Dom na skarpie
Trochę nowoczesny, trochę tradycyjny dom łączy w sobie konserwatywne potrzeby właścicieli z modnym dziś współczesnym stylem nawiązującym do modernizmu.
JEMS Architekci: Olgierd Jagiełło, Maciej Miłobędzki, Marcin Sadowski, Jerzy Szczepanik-Dzikowski, Elżbieta Fojut-Gajewska
Powierzchnia domu: 454 m2
Powierzchnia działki: 1747 m2
Mieszkańcy: 4 osoby
Dom stanął wśród rodzinnych siedzib wznoszonych w ostatnich dwustu latach na szczycie Skarpy Warszawskiej wyznaczającej niegdyś bieg Wisły. Większość z nich należałoby zaliczyć do najświetniejszych wzorów stołecznego budownictwa. Szczęśliwie właściciele uszanowali to nobilitujące i zobowiązujące sąsiedztwo i do zaprojektowania swego domu zaprosili jedną z renomowanych polskich pracowni architektonicznych.
O sposobach porozumienia architekta z inwestorem
Budynek nawiązuje do modernistycznej tradycji dwudziestolecia międzywojennego, którego architektoniczne osiągnięcia możemy do dziś podziwiać na Saskiej Kępie, Mokotowie, Żoliborzu, a także właśnie w okolicach Skarpy Warszawskiej. Oczywiście, projektując willę, architekt uwzględnił potrzeby właścicieli i usytuowanie budynku w krajobrazie skarpy.
Jak podkreślają obie strony, praca nad projektem była poszukiwaniem kompromisu pomiędzy życzeniami przyszłych właścicieli, wizją projektanta i wymaganiami wynikającymi z miejsca, w jakim dom miał stanąć.
- Nie odpowiada mi rodzaj współpracy polegający na ilustrowaniu wyobrażeń klienta. Nasz zawód polega bowiem na tym, żeby na jego potrzeby odpowiadać twórczo - mówi Jerzy Szczepanik-Dzikowski. - Dlatego mniej jestem zainteresowany tym, że klient chce mieć takie czy inne okno, a bardziej tym, o co mu chodzi, gdy tego okna wymaga. Finalnie to nie musi się skończyć oknem - wystarczy, że wymaganie jest spełnione. Tu sytuacja była o tyle ułatwiona, że klient był dobrze znany projektantom. Wiedział, czego chce, a jednocześnie miał do nas zaufanie.
Dla zwykłej rodziny
Inwestor potrzebował domu z pracownią malarską i wygodną przestrzenią dla czterech członków rodziny i dużego psa. Budynek miał nie tylko być komfortowy i przyjazny, lecz także zaspokajać potrzeby estetyczne właścicieli - chodziło o formę oraz o najwyższej klasy wykonawstwo.
Dla ułatwienia wzajemnego porozumienia architekt zapoznał inwestorów z dotychczasowym dorobkiem pracowni w dziedzinie domów jednorodzinnych. Pokazał im też jedną z najbardziej prestiżowych realizacji biura JEMS Architekci - budynek Agory, wydawcy m.in. ŁADNEGO DOMU.
Te prezentacje pomogły w dalszych rozmowach i zapewne miały wpływ na ostateczny kształt i funkcje przyszłego domu.
Dzięki serii spotkań udało się przekonać inwestorów do zweryfikowania oczekiwań wobec charakteru i formy budynku. Ale proponując charakterystyczną dla siebie stylistykę, projektanci uszanowali też potrzeby swoich klientów, tak by obie strony pozostały zadowolone. Powstał dom o tradycyjnych podziałach i funkcjach, składający się z trzech sypialni, pokoju gościnnego, jadalni, salonu, gabinetu i salki treningowej umieszczonej w piwnicy, garażu na dwa samochody znajdującego się w obrębie budynku.
Lekkość i przejrzystość
Cała struktura budynku wydaje się bardzo lekka i nic nie zakłóca jej relacji z przestrzenią ogrodu. Sprzyjają temu okalający bryłę szerokim cienkim okapem płaski dach (zdawałoby się, że niemający należnego ciężaru) oraz liczne przeszklenia, a nawet fragmenty ścian pokryte trawertynem (to kamień lubiany przez modernistów, a jednocześnie wyraz tęsknoty inwestorów za śródziemnomorską tradycją). Kamienną okładzinę architekt uczynił optycznie lżejszą dzięki graficznym podziałom - elewacja przypomina pozbawioną światłocienia, pokratkowaną kartkę solidnego, ale delikatnego papieru listowego.
Od strony ogrodu łączącego się z pochyłością terenu zastosowano obfite przeszklenia na całej wysokości kondygnacji. To pozwoliło wprowadzić zieleń do wnętrz domu i otworzyło je na rozległy widok rozciągający się ze szczytu skarpy. Śmiałe przeszklenia dom zawdzięcza zresztą przede wszystkim swoim właścicielom, którzy wbrew zakorzenionej u nas tradycji chowania wnętrz przed oczami przechodniów i sąsiadów mocno nalegali na otwarcie domu na zewnątrz.
Na planie rombu
Wnętrze parteru - salon, pokój jadalny, kuchnia i gabinet - stanowią jedną przestrzeń. Na piętrze znajdują się pokoje sypialne, łazienka i garderoba. Dostęp do nich prowadzi z przeszklonej galerii. Pomieszczenia piwnicy przeznaczono na cele rekreacyjne. Całość tworzy logiczną kompozycję swobodnie przenikających się przestrzeni. Wrażenie nieskrępowania podziałami, a jednocześnie porządku, wynika z architektonicznej formy budynku. Zamyka się ona w kształcie prostej bryły uzupełnionej na przeciwległych krawędziach przeszklonymi "kostkami" - jak je nazywa projektant - które mieszczą jadalnię (od strony skarpy) i pracownię malarską (od ulicy).
Układ wnętrza jest skorelowany z podziałem elewacji budynku. Przyjęcie takiej korelacji za ważny cel oznacza przykładowo, że układ desek podłogi musi rygorystycznie współgrać z podziałami stolarki okiennej i elewacji, a na zewnątrz budynku - z rytmicznie rozmieszczonymi kamiennymi pasami dzielącymi płaszczyznę tarasu i trawników. Podobną jednorodność określają ten sam gatunek drewna oraz faktura podłogi we wnętrzu salonu i na przylegającym do niego tarasie. Rozumiejąc tę ideę współgrania i współzależności, właściciele dostosowali do charakteru całości założenia aranżację i wystrój wnętrz domu. Trudno znaleźć tu jakikolwiek dysonans. Nic nie odwraca uwagi od doskonałej w każdym szczególe architektonicznej formy budynku.
We wnętrzu dominuje jasne drewno dębowe. Z niego są zrobione podłogi i drzwi wejściowe, zabudowa kuchni, półki i szafy na książki w gabinecie, fragmenty wystroju łazienki właścicieli, a także większość mebli. Niektóre z nich kupiono, korzystając z oferty rynkowej (w wyborze pomagali architekci), inne zostały wykonane na zamówienie.
Zwraca uwagę prostota form ważniejszych elementów wyposażenia i ich czysto użytkowy charakter. Wszystko, nawet ekran kina domowego i zwykle mało atrakcyjnie prezentujące się głośniki, jest doskonale wtopione we wnętrze i współgra z całością.
Nic nie przesłania widoku na bujną zieleń starannie zakomponowanego, ale naturalnie wyglądającego ogrodu pełnego krzewów oraz pnączy. To one współtworzą klimat komfortu i urodę tego domu.
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład
>- Więcej o:
- architektura
Projekt domu na stoku wzgórza
Dom na skarpie
W klimacie nowojorskiego loftu
Bruno Taut: kolorowy modernizm [ZNANI ARCHITEKCI]
Phyllis Lambert - kobieta, która stworzyła architektów
Spełnij marzenia o własnym domu!
Pomysły na prezenty dla miłośników architektury i designu
Architektura Barcelony - nowoczesne budynki, rzeźby i genialny Gaudi. Co warto zobaczyć? [PRZEWODNIK ARCHITEKTONICZNY]