Po prostu ogród. Metamorfozy Dominika Strzelca
Dominik Strzelec to ogrodnik z pasją oraz szczęśliwy mąż i ojciec trojga dzieci. Podróżnik lubiący wyzwania. Zapalony snowboardzista i fan piłki nożnej. W stacji HGTV urządza „Polowanie na ogród” i w sklepach ogrodniczych szuka bohaterów swojego programu.
Powiedział Pan kiedyś, że rośliny mogą wpływać na nasz nastrój oraz relacje z innymi osobami. Rozumiem, że podpisuje się Pan również pod stwierdzeniem neurobiologa i pisarza Oliviera Sacksa, że rośliny mają zdolność do nawiązywania z nami tajemniczego kontaktu? Co to właściwie oznacza?
Jako człowiek spod znaku „szkiełka i oka” nie jestem w stanie racjonalnie tego wytłumaczyć, ale mam na ten temat swoją teorię. Uważam że rośliny kontaktują się z nami – lecz nie bezpośrednio, nie wprost. Myślę, że kiedy pracujemy w ogrodzie, kiedy pielęgnujemy rośliny, powstaje rodzaj więzi. Więź – ogrodnik-roślina. Dbamy o nie, zabiegamy (podlewamy, sądzimy, przycinamy, przesadzamy), tym samym dostajemy nieźle w kość fizycznie. A jak wiadomo, wysiłek fizyczny to najlepszy sposób, by pozbyć się wszelkich napięć, stresu i złych emocji. Również samo patrzenie/podziwianie efektów naszej ciężkiej pracy sprawia, że odczuwamy satysfakcję.
Kiedy pojawiła się u Pana ta pasja? Czy drzemała od zawsze, a może wydarzyło się coś, co spowodowało, że nagle eksplodowała?
W moim życiu nic nie dzieje się przez przypadek...no może prawie nic. Podobnie jest z pasją do ogrodnictwa. Zacząłem interesować się tematem w momencie, kiedy wybudowaliśmy z żoną dom. Choć od samego początku deklarowałem swoją niechęć do grzebania w ziemi, szybko okazało się, że to bardzo twórcze, dające się wyżyć mentalnie i fizycznie zajęcie. Najzwyczajniej rozpoczęliśmy aranżowanie naszego ogrodu, co – muszę powiedzieć od razu – nie było łatwym zadaniem, bo jak amator bez wiedzy, doświadczenia i wyobraźni może zagospodarować przestrzeń 1200 m2? Szybko łyknąłem bakcyla. Każde kolejne działanie dawało mi mnóstwo frajdy i satysfakcji. Efekty poczynań były widoczne gołym okiem z dnia na dzień – z roku na rok ogród zmieniał się i nabierał kształtu. To było 14 lat temu. Teraz czuję i mogę powiedzieć, że coś już wiem na temat roślin, ich pielęgnacji i uprawy.
Lubimy zielone miejsca, cieszymy się widokiem pięknie urządzonego ogrodu, balkonu czy tarasu. Jakie, Pana zdaniem, są najpopularniejsze trendy (jeśli możemy tak powiedzieć) w urządzaniu tych miejsc?
Uważam, że jest coraz lepiej, widać, iż idzie ku lepszemu. Krajobraz się zmienia i zaczyna wyglądać coraz ciekawiej. Niezmiernie cieszy fakt, że trendy wyznaczane w światowych i europejskich kręgach ogrodnictwa szybko zyskują swoich zwolenników w naszym kraju. Ogrody rodem z PRL-u, ze smutną, nijaką przestrzenią i przypadkowymi nasadzeniami powoli odchodzą do lamusa. Tuje szmaragd wzdłuż płotu zastępowane są cisem, dereniem czy kaliną. Coraz śmielej w ogrodach stosuje się byliny kwitnące, ogrody rozkwitają barwami, a różnorodność tekstur i pokroju roślin daje znać o nowoczesnym podejściu do ogrodnictwa.
Innym pozytywnym trendem, dającym się zauważyć, jest podejście do wody i właściwego jej wykorzystania. Coraz chętniej właściciele wykorzystują w swoich ogrodach rośliny ekstensywne (sucholubne, niewymagające specjalnej pielęgnacji
i systematycznego nawadniania). To niezwykle ważne w dobie zmieniającego się klimatu i realnego zagrożenia suszą.
Na plus trzeba również zaliczyć fakt stosowania w naszych ogrodach roślin miododajnych – bardzo ważne jest bowiem stwarzanie miejsc i przestrzeni dla owadów, bez których nasza planeta nie może istnieć.
Ponad wszelką wątpliwość ogrody przechodzą przemiany podobne do tych w moim programie. I choć recycling i upcykling w naszym kraju wciąż mają się świetnie – mnie jednak cieszy jeszcze coś innego, a mianowicie stosowanie materiałów wysokiej jakości do tworzenia miejsc relaksu i wypoczynku. Na koniec dodam, że jednak chyba najważniejszą sprawą jest, by ogrody, które powstają, dostosowane były do naszych potrzeb i oczekiwań.
Kiedy „poluje Pan na ogród”, czy ma Pan z góry ustalony plan działania? Wie Pan na przykład, że trzeba będzie położyć nową nawierzchnię, trawę z rolki, posadzić rośliny itd., czy może w trakcie prac pojawiają się nowe pomysły, zadania?
Kiedy rozpoczynam polowanie i poszukuję bohaterów do kolejnego odcinka mojego programu, oczywiście nie mam zielonego pojęcia, co komu i gdzie wykonam. Program jest bardzo trudny w realizacji, dlatego że mamy bardzo mało czasu na zbudowanie nowego ogrodu. Jednak kiedy już mamy odpowiedni ogród do zaaranżowania, muszę działać precyzyjnie i dokładnie. Projekt i realizacja to jedno. Dostosowuję technologię, rodzaj materiałów i materiały roślinne do miejsca, przestrzeni, no i oczywiście oczekiwań bohaterów. Improwizacja przy takim projekcie pojawia się tylko w sytuacji, kiedy napotkamy na trudności na miejscu. Proszę pamiętać, że projektuję oraz przeprowadzam wszystkie prace bez wcześniejszej wizyty/dokumentacji na miejscu. Wszystko dzieje się na „żywym organizmie”. Bazuję wyłącznie na tym, co prześlą mi bohaterowie/właściciele ogrodu. To nie jest łatwe przedsięwzięcie. Ale uwielbiam takie wyzwania, ten rodzaj adrenaliny. Bardzo ważne w całym procesie tworzenia projektu i metamorfozy są dla mnie marzenia i oczekiwania naszych bohaterów.
Który z odcinków programu „Polowanie na ogród” pamięta Pan szczególnie?
Doskonale pamiętam wszystkie odcinki, które zrealizowaliśmy w telewizji. Każdy z nich to inna historia, inne trudności, inne wyzwania. To mój żywioł, moja rzeczywistość. Pracuję fizycznie ramię w ramię z członkami mojej ekipy przy realizacji wszystkich projektów i to chyba dzięki temu tak dobrze pamiętam wszystkie odcinki i traktuję je jak wyjątkowe wydarzenia.
A jak wygląda Pana zielony zakątek, a może jak w powiedzeniu „szewc bez butów chodzi” musi Pan jeszcze wiele zrobić, bo wciąż nie jest tak, jak powinno być?
Tu część czytelników może się zaskoczyć lub rozczarować albo zdziwić, ale nie mam ogrodu „pod linijkę”. Ogród, który udało się mi się stworzyć, jest – zwyczajnie mówiąc – COOL. Dbamy jak najlepiej o zieleń, coś zmieniamy, coś dosadzamy. W naszym ogrodzie cały czas coś się dzieje, cały czas zyskuje on na atrakcyjności i urodzie. Oczywiście, że zawsze jest coś do zrobienia
i zawsze może być lepiej, ale czuję się w nim znakomicie.
Na koniec pozdrawiam wszystkie miłośniczki i wszystkich miłośników ogrodów, tych początkujących i wyjadaczy, bo bycie ogrodnikiem to fajny stan umysłu :-).
- Więcej o: