Mieszkanie Agaty Młynarskiej w przedwojennej kamienicy
Klimatyczne wnętrze w przedwojennej kamienicy, w otoczeniu zabytkowych parków. Znana dziennikarka Agata Młynarska wraz z mężem Przemysławem Schmidtem z radością i dużym zaangażowaniem urządzili swoje nowe, warszawskie mieszkanie. Wypełniają je obrazy, książki, antyki i bardzo osobiste pamiątki rodzinne.
Z pogodnym uśmiechem i w szczerej rozmowie dziennikarka Agata Młynarska, na co dzień współpracująca z telewizją TVN i TVN Style opowiedziała nam o urządzaniu wnętrza swojego nowego mieszkania. O związanych z tym potrzebach, pasjach i emocjach.
Zawsze mieliśmy oboje z mężem marzenie, żeby zamieszkać w przedwojennej kamienicy, w stylowym wnętrzu z wysokimi sufitami i prowadzącymi do niego pięknymi, starymi, rzeźbionymi drzwiami, nawiązującym do takich miejsc, w których obydwoje się wychowywaliśmy. Przeszliśmy już etap mieszkania pod miastem, w domu z dużą przestrzenią, idealną do wychowania dzieci, ale w miejscu, gdzie zawsze trzeba było mieć samochód, żeby się przemieścić. Teraz marzyła się nam typowo miejska lokalizacja, w miłej, stylowej dzielnicy, z bezpośrednim dostępem do parków, galerii, teatrów czy sklepów. Stwierdziliśmy, że chcemy stworzyć nasze wspólne, pierwsze, nowe mieszkanie, jako trochę już podstarzali, ale młodzi małżonkowie. Nasze dzieci założyły własne rodziny i swoje domy, więc my mogliśmy w końcu pomyśleć o spełnieniu naszych marzeń. Akurat przypadek sprawił – pamiętam ten słoneczny, wrześniowy poranek – że zadzwoniła do nas znajoma, która dowiedziała się o sprzedaży takiego miejskiego, 100-metrowego apartamentu w przedwojennej kamienicy. Mieliśmy z Przemkiem jeden dzień na podjęcie decyzji o zakupie. Mieszkanie i miejsce nas zachwyciły. Wieczorem tego samego dnia wiedzieliśmy już, że tam zamieszkamy.
Szybką decyzję o zakupie pomógł podjąć autor projektu wnętrz Krzysztof Miruć. Agata Młynarska poznała architekta na planie programu „Ekstra zmiana” produkcji TVN Style. Krzysztof przeobrażał w nim mieszkania bohaterek wspólnie prowadzonego z dziennikarką programu telewizyjnego.
Nie mogliśmy powierzyć wykończenia naszego mieszkania nikomu innemu niż Krzyśkowi. Mieliśmy i mamy niego ogromne zaufanie. Na planie „Ekstra zmiany” pracowało mi się z nim genialnie. Krzysiek ma to samo tempo działań co ja, a jednocześnie jest bardzo precyzyjny. Łatwo mi się z nim rozmawia. Wie, rozumie i czuje, co lubię. Poza tym ma wspaniałych współpracowników w swoim biurze projektowym, z którymi stale byliśmy w kontakcie. Zdanie Krzyśka o zakupie mieszkania i remoncie było dla nas ostatecznie decydujące. I Krzysiek powiedział, że on mi teraz zrobi moją „ekstra zmianę”. Ja powiedziałam, że w porządku, ale że musi mnie słuchać, bo czasem jego pomysły idą za daleko, a on mówi, że ok, ale „Ty musisz słuchać mnie, bo się nie znasz”. I tak to się zaczęło.
Domownikom bardzo zależało na przestrzennym oddzieleniu strefy dziennej z salonem i kuchnią od prywatnej, w której znalazła się sypialnia, garderoba i łazienka. Udało się to zaplanować dzięki przeniesieniu dawnej kuchni z miejsca, gdzie teraz jest łazienka z wanną. Po wejściu do mieszkania wchodzących wita obszerny hol, z którego otwiera się widok na wspaniały stół w kuchni i w dalszej perspektywie salon z biblioteką oraz meblami wypoczynkowymi. Przechodząc z holu na wprost mija się małą łazienkę z prysznicem oraz pomieszczenie gospodarcze z pralką, i wchodzi do sypialni z przylegającą do niej garderobą oraz łazienką z wanną.
Agata i Przemek chcieli nawiązać klimatem aranżacji do przedwojennej kamienicy, w której znajduje się ich mieszkanie, do typowego mieszczańskiego wnętrza sprzed lat. Chodziło więc o zbudowanie przestrzeni tak, aby wyglądała jakby nigdy nie była przebudowywana. Dlatego na przykład z kuchni przechodzi się w amfiladowy sposób do salonu, poprzez piękne, dwuskrzydłowe drzwi z fazowanym szkłem.
Całe mieszkanie wypełniają przedwojenne „smaczki”, ponieważ taką koncepcję wykończenia wnętrz przyjęli właściciele i projektant.
Zaprojektowaliśmy monochromatyczne, bardzo stylowe, jasne tło, aby uwydatnić na nim stare meble, lampy, obrazy i pamiątki rodzinne, które cenią sobie domownicy. Nowoczesna baza w postaci współczesnych materiałów wykończeniowych przełamuje wagę antycznych mebli, dodając lekkości całej aranżacji.
Współczesne, w odcieniu złamanej bieli tło wystroju mieszkania tworzą: drzwi, piękna biblioteka, szafy wnękowe, meble kuchenne, boazeria czy szafka umywalkowa w łazience. Wszystko wykonane z lakierowanych płyt MDF w kolorze RAL 9010. W ich mało wyczuwalnym towarzystwie wspaniale prezentują się unikatowe meble wyszukane przez właścicieli na Warszawskich Targach Antyków w Broniszach oraz te z własnych zbiorów.
Zaczęliśmy szukać mebli z okresu międzywojnia, ponieważ uznaliśmy, że najlepiej będę tu wyglądały meble pierwotnie robione do takich wnętrz. I tak poznaliśmy cudownych, autentycznych, znających się na tej epoce kolekcjonerów z Bronisz, którzy pomogli nam odkryć tajemniczą wiedzę na temat dawnych mebli. Obdarowali nas pięknymi albumami o sztuce art déco. Pokazali jak rozpoznać, które sprzęty są autentyczne, cenne, warte renowacji. Podeszliśmy do tego z ogromnym zaangażowaniem merytorycznym, z szacunkiem, dowiadywaliśmy się i czytaliśmy, nic nie było przypadkowe. To się stało naszą pasją i przygodą.
W wyszukiwaniu mebli pomogła przyjaciółka Agaty Młynarskiej, znana, znakomita graficzka Anna Bimer. Wyposażone w projekt mieszkania, w którym Krzysztof Miruć wyznaczył konkretne miejsca przestrzeni pod kolekcjonerskie meble, obie panie wyszukały na Broniszach dwa fotele Thoneta, stół i krzesła, biurko-komodę biedermeierowską do sypialni, komodę z lustrem tremo, szafki nocne czy komodę do kuchni. Wyborem kolekcjonerskiego oświetlenia zajął się Przemysław Schmidt. I dzięki niemu do mieszkania trafiły wspaniałe, ustawione przy kanapie lampy podłogowe oraz nietuzinkowy żyrandol zawieszony nad stołem. Wzór żyrandola prezentowano w Paryżu w latach 20. ubiegłego wieku na wystawach sztuki art déco.
Kolejnym ważnym krokiem w urządzaniu mieszkania był dobór obrazów, które współtworzą aranżację, dodając jej wraz z antycznymi meblami indywidualnego charakteru. Część pamiątkowych dzieł i rodzinnych zdjęć, bez wyeksponowania których właściciele nie wyobrażaliby sobie domowej przestrzeni, architekt zaplanował od razu na etapie wstępnym projektu, a część to prezenty Anny Bimer, które artystka dopasowała do mieszkania przyjaciółki. Kolorystyka jej grafik wyznaczyła kierunek doboru elementów wyposażenia wnętrza: tapicerki foteli, kanapy i krzeseł, czy dekoracji i sprzętów, które znaleziono w sklepie sweetliving.pl (firma Sweet Living Home Inspirations). Ze sklepu pochodzą wazony, dekoracje do łazienki, a także tapeta, łóżko i lampy w sypialni oraz zaprojektowana na zamówienie kanapa i poduchy. Powstało jasne, eleganckie wnętrze, którego decydującymi elementami są osobiste przedmioty i pamiątki rodzinne oraz wyjątkowe, antyczne meble i kolekcjonerskie oświetlenie.
- Więcej o:
Podmiejski dom z wnętrzami projektu STUDIO. ORGANIC
Małe, ale odważne: 37-metrowe mieszkanie na warszawskiej Woli
W domowym zaciszu - aranżacja projektu K + B ARCHITEKCI
Willa w stylu secesyjnym niedaleko Zurychu
Aranżacja wnętrz 250-metrowego domu w Łodzi
180-metrowy apartament na warszawskiej Białołęce z nagrodą European Property Awards
Nowoczesny apartament w Krakowie - projekt Mango Investments
Aranżacja mieszkania na wynajem w Tarnowie