Dom na drzewie
Objeżdżając świat dookoła, jeśli chcesz, możesz nocować tylko na drzewach. Oprócz hoteli buduje się na drzewach także knajpy, domy letniskowe, biura, kaplice i sale wykładowe. Najwięcej w USA
W 1997 roku w Oregonie Pete Nelson i Michael Garnier założyli organizację Treehouse Conference (www.treehouses.com) zrzeszającą właścicieli, twórców i miłośników domów na drzewach. Organizacja nie ma sztywnych struktur i zasad, jest to raczej grupa kilkudziesięciu entuzjastów próbująca zarazić swoim hobby jak największą liczbę osób. 'Budowaliśmy już domy na drzewach w Japonii, Niemczech, kolejne zlecenia mamy w Australii, Anglii i Kolumbii. W 2002 roku powstało ich około stu, a w 2005 już blisko trzysta. W Stanach buduje się ich najwięcej, jakieś 80 procent' - mówi Pete.
Co roku w Oregonie odbywa się konferencja poświęcona domom na drzewach. Podobnie jak organizacja nie ma oficjalnego planu, a jej celem jest zawarcie przyjaźni i podzielenie się doświadczeniami i pomysłami. 'Każdego roku okazuje się, że ktoś wymyślił nowatorskie mocowanie albo przystosował dom do nietypowych celów. W 2003 roku hitem było biuro na drzewie, w 2004 domek dostępny dla wózków inwalidzkich - opowiada Pete. - Zawsze dyskutujemy o materiałach wykorzystywanych do budowy. Punktem honoru jest używanie materiałów wtórnych. Inaczej nie mielibyśmy na czym budować'.
Na ścianach siedziby Treehouse Conference (rzecz jasna - na drzewie) wisi tylko kilka zdjęć. Pete tłumaczy, że co roku wybierają najciekawsze budowle. 'To sala wykładowa dla studentów ochrony środowiska z Seattle - pokazuje jedno ze zdjęć. - Ma 22 metry kwadratowe i jest w środku ogrodu botanicznego. Długo poszukiwaliśmy właściwego drzewa; musiało być wielkie i mocne, by utrzymać tak duży dom, a jednocześnie stać blisko bagna, które mają badać studenci. Był to jeden z najtrudniejszych projektów. Budowaliśmy ten dom cztery lata. Ten za to powstał w ciągu miesiąca - Pete wskazuje inną fotografię. - Budowaliśmy domek weekendowy w Yelm, gdy jeden z przyjaciół właścicielki zasugerował jej, by zleciła nam również budowę drugiego domku, w którym mogłaby urządzić swoje biuro. Pam, która jest architektem, od razu podchwyciła pomysł i zaprojektowała dom, w którym teraz pracuje. Od tamtej pory co roku przyjmujemy kilka zleceń na biura na drzewach - opowiada Pete. - Oprócz wody mają podłączony prąd, linię telefoniczną i internet. Biura na drzewach najczęściej zamawiają graficy i architekci, ale wśród klientów była też kosmetyczka, projektantka mody i lekarz. W tym ostatnim przypadku zbudowaliśmy dom na stromym zboczu i wygodny, płaski podjazd dla chorych. Od frontu dom wisi zaledwie półtora metra nad ziemią, od tyłu już cztery'.
Pierwszy dom na drzewie, który zbudował Pete, spadł z drzewa w środku nocy (wewnątrz nie było nikogo). Od tamtej pory Pete już wie, że drzewo bawełniane jest zbyt kruche, a cegły zbyt ciężkie. Moją uwagę przykuwa zdjęcie budowli z wieżą. 'To nie jest nasze dzieło - wzdycha Pete. - To kaplica z Allouville we Francji. Zaczęto ją budować w 1692 roku na starym dębie, a w zasadzie w jego wnętrzu. Mieszkańcy Allouville robią wszystko, by utrzymać 800-letnie drzewo przy życiu. W dolnej kaplicy mieszczą się dwie osoby, górna jest jeszcze mniejsza i trzeba się do niej wspiąć schodami wokół drzewa.
- Ten to ma burzliwą historię - Pete zaczyna nową opowieść, pokazując zdjęcie biało-błękitnego domku. - W każdym stanie prawo budowlane jest inne. W stanach rolniczych nikt się nie interesuje tym, co sobie budujesz na swoim terenie. Ale już na Zachodnim Wybrzeżu prawo jest nieubłagane. Nie możesz budować na drzewie przed domem, tylko z tyłu i tylko wtedy, gdy nie przeszkadza sąsiadom. Wystarczą ich trzy skargi: że widok mają zasłonięty, że dzieci zbyt hałasują lub nie podoba im się projekt, i dostajesz nakaz rozbiórki. O dom w Clinton rodzina Welchów od kilku lat toczy walkę z radą miasta. Sąd przyznał rację Welchom, lecz rada miasta wniosła apelację do sądu stanowego i nie wiadomo, jak się sprawa zakończy. Powstała nawet strona internetowa, na której można na bieżąco sprawdzać losy domku (www.saveourtreehouse.com).
W rewanżu opowiadam Pete'owi historię domku na drzewie, który wybudował w centrum Warszawy Paweł Althamer. Zimą w 2001 roku Fundacja Galerii Foksal otworzyła nową siedzibę na tyłach Nowego Światu. Już podczas pierwszej wizyty Althamer zachwycił się rosnącym naprzeciwko jej okien drzewem i stwierdził, że jest ono wymarzonym miejscem na domek. Wybudował go jeszcze tej samej zimy. Domek miał widok na Pałac Kultury i można było z niego oglądać wystawy w galerii. Jednak władze miasta nakazały rozbiórkę, uznając go za nielegalną budowę.
Po rozmowie z Pete'em wiem już, że jak będę w Australii, muszę przenocować w hotelu na drzewie Fur'n'Feathers, który ma duży taras do barbecue i obszerne sypialnie. Że najlepsze bary i restauracje na drzewach są w centrum Tokio, ale nie można do nich wchodzić w butach. I że pojawiają się przedsiębiorstwa jak Treehouse Concepts czy Out'n'About Treesort, które budują na wynajem nowoczesne i w pełni wyposażone całoroczne domki na drzewach. Spędzają w nich urlopy maklerzy, prawnicy i młodzi biznesmeni znudzeni gorącymi plażami. Noc w dwuosobowym domku kosztuje około 250 dolarów.
- Widzisz te czerwone kropki? - Pete stawia na biurku globus. - Tu są hotele na drzewach, kempingi i pensjonaty - kreśli palcem linię wokół globusa. - Objeżdżając świat dookoła, możesz zatrzymywać się tylko w nich. Słyszałem, że biura podróży w Stanach organizują już takie wyprawy.
Najwięcej kropek jest w Afryce, kilka w Azji. Sporo w obydwu Amerykach, trzy w Australii. Kilka także w Europie - w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Turcji. Zerkam jeszcze raz na zdjęcie kościoła w Allouville. - Widzę, że ten najbardziej ci się podoba. Przy okazji możesz obejrzeć łódź na drzewie w Biarritz. To mój ulubiony dom. W Europie jeszcze jeden chciałbym odwiedzić. W posiadłości Stinga w Toskanii
- Więcej o: