Przestronny dom na ciasnej działce
Na małej działce o wyjątkowo trudnym kształcie udało się wznieść dom sprawiający wrażenie przestronnego i otwartego. A wydawało się, że jedyne na co można liczyć, to budynek w kształcie długiego, kolejowego wagonu...
- Dom jednorodzinny, z piętrem i podpowniczeniem
- Projekt przebudowy: architekt Janusz Kaczorek
- Projekt wnętrz: Katarzyna Kiełek, Agnieszka Komorowska-Różycka
- Powierzchnia działki: 800 m2
- Powierzchnia domu: 334,90 m2
- Mieszkańcy: czteroosobowa rodzina
Inwestorzy zgłosili się do projektanta, bo spodobał im się dom jego autorstwa, stojący vis-a-vis ich działki. Kłopot polegał na tym, że ich sytuacja przedstawiała się zupełnie inaczej, niż u sąsiadów.
Działka, na której przyszli właściciele zamierzali wznieść swój dom, miała kształt wydłużonego klina i liczyła zaledwie 800 m2 powierzchni. (schemat działki)
W innym miejscu, tam gdzie do dyspozycji jest duży wybór terenów budowlanych, nikt nie zwróciłby na nią szczególnej uwagi. Jednak w gęsto zaludnionej podwarszawskiej miejscowości, o starej tradycji budownictwa jednorodzinnego, działka, którą upatrzyli sobie nasi gospodarze, była szczególnie cenna. Dlatego, gdy nadarzyła się okazja jej kupna, nie zastanawiali się zbyt długo nad jej wadami.
- Okoliczności związane z kształtem i wielkością działki, a także z oczekiwaniami inwestorów, stanowiły dla mnie prawdziwe wyzwanie i przyznam, że po dokonaniu pomiarów parceli ogarnął mnie niepokój, czy uda się na niej coś sensownego zaprojektować - mówi architekt Janusz Kaczorek. Ale tak już bywa, że trudności mobilizują i pozwalają osiągnąć niekiedy lepsze rezultaty, niż byłoby to możliwe w znacznie bardziej sprzyjających warunkach. Tu też tak się stało. - Sytuacja ograniczała do minimum pulę dostępnych rozwiązań, zmuszając mnie do dyscypliny projektowej oraz do zdecydowanych, klarownych wyborów.
Cała trudność budowania na tak wąskiej i o klinowym kształcie działce sprowadzała się do tego, żeby nie upodobnić wnętrza domu do jednego, wielkiego korytarza. Wymagało to sporego wysiłku. - Próbując różnych wariantów, doszliśmy z inwestorami do wniosku, że przy takich ograniczonych możliwościach, jakie stwarza działka, forma architektoniczna budynku powinna wynikać z układu i funkcji jego wnętrza - opowiada projektant.
Układ budynku
Pierwszą decyzją architekta, wynikającą z bardzo ograniczonej powierzchni, którą można było przeznaczyć pod zabudowę, było przeniesienie wszystkich funkcji gospodarczych do piwnicy. Pozwoliło to na przeznaczenie całej naziemnej części budynku na cele mieszkalne.
Jedna z dwóch dłuższych ścian domu została poprowadzona po łuku. Dzięki temu bryła zyskała na lekkości, a wygięta elewacja stała się oryginalnym akcentem architektury budynku.
Przestrzeń parteru, z wyjątkiem gabinetu, stanowi otwartą całość. Poprzez sień i hol wchodzi się wprost do pokoju jadalnego. Okrągły stół z krzesłami tworzy tu ciepłą, domową atmosferę.
Jadalnia łączy się bezpośrednio z salonem i przylegającą do niego kuchnią.
Na piętro, gdzie umieszczono trzy sypialnie i dwie łazienki, wiodą poprowadzone po łuku ściany schody pnące się górę w stronę dwukondygnacyjnej kolumny wyłożonej błyszczącą metaliczną mozaiką. Oba te elementy wnętrza tworzą razem rzeźbiarską całość, nadającą niepowtarzalny nastrój strefie wejściaSalon połączono z otwierającą się na niego antresolą, gdzie w przyszłości stanie stół bilardowy.
Iluzja przestrzeni
Zabieg "pójścia w górę" poprzez otwarcie parteru na następną kondygnację pomógł w niedużym wnętrzu stworzyć wrażenie większej niż rzeczywista przestrzeni. W ramach intensywnych starań o stworzenie "iluzji przestronności", architekt poszukiwał też najlepszych sposobów otwarcia domu na ogród. Zadanie było tym trudniejsze, że szczupłość terenu ograniczała do minimum rozmiary domu. Dodatkowo posiadłość otaczała gęsta, willowa zabudowa. Dlatego starano się maksymalnie wykorzystać podłużną oś budynku. To właśnie na jej krańcu znalazł się dość spory salon z antresolą i rzędem sięgających gruntu okien. Efektownym zakończeniem tej perspektywy jest widok na rozłożysty, stary dąb.
Ogród i otoczenie domu to jeszcze "niedokończone opowiadanie". W tym roku powstanie altana na zakończeniu osi widokowej i lekkie ażurowe zadaszenie tarasu. Obie konstrukcje będą wykończone żaluzjami, po których będzie się pięła zieleń.
Sposób na naturalne światło
Największe przeszklenia wychodzą na ogród i na ulicę o małym ruchu. By uniknąć widoków na sąsiadów, którzy "z założenia nie są zbyt atrakcyjni", wszędzie tam, gdzie trzeba było doświetlić wnętrza nie otwierając ich na sąsiednie działki, zastosowano wąskie, szczelinowe okna. Zaplanowane w wielu miejscach domu stały się ważnym elementem dekoracyjnym, tonującym surowość zgeometryzowanych ścian zewnętrznych budynku.
Rozmaitych kształtów przeszklenia - zarówno duże, jak i te małe - w atrakcyjny sposób doświetlają wnętrza. a gra słonecznych promieni wpadających do wnętrz przez okienne szczeliny, nadaje pokojom dynamiki. Podobne funkcje pełni również wykusz na jednej ze ścian budynku, tworząc dogodną do zagospodarowania niszę i doświetlając wnętrze, a jednocześnie rozrzeźbiając elewację. Tam, gdzie było zbyt blisko granicy działki, by zaplanować tradycyjne przeszklenia, zastosowano okna dachowe, wypełniające przestrzeń światłem padającym z góry. Ciemna północna ściana dostaje dużą dawkę południowego światła właśnie przez świetlik dachowy.
Nietypowe lampy
Do oświetlenia wnętrz sztucznym światłem zastosowano świetlówki rozmieszczone nieregularnie w wielu miejscach na suficie. Układ opraw i ich kształt koresponduje ze szczelinowymi oknami i tworzy bardzo wyrazisty efekt plastyczny - znak firmowy tego wnętrza.
Rozświetleniu wnętrz i wzmocnieniu iluzji dużej przestrzeni sprzyjają również wewnętrzne otwarcia oraz integracja pomieszczeń, a zwłaszcza liczne przezroczystości, w tym między innymi przezroczysta balustrada wzdłuż prowadzących na piętro schodów.
Zdyscyplinowane wnętrza
Pomysł na łukową ścianę stworzył szanse na ciekawe rozegranie wewnętrznej przestrzeni domu. Zarówno architekt, jak i właściciele podkreślają, że bardzo dobrze ułożyła się współpraca architekta z projektantkami wnętrz, co zaważyło na atrakcyjności powstałego budynku. - Przy kształtowaniu przestrzeni staramy się unikać zbędnego detalu, na rzecz posługiwania się strukturą budowlaną. Nie lubimy żonglowania formami dla chwilowego efektu - podkreślają autorki wnętrz.
Zgodnie z tymi zasadami, urządzone przez nie wnętrze charakteryzuje się zdyscyplinowaniem układu przestrzennego, koloru i materiałów wykończeniowych. Pomieszczenia mają jednolitą kolorystykę, będącą kombinacją ciepłej bieli, brązów, czerni z akcentem żółci i srebrzystego metalu. Ograniczona przestrzeń sprzyja wyznawanej przez projektantki zasadzie minimalizmu: w salonie mieści się tylko wygodna, wypoczynkowa kanapa pokryta poduszkami, niski stolik i efektowna lampa stojąca; w jadalni stoi jedynie stół z krzesłami, a w kuchni większość sprzętów starannie ukryto.
Mimo tak dużej dyscypliny i powściągliwości w projektowaniu zarówno budynku, jak i jego wnętrz, ani zgeometryzowana forma, ani wyraziste nawiązania do industrialno-modernistycznych tradycji architektonicznych, nie odebrały domowi ciepłego i przyjaznego charakteru, na którym bardzo zależało właścicielom, oraz projektantom.
- Więcej o: