Właśnie do nich należą właściciele tej sypialni. W średniej wielkości pokoju na poddaszu znalazło się tylko to, co naprawdę niezbędne, a więc podwójne łóżko, toaletka, komoda-bieliźniarka i pojemna szafa wnękowa. Nie ma tu mięsistych dywanów, zasłon ani nocnych szafek - ich funkcję z powodzeniem pełni półka przymocowana za łóżkiem do ściany. W efekcie wnętrze, nieprzeładowane i zalane naturalnym światłem wpadającym przez okna połaciowe, wydaje się znacznie przestronniejsze, niż jest w rzeczywistości. Wrażenie to wzmacnia kolorystyka. Ściany, meble, a nawet pościel są utrzymane w różnych odcieniach jasnego błękitu i czystych bielach, czyli w palecie barw wywołującej jednoznaczne skojarzenia z wodą i powietrzem. W ten klimat idealnie wpisują się - nieliczne zresztą - dekoracje: kilka obrazków i nietypowy abażur sufitowej lampy. Zrobiony z papierowej wycinanki jest tak lekki, że porusza go najlżejszy powiew. Wszystkie te drobne zabiegi aranżacyjne sprawiły, że nawet podczas jesiennych i zimowych miesięcy w sypialni panuje letnia, jakby wakacyjna atmosfera, w której gospodarze mogą naprawdę dobrze wypocząć.