Dom otoczony naturą na południu Polski
Na południu Polski powstał wyjątkowy dom balansujący między tradycją, a nowoczesnością. Dobrze zaprojektowany, uwzględniający kontekst otoczenia i stojący w odpowiedniej odległości od aglomeracji, zapewnia właścicielom bezpieczny balans między wymogami współczesnej cywilizacji a potrzebą regeneracji i odpoczynku.
Metryka budynku
Autorzy: Tomasz Konior, Dominik Koroś, współpraca: Marcin Piotrowski – KONIOR STUDIO
Projekt wnętrz: Ewa Kuźniak-Czajkowska i Dominik Czajkowski – CZAJKOWSKI-KUŹNIAK ARCHITEKCI
Powierzchnia użytkowa domu: 270 m2
Powierzchnia działki: 1300 m2
Dom powstał na południu Polski, w obrębie szeroko rozumianej aglomeracji katowickiej, przy długiej, wąskiej, nieco krętej drodze. Niejako granicznej, bo po jednej stronie mającej las, a po drugiej – rozsiane wzdłuż szosy, z małymi przerwami, zabudowania jednorodzinne, stanowiące skrótowy przekrój architektury ostatniego stulecia: od pojedynczych obiektów z czerwonej cegły, prawdopodobnie jeszcze z początków XX wieku, przez peerelowskie kostki mieszkalne i gospodarcze, po różne wcielenia współczesnych willi. Za zabudowaniami ciągną się pola i daleki horyzont, zachęcające do zapatrzeń i zamyśleń. Gdyby chcieć sobie wyobrażać miejsce do relaksu i spokojnego życia na łonie natury, jednocześnie nieźle skomunikowane z nieodległą miejską cywilizacją, to mogłoby ono znajdować się właśnie tu.
Najważniejsze założenia przy projektowaniu domu
Właściciele tej działki postanowili sięgnąć po projekt znanego śląskiego architekta, Tomasza Koniora. Następnie projekt ewoluował do końca budowy.
– Projekt naszego domu powstał w wyniku wielu spotkań, długich rozmów z Tomaszem Koniorem, aby idealnie dopasować bryłę budynku, jego formę, układ pomieszczeń, przestrzeń życiową, a przede wszystkim jego funkcjonalność, zgodną z naszym rytmem życia, z naszymi potrzebami. Główną ideą pracy Konior Studio było, aby idealnie wtopić nasz dom w otaczający krajobraz oraz, aby ten dom był w 100% naszym domem. Zanim powstał docelowy projekt, przeszliśmy kilkanaście różnych koncepcji, żeby osiągnąć zamierzony cel. Nasz dom jest niczym opowieść o nas, o naszym życiu, został zaprojektowany jak garnitur szyty na miarę, jest idealny.
Od początku można było przewidzieć, że zaproponowana bryła dobrze wpisze się w otoczenie. Z jednej strony nawiązywała bowiem do tradycyjnych domów, które w naturalnym sąsiedztwie lasu i pól stanowią niemal pewny przepis na sukces – a w każdym razie na nieinwazyjną koegzystencję. Z drugiej, projekt stanowił dopełnienie wzniesionych dwóch podobnych budynków na sąsiednich działkach. W efekcie powstało coś w rodzaju mikroosiedla złożonego z trzech domów wywodzących się z tej samej, dobrej jakościowo myśli projektowej i tworzących spójny ciąg urbanistyczny.
Czerpanie z tradycji nie wyklucza zabawy formą i korzystania ze współczesnych rozwiązań. Widać to zwłaszcza w ukształtowaniu bryły od frontu i ogrodu. W strefie wjazdu na działkę pojawiły się dwie kostki – masywne, niejako odgradzające wnętrza od ruchu drogi dojazdowej wiodącej od i do cywilizacji. A ponieważ obie pokryto płaskim dachem, powstał nad nimi rodzaj dwuczęściowego tarasu, na który można wyjść z pierwszej kondygnacji.
Podobną wysypaną kamieniem przestrzeń stworzono nad parterem po przeciwnej stronie, od ogrodu, ale wieńczy ona moduł o zupełnie innym charakterze. Do wyjściowej bryły dostawiono tu bowiem jeden podłużny, mocno przeszklony segment, w swojej większej części „wydrążony” na przestrzeń zadaszonego tarasu. Pewnym minusem tych dostawek modułów od przodu i od tyłu jest wykreowany przez to widok na dom od strony pustych jeszcze pól, w którym dominuje monotonna dwukondygnacyjna ściana przedzielona z rzadka wąskimi wcięciami okien. Za to od ogrodu widzimy już co innego: strefę otwarcia na świat przyrody, nieba i dalekich krain, o których można fantazjować, delektując się spojrzeniem w dal – a także kawałkiem przysmaku podanego z masywnego, stacjonarnego grilla, ustawionego pod ścianą i tworzącego coś w rodzaju letniej kuchni. Taras swobodnie przechodzi w obszerną część niezadaszoną, wyłożoną tą samą posadzką. Całość otoczono gabionami. Motyw gabionów pojawia się też w podstopnicach schodów, którymi z tarasu przenosimy się na szeroki przestwór trawnika okalającego dom i pokrywającego większą część lekko opadającej w stronę pól posesji. Gdy patrzymy od tej strony, dom wygląda niczym efektowna scenografia umieszczona z tyłu sceny, zamknięta ścianą drzew stojących za ulicą.
Projekt wnętrz
Subtelne zabawy formą, dokonywane w ramach konsekwentnie poprowadzonego projektu, zostały również odzwierciedlone w kształcie i wystroju wnętrz. Ich autorami są Ewa Kuźniak-Czajkowska i Dominik Czajkowski, działający w ramach autorskiej pracowni Czajkowski -Kuźniak Architekci.
– Inwestor trafił do nas z polecenia.Wykonywaliśmy projekt wnętrz w domu stojącym obok, a ponieważ realizacja przypadła mu do gustu, więc zdecydował się na współpracę z nami.
– opowiadają.
Zgodnie z coraz częściej stosowanym dziś wzorcem, większą część parteru tworzy otwarta przestrzeń, w której kuchnia, jadalnia i salon przechodzą swobodnie jedno w drugie, spięte zastosowanymi materiałami (tynk ścian, drewno, metal, gres podłogi) i ich kolorystyką (biel, szarości, brązy, czernie) – wszystko w nawiązaniu do tego, co widzimy na zewnątrz bryły. Elementem wspólnym jest też ciągnący się przez cały parter widok na ogród, który niejako wchodzi do środka przez duże, poprowadzone przez całą wysokość przeszklenia.
Charakter poszczególnych stref tworzą przede wszystkim zgromadzone tam sprzęty i meble. W salonie – wygodne sofy, obowiązkowy duży, płaski ekran telewizyjny, wstawiony w drewniane jasne panele, plus sprzęt hi-fi i kominek. W jadalni ustawiono wygodny stół na sześć osób, w którym dość cienki, szklany, przezroczysty blat ciekawie kontrastuje z masywnymi nogami. Nad nim zawieszono przyciągające uwagę lampy, łączące w sobie elegancję i futurystyczny design.
Łączność kuchni z jadalnią podkreślono pasem drewnianych desek warstwowych podłogi, ale najciekawszym pomysłem zastosowanym w tym obszarze jest chyba sposób na sąsiedztwo kuchni z przylegającymi do niej schodami na piętro. Pomiędzy te dwie przestrzenie wstawiono szklane tafle, tworzące przezroczystą ścianę, dzięki czemu obie strefy jednocześnie intrygująco łączą się i dzielą. Przy okazji zwiększono bezpieczeństwo osób korzystających ze schodów (poręcz pojawia się dopiero przy drugim biegu, w połowie drogi na górę), a szkło nieco izoluje akustycznie obie kondygnacje.
– Szkło na schodach pojawia się głównie ze względów estetycznych. Zależało nam na takim doborze balustrady, która wydzieli przestrzeń klatki schodowej, ale nie będzie stanowiła konkurencji dla kuchni czy salonu, natomiast stanie się delikatnym tłem dla funkcji sąsiadujących. Od samego początku zakładaliśmy zamknięcie przestrzeni pod schodami szafkami, a zastosowanie takiego typu balustrady pozwoliło nam na wydzielenie schodów od jadalni w jednej płaszczyźnie.
– tłumaczy Ewa Kuźniak-Czajkowska.
Jak wygląda układ pomieszczeń
Szklane tafle stanowić też mogą delikatny sygnał, że tu właśnie kończy się strefa przeznaczona dla gości, a wyżej zaczyna intymny świat właścicieli i stałych mieszkańców (dla mieszkańców „niestałych” przewidziano pokój gościnny na parterze, między gabinetem a salonem). Obszar piętra przeznaczono na sen, regenerację i rozmaite prace domowe. Dla wszystkich tych czynności i aktywności stworzono trzy sypialnie – jedną dla właścicieli i dwie dziecięce. Bezpośrednim zapleczem tej pierwszej jest spora garderoba, przez którą przechodzi się do łazienki.
– Inwestorowi zależało na stworzeniu jasnej i przestronnej sypialni, wykończonej w naturalnych materiałach, takich jak drewno i len, który występuje na ścianach w postaci tapet czy pojawia się w zasłonach. Wykonany projekt sypialni był naszą interpretacją potrzeb klienta, która została przez niego w pełni zaakceptowana.
– mówi Ewa Kuźniak-Czajkowska.
Odmienny charakter mają pokoje dziecięce. Każdy inny, dostosowany do wieku lokatorów i w różnym stopniu naświetlony. Motywem spajającym wszystkie sypialnie są podłogowe deski warstwowe, jasne sufity i niektóre ściany, a w dwóch pomieszczeniach słowa HOME, ustawione w formie pojedynczych liter lub znajdujące się na poduszkach. Są niczym hasło dostępu do prywatnego piętra mieszkańców, ale może i czymś więcej. Wypełnione pozytywną energią, definiują to, czym ma być ten dom. Bezpiecznym miejscem, w którym gościć będą ciekawi, otwarci na świat ludzie i dobre myśli.
- Więcej o:
- dom jednorodzinny
Znani architekci: Gerrit Rietveld. Nie tylko czerwono-czarne krzesło i Dom Rietvelda
Willa Tugendhatów w Brnie. Ekskluzywny modernizm Miesa van der Rohe [IKONY ARCHITEKTURY]
Najdroższy i największy dom jednorodzinny świata. Antilla Tower w Mumbaju
Fallingwater - dom nad wodospadem. Frank Lloyd Wrigth zaprojektował budynek, który wyprzedził epokę [IKONY ARCHITEKTURY]
Dom Alberta Einsteina pod Poczdamem
Kopulaki w Warszawie. Domy na Ustrzyckiej wyglądają jak wioska Smerfów
Dom nad jeziorem - zieleń i elegancja
Przestrzeń i światło - dom dla rodziny z dziećmi