Małgorzata Margas: ozdobię cały świat
Taką obietnicę złożyła nam redakcyjna koleżanka Małgosia Margas. Kilka lat temu zachwycił ją wazon udekorowany metodą dekupażu. I to do tego stopnia, że poznała tajniki tej techniki i sama zabrała się do pracy. Odmieniła wiele rzeczy w domu, swoimi pracami obdarowuje znajomych, pisze o nich na blogu. Poświęca temu hobby każdą wolną chwilę, bo przy dekupażu, jak mówi, najlepiej odpoczywa.
Pierwsza doniczka
Małgosia śmieje się, że ze światem robótek ręcznych była zaprzyjaźniona od zawsze. Uwielbiała odkrywać tajniki haftu krzyżykowego, drutów i szydełka, a nawet gobelinów. Dekupaż odkryła dość późno i przypadkiem, oglądając prace prezentowane na łamach "Czterech Kątów", gdzie prowadzi dział rynkowy. Ta technika zdobnicza tak ją zaintrygowała, że metodą prób i błędów zaczęła tworzyć swoje pierwsze prace. - Początek to była spektakularna katastrofa - wspomina. - Pierwsza doniczka ozdobiona motywem bratków nadawała się tylko do wyrzucenia; nie przewidziałam, że fiolet naklejony na fiolet nie będzie dobrze wyglądał.
Na poważnie zgłębianiem tajemnic dekupażu zajęła się w czasie kilkumiesięcznej rekonwalescencji. Pokój na piętrze przerobiła na pracownię i obłożona poradnikami spędzała całe dnie na internetowych wędrówkach po blogach i pracowniach. Próby przeprowadzała od razu na tym, co miała pod ręką, czyli na biurku zrobionym przez jej męża. Widać je na powyższym zdjęciu. Prawda, że prezentuje się bardzo ładnie?
Doniczki i inne pojemniki na kwiaty w rękach Małgosi stają się małym cudem. Czasem nie wiadomo, co ładniejsze: naczynie czy roślina. Stylizacja: Agnieszka Osak-Rejmer Fot. Sylwester Rejmer
Od biurka do komódki
Dekorowanie mebli było dla Małgosi wielkim wyzwaniem. Eksperyment się udał. Po biurku przyszła pora na komódkę.
Stylizacja: Agnieszka Osak-Rejmer Fot. Sylwester Rejmer
Dekoruje szafy i to co w szafach
Pierwszym publicznym sukcesem okazały się bombki choinkowe, które błyskawicznie rozeszły się wśród znajomych. Po tym udanym przedsięwzięciu założyła blog, gdzie pokazuje swoje dzieła i dzieli się zdobytym doświadczeniem z coraz większym gronem pasjonatek dekupażu. Oprawę fotograficzną blogu zapewniają jej synowie Maciek i Piotrek (jak widać, cała rodzina, chcąc nie chcąc, angażuje się w pasje Małgosi). A ona zdobi wszystko, co wpadnie w jej ręce: pudełeczka, konewki, butelki, meble duże i małe, a nawet tkaniny. Najciekawsze obiekty zyskuje dzięki koleżankom, które już wiedzą, że należy przynosić jej wszystkie, nawet nieco zniszczone znaleziska ze starych szaf i kredensów - metalowe kanki, sita, tace, młynki, drewniane wieszaki, wyszczerbione czajniczki, ceramiczne wazy i kubeczki. W rękach Małgosi zmieniają się nie do poznania.
Wszystko (no, prawie) można zdekupażować. Na przykład - kankę (emaliowany metal). Stylizacja: Agnieszka Osak-Rejmer Fot. Sylwester Rejmer
W stronę słoni
Ostatnio z wyraźną tęsknotą Małgosia spogląda również w stronę figurek słoni, których ma w swojej kolekcji ponad dwieście. - Kilka już sobie upatrzyłam, zamierzam wkrótce zabrać je z półki do pracowni i zmienić im oblicze - śmieje się. W ten sposób chce symbolicznie wrócić do swej pierwszej pasji, ostatnio trochę zaniedbanej. Słonie zbiera od 15 lat; trafiają do niej z różnych stron świata, m.in. z Wietnamu, Malezji, Włoch, Egiptu, Grecji. Zdarzają się zabawne egzemplarze, np. nepalska figurka kupiona w Rewalu nad Bałtykiem czy dwa identyczne słonie ze skóry ? jeden spod Grunwaldu, drugi z Krety.
W kolekcji ma eksponaty z drewna, szkła, tworzywa, gliny, metalu, kory, a nawet bursztynu. Początkowo słonie wciskały się w wolne miejsca w całym domu, ale kiedy stado rozrosło się do niebezpiecznych rozmiarów, gospodarze zdecydowali się jedną ze ścian w salonie zabudować podświetlanymi półkami z płyty gipsowo-kartonowej. Jedną z nich Małgosia zamierza zapełnić własnoręcznie zdekupażowanymi figurkami.
Słonie z wysoko uniesionymi trąbami przynoszą ponoć szczęście. Ozdobione metodą dekupażu sprawią podwójną radość i satysfakcję. Fot. Sylwester Rejmer
Pracownia Dekudeku
Słowo DECOUPAGE pochodzi od francuskiego czasownika decouper ? wycinać; coraz częściej używa się spolszczonej nazwy DEKUPAŻ. Technika ta, znana od bardzo dawna, jest kojarzona z Dalekim Wschodem, skąd przywędrowała do Europy. Dekupaż polega na ozdabianiu przedmiotów motywami wyciętymi z papieru (np. ryżowego lub serwetek) i kilkakrotnym lakierowaniu. Po skończeniu wzory powinny wyglądać tak, jakby były nadrukowane na przedmiocie.
Fot. Sylwester Rejmer
Małgosia chętnie korzysta z doświadczeń innych dekupażystek, odwiedzając ich blogi lub nawiązując z nimi bezpośrednie kontakty, m.in. na warsztatach. Jej marzeniem jest stworzenie centrum rękodzieła, w którym swoje umiejętności mogłyby doskonalić pasjonatki nie tylko dekupażu. Prowadzi blog: pracowniadekudeku.blogspot.com
- Więcej o:
- wystrój wnętrz