Jak rozpoznać wartościowe platery?
Na giełdach staroci platery pojawiają się częściej niż zastawy wykonane ze srebra. Są równie piękne i trwałe. Jak wśród nich rozpoznać te najciekawsze?
Historia platernictwa w Europie zaczęła się w 1743 roku w angielskiej pracowni w centrum Sheffield. Rzemieślnik Thomas Boulsover, pochłonięty naprawą rękojeści noża, przy- padkowo połączył ze sobą dwie blachy: miedzianą oraz srebrną. Jednolity, cienki i dość plastyczny arkusz, jaki powstał w procesie młotkowania i zwijania - walcowania - przypominał srebro. Boulsover wraz z kolegą Josephem Wilsonem zaczęli więc produkcję tzw. Sheffield Plate - połyskujących niczym srebro guzików i klamer, a następnie sztućców, a w końcu różnorodnych wyrobów artystycznych.
Postęp technologiczny połowy XIX wieku, a z nim coraz popularniejsza galwanizacja sprawiły, że koszty produkcji platerów stale się zmniejszały. Pojawiały się nowe formy, a kolejni wytwórcy prześcigali się w pomysłach zdobniczych. Na kupno wyrobów doskonale imitujących srebro mogli sobie pozwolić już nie tylko najbogatsi, ale również klasy średnie i robotnicy. Dobrze wykonane platery były odporne na korozję, nie zmieniały smaku potraw i co ważne, były łatwe w pielęgnacji.
Sztućce oraz inna galanteria platerowana, najpopularniejsza na polskim rynku kolekcjonerskim, wywodzi się z polskich oraz niemieckich zakładów produkcyjnych. Kolebką polskiego platernictwa od połowy XIX wieku była Warszawa. Czołowymi wytwórniami, cenionymi nie tylko w kraju, ale i za granicą były między innymi fabryki platerów Józefa i Alfonsa Fraget, Romana Plewkiewicza czy Zakład Platerniczy Norblinów w skrócie nazywany Norblin. Wywodzący się z Francji bracia Fraget nagradzani byli złotymi i srebrnymi medalami za swoją twórczość złotniczą. Przedmioty wykonane przez nich w Warszawie „celowały dobrym gustem i wykończeniem” - pisała prasa. Z całego świata spływały zamówienia na galanteria stołową. Były wśród niej wyjątkowe egzemplarze, wykonane dla dworów na Dalekim Wschodzie czy dla burżuazji z Moskwy i Petersburga. Funkcjonująca do wybuchu II wojny światowej fabryka Fraget w najbardziej produktywnym okresie mogła poszczycić się własnymi sklepami m.in. w Odessie, Konstantynopolu, Wilnie, Moskwie, Kairze czy Aleksandrii.
Zachodzące na przełomie wieków zmiany kulinarnych zwyczajów, dekorowania stołu, etykiety wpłynęły na produkcję zastawy i galanterii stołowej. Łyżka przestała być tylko łyżką - wyróżniano między innymi łyżki stołowe, łyżeczki deserowe, łyżeczki do cukru, łyżeczki do cukru pudru, łyżki do nabierania listków herbaty, wyprofilowane łyżeczki dziecięce, łyżeczki do soli, do miodu czy wąskie, lecz podłużne łyżki służące do wyciągania szpiku z kości mięsa podawanego na obiad. Podobnie było z wyrobami artystycznymi o większym gabarycie - wyróżniano kilka rodzajów świeczników, inne patery służyły do podawania dań gorących, inne do przekąsek czy owoców, powstała szeroka gama naczyń przeznaczonych do ekspozycji i serwowania słodyczy i deserów. W eleganckim domu dbano, by komplet do zbierania okruszków (szczotka wraz z szufelką) nawiązywał motywem dekoracyjnym do zastawy stołowej. Galanterię stołowo-jadalnianą o ciekawej linii i lekkości produkowały między innymi niemieckie Württembergische Metallwarenfabrik oraz J. P Kayser & Sohn. Ich zestawy secesyjne są przedmiotem poszukiwań wielu kolekcjonerów.
Platery sygnowane były wybijanymi oznaczeniami towarowymi poszczególnych firm i fabryk. Często znaki te wpisywane były w czytelny kwadrat lub okrąg. Obok znaków towarowych pojawiają się również oznaczenia numeryczne. Standardem w procesie srebrzenia sztućców metodą galwaniczną w Niemczech było wykorzystanie 90 gramów srebra na 24 decy- metrach kwadratowych powierzchni wyrobu, stąd najpopularniejsza „90” pojawiająca się na niemieckich zastawach. Bywało, że powłoki były grubsze (wykorzystywano większą ilość srebra, np. 100 czy 150 gramów) oraz stosunkowo cienkie i dość szybko ścieralne (a tym samym o wiele tańsze) „60”, „40” czy nawet „20”.
Inne znaki liczbowe, np. „I/0”, oznaczały powlekanie 1 gramem srebra na 1?dm2 powierzchni przedmiotu, a samo „0” oznaczało, że przedmiot został srebrzony podwójnie. Marką, której różnorodne (dodatkowe) znaki możemy często znaleźć na egzemplarzach pojawiających się w antykwariatach, galeriach i na dużych targach staroci, jest wcześniej wspomniana wytwórnia WMF z Geislingen an der Steige w Niemczech.
W XX wieku platery oznaczano także literami, np. „EP” - platerowanie metodą galwaniczną, „OX” - oksydowanie wyrobu. Znaki literowe „NS” oraz „N” informują o tym, że wyrób powstał ze stopu miedzi z niklem oraz cynkiem (potocznie nazywanym nowym srebrem z niem. „neusilber”). Stopem niezawierającym srebra, zastępującym je z powodzeniem jest także argentan występujący pod nazwą „Alpacca”.
Na polskich platerach zdarzają się także oznaczenia „GALW” - galwanizowano srebrem, a także „METAL” i późniejszy „MET”, które zostały wprowadzone odgórnie przez urząd probierczy, aby informować nabywcę o tym, że przedmiot został wykonany z metalu nieszlachetnego, a następnie platerowany z wykorzystaniem szlachetnych kruszców.
Takie mniej cenne platery bywają równie piękne jak klasyczne, dawne egzemplarze z renomowanych manufaktur.
O czym mówią znaki?
Sygnatura wytwórni Józefa Frageta z? Warszawy, używana do 1872 roku. Nad znakiem umieszczono numer fabryczny. Po prawej stronie wyryto znak probierczy (cechowy). Poniżej oznaczenia „GALW”, czyli galwanizowano srebrem, i „N” - nowe srebro (informujące o rodzaju stopu metali).
- Więcej o: