Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Wena mieszka pod dachem

Tekst i stylizacja: Marta Kutniowska Zdjęcia: Witold Górka

Nieprzypadkowo nietypowe, pełne magii strychy chętnie wybierają na swoje pracownie artyści. Podobno łatwiej spływa tam na nich natchnienie. Czy dotyczy to również architekta? Zerknijmy do mieszkania jednego z nich.

Pan Krzysztof, krakowski architekt, stał się właścicielem tego strychu całkowicie przypadkowo. Gdy pewnego dnia odprowadzał znajomych, zauważył w ich kamienicy uwijających się robotników. Okazało się, że remontowany właśnie strych zostanie zaadaptowany na mieszkania. Ostatnie, najmniejsze, czekało jeszcze na nowego właściciela. Dla pana Krzysztofa miało ono same zalety - usytuowane w centrum miasta, blisko do pracy, w dodatku umożliwiało wprowadzenie w życie własnych architektonicznych pomysłów i rozwiązań. Gospodarz chciał przede wszystkim zachować i podkreślić charakter wnętrza. Wysokość mieszkania pozwoliła na wybudowanie antresoli (w ten sposób pan domu zyskał dodatkowe 12 m kw. powierzchni mieszkalnej). Urządził na niej miejsce do pracy i kąt do spania. Z okien antresoli rozciąga się wspaniały widok na dachy Krakowa - to dodatkowa korzyść płynąca z jej wybudowania. Skręcona śrubami solidna stalowa konstrukcja, na której wspiera się antresola, to również autorski pomysł pana domu. Pod nią urządził łazienkę i kuchnię, wygospodarował także miejsce na pojemne szafy i regały. Na pierwszym poziomie znajduje się ponadto obszerny pokój podzielony na część jadalnianą oraz wypoczynkową. Pan Krzysztof nie tylko kocha swój zawód (jego kąt do pracy pełen jest pism i albumów o architekturze), ale jest też zapalonym podróżnikiem. Zwiedził całą Europę, był także m.in. w Senegalu i Kuwejcie, skąd przywiózł unikatowe pamiątki. Te cenniejsze, maski i figurki, ustawia w eksponowanych miejscach, na przykład w dekoracyjnej wnęce w przedpokoju. W mieszkaniu znajduje się również oryginalny przedmiot, który pan domu ceni szczególnie, a który zdobył o wiele bliżej, bo na krakowskim rynku. Jest to deska z wyciętym krzyżem, fragment starych drzwi używany przez kwiaciarkę jako podest na wazony z kwiatami. Pan Krzysztof uparł się, że zdobędzie tę deskę. W zamian zaproponował kwiaciarce kupno nowego podestu. Doszło do transakcji i piękny kawałek starego drewna stał się cenną ozdobą salonu. Gospodarz ma już kolejny pomysł. Zakochany w tarasach-ogrodach na dachach paryskich domów chce wybudować taki na swoim dachu. To też sposób na zwiększenie życiowej przestrzeni.

.

    Więcej o:

Skomentuj:

Wena mieszka pod dachem