Ogrodowe szczęście - projekt z programu "Wymarzone ogrody"
Olga Piórkowska i Izabela Szarmach ponownie zawitały do „Czterech Kątów”, bo takich ekspertek ze świecą szukać. Zaprojektują ogródek, przebudują go, przekopią i do tego nauczą widzów (i czytelników), jak o niego dbać. Kreatywne siostry wkraczają wszędzie, gdzie właścicielom brakuje pomysłu. To właśnie one tworzą „Wymarzone ogrody”! Tym razem w trzy dni stworzą wymarzoną przestrzeń dla Marty, Bohdana i ich towarzysza – małego pieska Arcziego.
Nasi bohaterowie przyjechali do nas z Ukrainy sześć lat temu. Poszukując dla siebie mieszkania, nie mieli konkretnych wymagań co do jego lokalizacji czy metrażu. Przede wszystkim miało to być mieszkanie z ogródkiem. Reszta – jak powiedzieliśmy – w zasadzie się nie liczyła. I owszem – ogródek jest – i to dość spory. Bo ma aż 80 m2 powierzchni. Niestety, oprócz kilku elementów i trawy nic w nim nie ma. Jego zmiana to idealne zadanie dla Olgi i Izy.
Marta i Bohdan poprosili nasze ogrodowe projektantki o pomoc. Przecież sama trawa to nie wszystko. Nie mieli pomysłu na urządzenie swojej zielonej przestrzeni, w której mogliby miło spędzać czas, grillując i wypoczywając na świeżym powietrzu. Pomoc Olgi i Izabeli była więc tu niezbędna!
Po przybyciu na miejsce dziewczyny zgodnie stwierdziły, że ogródek Marty i Bohdana jest duży i przyjemny. Ma fajne, „wiejskie” otoczenie i tylko jednego sąsiada – drugi ogródek. Jednak faktycznie jest… pusty. Wspomniana trawa, „troszeczkę fatalna” hortensja, jedna rabata i samotny grill nie zachęcały do celebracji rodzinnych i przyjacielskich spotkań. Nasz ogrodowy duet postanowił to zmienić i stworzyć rodzinie nowoczesną przestrzeń ogrodową.
Dzień pierwszy
Jak zawsze w tym dniu, Olga i Iza zabrały się za przygotowanie projektu nowej odsłony ogródka. Zaczęły od strefy relaksacyjnej (zaplanowanej najbliżej wyjścia). Znalazł się w niej między innymi wygodny wypoczynek, który stanął na drewnianym podeście. Tuż obok – na podwyższonym tarasie siostry umieściły duży stół. Pod ścianą natomiast znalazła się konstrukcja pod nazwą schodoława, gdzie nasi bohaterowie będą mogli spokojnie wypić poranną kawę. W wolnych miejscach pojawiły się drzewa i krzewy, aby wreszcie w tym ogródku – jak powiedziała Iza – coś się działo. Poza tym rodzina chciała delikatnie odgrodzić się od pobliskiego placu zabaw. Całość otoczył niski płot w kolorze grafitowym, właściwe czarnym, celowo nawiązującym barwą do elementów elewacji budynku. Oczywiście tam, gdzie znajdowała się ściana winobluszczu siostry zrezygnowały z ogrodzenia, aby nie zasłaniać pięknego widoku.
W tym dniu Oldze i Izie udało się też zrobić ogrodowe zakupy – w koszyku oprócz roślin pojawiły się oryginalne donice, lampiony i inne dodatki oraz meble ogrodowe. Wraz ze swoją ekipą rozpoczęły też prace związane z budową tarasu i zabrały się za malowanie desek na płot.
Dzień drugi
Upłynął pod znakiem dalszej metamorfozy ogródka. Powstały zaplanowane płoty z desek elewacyjnych, które zostały zamontowane na pióro-wpust. A dzięki odkrytym przez przypadek niewykorzystanym zewnętrznym przewodom elektrycznym dziewczyny zamontowały na nich punkty świetlne – kinkiety. – Wprowadzajcie światło do ogrodu, kiedy tylko macie taką okazję. Ono tworzy naprawdę cudowną atmosferę – powiedziały na koniec Olga i Iza.
Dzień trzeci
Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, to ulubiony dzień naszych projektantek. Wówczas zajmują się tym wszystkim, co wreszcie widać – chodzi oczywiście o dekoracje i kompozycje roślinne.
Jedną z roślin, którą wybrały dziewczyny, był barwinek. Idealnie – jak powiedziała Iza – sprawdzi się w każdych warunkach, pięknie kwitnie, a do tego jest zimozielony, czyli zachowuje zielony kolor przez cały rok, niezależnie od pogody. Pojawiły się też m.in. żonkile, trawy, cisowy żywopłot, sadzonki poziomek, truskawek, a także nieśmiertelna świdośliwa. Przy okazji dziewczyny zwróciły uwagę na to, aby po posadzeniu roślin, koniecznie je nakarmić, bo tak jak my, potrzebują one pożywienia. Dzięki odpowiedniemu rodzajowi nawozu odwdzięczą się nam pięknym kwiatostanem cieszącym oko. A potwierdzając swoje wcześniejsze słowa dotyczące światła w ogrodzie, projektantki zamontowały jeszcze – oprócz kinkietów – piękne lampy ogrodowe.
Kiedy nadeszła chwila finału, wszystko było dopięte na ostatni guzik. Olga i Iza, jeszcze przed przyjściem naszych bohaterów, były przekonane, że i ta metamorfoza się udała. I nie pomyliły się – widząc szczęście na twarzy naszych bohaterów, a właściwie łzy szczęścia…
- Więcej o: