Pasja: sztuka w walizce
Pani Karolina od dziecka przejawiała ogromny talent do wszelkich prac manualnych. Dziś nie ma dla niej rzeczy niemożliwych do zrobienia, a granice wyznacza jedynie wyobraźnia. Doskonale panuje zarówno nad narzędziami stolarskimi, jak i pistoletem, którym pomalowała nawet... telewizor.
Wychowałam się w drewnianym domu za miastem. Tata, leśnik, od dziecka uczył mnie prac stolarskich i używania narzędzi. Budowałam domki z zapałek i tratwy z trzciny. Kiedy dorosłam, wyciągałam z okolicznych strychów stare szafy, kufry, krzesła i odnawiałam je. Prezenty dla rodziny robiłam za pomocą piły spalinowej, heblarki, kątówki. Kiedyś siostra poprosiła mnie o uszycie filcowej torebki - jeszcze wtedy nikt takich nie robił, nie miałam więc wzorca, ale się udało! Sypnęły się zamówienia od koleżanek.
Studiowałam architekturę
Nie wciągnęła mnie jednak tak jak sztuka użytkowa, zaczęłam więc projektować wnętrza i to zajęcie okazało się bliższe moim zainteresowaniom. Lubię przekształcać swoje pomysły w rzeczywistość, nie poprzestając jedynie na etapie projektu. Zajęłam się również scenografią. Wspólnie z moim narzeczonym Czarkiem, didżejem, działam w stowarzyszeniu o nazwie Pogotowie Kulturalno-Społeczne, w ramach którego od czterech lat organizujemy w Białymstoku muzyczny Up To Date Festival. Podczas drugiej edycji mieliśmy wystawę w hali magazynowej. To wielkie, puste i niezagospodarowane wnętrze zrobiło na mnie złe wrażenie, dlatego postanowiłam je odmienić. I tak powstał monochromatyczny, eklektyczny pokój, urządzony prawdziwymi sprzętami. Stół zrobiłam sama, szafkę dostałam od siostry, telewizor był Czarka. Meble, ściany z płyty gipsowo-kartonowej, podłogę z odzysku, a nawet... odbiornik pomalowaliśmy różową farbą akrylową za pomocą pistoletu ciśnieniowego. Instalacja RoomRoom zrobiła furorę. Obecnie co roku pokój zmienia barwę (w tym był zielony). Na zamówienie Urzędu Marszałkowskiego powstała wersja mobilna, która wędrowała już po całym kraju, odwiedziła też Włochy.
Robię również przedmioty z recyklingu
Szyjąc torebki z filcu, nazbierałam dużo ścinków. Postanowiłam je wykorzystać - i uszyłam pierwszy abażur, a potem zaczęłam używać tych resztek także do robienia mebli. W 2012 roku wraz z kolegą urządziłam wystawę Przetwory Meblowe, na której pokazałam m.in. dwa walizkowe pufy (nogi wytoczył stolarz). Wystawa odniosła sukces i posypały się zamówienia na kolejne sprzęty, w tym od Galerii Arsenał. Aby zebrać wszelkie swoje działania pod jednym szyldem, założyłam firmę PMB - Przetwórnia Meblowa Białystok. Mieszkańcom mojego regionu kojarzy się ona z upadłymi już zakładami przetwórstwa mięsnego PMB. Zbieżność jest przypadkowa, ale skojarzenie dość zabawne, więc myślę, że wszystkim się ta nazwa podoba.
***
PASJA. Mieszkanie znajduje się w jednym z najstarszych bloków w Białymstoku. Cały remont zrobiliśmy samodzielnie. Pod oknem, między kuchnią a kątem wypoczynkowym, stoi biurko - moja minipracownia. Duży warsztat, w którym robię meble, mieści się w zaadaptowanym na potrzeby twórców kompleksie starych magazynów kolejowych.
Meble z walizek - mój znak firmowy. Wędrują i do prywatnych domów, i do lokali. Jeden z klubów zamówił 20 sztuk!
Kuchnię zaprojektowałam sama (przy okazji przetestowałam swoje umiejętności projektantki wnętrz). Zielona tapicerowana ławeczka to również moje dzieło.
Zielono nam. Fronty szafy w sypialni oraz szafek w łazience zostały zrobione na zamówienie z barwionego pleksi, które przyjechało aż z Francji.
Wiele mebli zrobiłam własnoręcznie. Stolik kawowy był kiedyś łazienkową szafką, natomiast szafka, na której stoi lampka - szufladą. Niektóre przedmioty przebywają w mieszkaniu tylko czasowo, bo szybko znajdują nowych właścicieli. Na ścianie, na ramce z naszym zdjęciem - logo mojej firmy.
Nasza sypialnia w dzień zmienia się w drugi salon. Do szarej kanapy (marzenie Czarka) dorobiłam pasujący kolorystycznie stolik. Drugi stolik (z drewnianym blatem pomalowanym na biało) to odnowiona szpula, na którą nawija się kable.
Każdy walizkowy mebel jest inny. Starych walizek - najczęściej zrobionych z dermy, czyli sztucznej skóry - szukam na targach staroci, potem dobieram do nich ładną tkaninę.
- Więcej o:
Polski design na prezent - inspiracje
Premiera lamp STORM od Gie El na Warsaw Home & Contract
Nawer, Konopacka, Zień i Koziara dla Grupy Tubądzin - kolekcje płytek stworzone przez wybitnych twórców
O nagrodach, inspiracjach, trendach - wywiad z twórcami Grynasz Studio
Meble i oświetlenie marki HULE - design z misją
Lampy od polskich projektantów - neuroestetyczne żyrandole Gie El
Wywiad z Dorotą Koziarą, projektantką kolekcji płytek Masovia Tubądzin
Paged Meble: tradycja i trendy. Dlaczego tak lubimy gięte meble?