama zaprojektować i urządzić mieszkanie dla swojej trzyosobowej rodziny. Wraz z mężem uznała, że trzeba wykorzystać wszystkie zalety tego poddasza. Obydwoje lubią przestrzeń, światło i jasne kolory. Adaptując strych, zadbali o każdy z tych elementów.
Przede wszystkim postanowili nie dzielić poddasza ścianami na osobne pomieszczenia, ale - żeby w pełni wykorzystać wysokość wnętrza - zbudować dwa dodatkowe poziomy. Na pierwszym (istniejącym) urządzili pokój dzienny, kuchnię i łazienkę. Na drugim znajduje się pokój trzyipółletniej córki Poli oraz pracownia, a na trzecim, położonym zaledwie półtora metra wyżej - sypialnia gospodarzy. Jedynym zamykanym pomieszczeniem jest łazienka, pozostałe mają dość umowne granice wyznaczone przez elementy konstrukcji - belki i słupy. Cała drewniana konstrukcja została pieczołowicie odno- wiona. Zniszczone elementy wymieniono na nowe albo dla wzmocnienia obudowano drewnem, pozostałe oczyszczono i pomalowano.
Poddasze wymagało doświetlenia - znajdowały się tu tylko małe strychowe okienka, przez które wpadało niewiele światła. Gospodarze zdecydowali się na zbudowanie aż kilkunastu okien połaciowych. Zostały tak rozmieszczone, że w każdym "pomieszczeniu" są co najmniej dwa (więcej o tego typu oknach piszemy na następnej stronie).
W mieszkaniu jest dużo brzozowego drewna i szkła; te materiały nadały wnętrzom lekkość i świetlistość. Meble o prostych, ale szlachetnych formach zaprojektowała pani domu, a wykonali miejscowi stolarze. Tylko kanapy zostały kupione w sklepie. Kolorystyka całości przywodzi na myśl piaszczystą plażę i morze - duże płaszczyzny beżu i bieli urozmaicają niebieskie akcenty.
ŹRÓDŁO: |
- Więcej o: