Miejsce dla każdego
Miejsce w bloku dla czterech osób
Przebudową i aranżowaniem wnętrz zajęła się Dorota. Choć jest z z wykształcenia psychologiem, a pracuje w firmie farmaceutycznej, ma do tego zdolności i robi to z zamiłowaniem. Do tej pory urządzała tylko wynajmowane mieszkania, na które byli skazani, i nie mogła zmieniać ich tak, jak by chciała. Teraz nareszcie znaleźli się na swoim i mogli sobie pozwolić na znacznie więcej. Gospodyni siadła więc nad planem z zaznaczonymi oknami i zaprojektowała mieszkanie od nowa. Wygospodarowała osobne pokoje dla każdego z domowników oraz miejsce wspólne, gdzie rodzina mogłaby razem spędzać czas. Precyzyjnie zaplanowała nawet rozmieszczenie wszystkich domowych sprzętów.
Podczas remontu niektóre ściany zostały zlikwidowane, inne przesunięte; dobudowano też nowe z płyt gipsowo-kartonowych. Fragment nieustawnego przedpokoju biegnącego przez całą długość mieszkania włączono do części dziennej - przestronnego pokoju z aneksem kuchennym. Przylegający do pokoju niewielki balkon zamienił się w namiastkę ogrodu. Zupełnie niespodziewanie Dorotę pochłonęło nowe hobby nazywane przez nią ogrodnictwem balkonowym, toteż od wczesnej wiosny do późnej jesieni do wnętrza zaglądają różnokolorowe kwiaty.
Aby nie zabudowywać dużymi szafami przestrzeni przedpokoju - teraz znacznie mniejszego - w miejscu dawnej kuchni powstała garderoba, do której wchodzi się z sypialni właścicieli. Jest na tyle obszerna, że mieszczą się w niej nie tylko ubrania całej rodziny, ale również drobne domowe sprzęty - odkurzacz, deska do prasowania, szczotki itp.
Zmieniła się również łazienka. Właściwie można powiedzieć, że powstała zupełnie od nowa. Po połączeniu jej z malutką toaletą i powiększeniu kosztem przedpokoju stała się znacznie wygodniejsza. Ponieważ korzystają z niej cztery osoby, aby ograniczyć spędzany w niej czas, zastąpiono wannę kabiną prysznicową. Ten pomysł sprawdził się w stu procentach - kolejki do łazienki bezpowrotnie znikły. Co więcej, ta zamiana pozwala też oszczędzać wodę, bo biorąc natrysk, zużywa się jej dużo mniej niż podczas kąpieli w wannie.
Ale przede wszystkim każdy z domowników ma wymarzony osobny kąt. Dwa pokoje zajmują córki (dziewiętnastoletnia Agata i piętnastoletnia Jagoda), jest też małżeńska sypialnia i gabinet gospodarza. Urządzając niewielkie pomieszczenia, właściciele zrezygnowali z wszystkiego, co by je optycznie pomniejszało: ciemnych kolorów, ciężkich zasłon, masywnych mebli. Mieszkanie jest utrzymane w jasnej tonacji. Większość sprzętów zrobiono na zamówienie, by jak najlepiej dopasować ich rozmiary do istniejącej przestrzeni.
To mieszkanie stanowi dobry przykład tego, że rozsądne rozplanowanie wnętrza, odważne decyzje i pomysłowość potrafią zmienić niefunkcjonalne M w wygodne i przytulne lokum. Takie, w którym czteroosobowa rodzina może żyć razem i... osobno.
- Więcej o: