Dwa razy więcej
Przestrzeń na poddaszu
Warszawskie Nowe Miasto, kamienica zbudowana ponad pięćdziesiąt lat temu. Po stromych schodach trzeba się wdrapać na ostatnie piętro. Julita i Andrzej - para architektów - jakiś czas temu wynajęli tu mieszkanie. Poddasze spodobało im się od pierwszego wejrzenia, głównie ze względu na metraż (50 m2) i wspaniałą lokalizację. Kiedy po pewnym czasie otrzymali propozycję kupienia mieszkania, nie wierzyli własnym uszom. Cena była tak atrakcyjna (w dodatku z możliwością rozłożenia na raty), że nie zastanawiali się zbyt długo.
Trzy pokoje z aneksem kuchennym i łazienką przez wiele lat w zupełności im wystarczały, nawet gdy rodzina się powiększyła - urodziło się dwoje dzieci. Ale dzieci rosły (dziś Maciek ma czternaście lat, Dominika - siedem) i każdy z domowników potrzebował własnego kąta. Właściciele uznali więc, że pora pomyśleć o powiększeniu mieszkania.
Na szczęście nie musieli szukać nowego. Tuż obok znajdował się strych, który można było zaadaptować na cele mieszkalne. Po przyłączeniu znacznej jego części (w pozostałej jest suszarnia dla wszystkich mieszkańców budynku) i podniesieniu dachu powstało mieszkanie o powierzchni 122 m2, czyli ponad dwa razy większe od dotychczasowego!
Przebudowa zajęła Julicie i Andrzejowi zaledwie dwa miesiące. Przystąpili do niej bardzo dobrze przygotowani - architektom, którzy znają tu każdy kąt, łatwiej było opracować plan modernizacji. A nie było to proste zadanie. Budynek pochodzi z czasów, gdy w każdym pomieszczeniu budowano osobną wentylację; w większości ścian znajdują się więc przewody wentylacyjne - i tych nie można było wyburzyć. W nie- których pomieszczeniach pozostały murowane przegrody - fragmenty ścian - granica oddzielająca starą część od nowej.
Dwa istniejące już pokoje i łazienkę gospodarze przeznaczyli dla dzieci. Na dawnym strychu powstała druga część pokoju dziennego, kuchnia z kątem jadalnym i spiżarnią, usytuowany przy niej zadaszony taras, aneks do pracy i sypialnia gospodarzy z osobną łazienką. Pokój dzienny i kuchnia są tylko częściowo przesłonięte ścianami z pionami wentylacyjnymi; otwarte przejścia między tymi pomieszczeniami sięgają aż do sufitu. Dzięki temu cała część dzienna sprawia wrażenie jeszcze przestronniejszej, niż jest w rzeczywistości. To również zasługa jasnej, stonowanej kolorystyki i niewielkiej ilości sprzętów. Na podłodze ułożono szarą wykładzinę dywanową. Ściany (oprócz jednej, z odsłoniętymi cegłami) są jasno- beżowe, a meble - zarówno tapicerowane, jak i drewniane - w kilku odcieniach brązu.
Spokojne barwy dominują również w pozostałych pomieszczeniach. Tylko w pokojach dzieci ożywiają je akcenty w intensywniejszych odcieniach.
- Więcej o:
Robaki w domu. 13 insektów, z którymi mieszkasz. Jak się ich pozbyć?
Wnętrze wypełnione roślinami
Czy drzewko szczęścia rzeczywiście grozi nieszczęściem?
Likwidujemy szczelinę między kuchnią a blatem
Mieszkanie na 15 m kw. Mikroskopijna, ale wygodna kawalerka
Nietypowe tradycje Walentynkowe na świecie
Biologicznie efektywne światło w pracy
Jak czyścić obrazy? Sposoby na czyszczenie obrazów