Sztuka akcentowania - aranżacja mieszkania projektu Capricorn Architects

Dla młodej studentki Julii to pierwsze w życiu samodzielne, 48-metrowe mieszkanie, które mama w prezencie zdecydowała się urządzić córce z profesjonalną pomocą architektki wnętrz Małgorzaty Bieleckiej z pracowni Capricorn Architects. Warszawskie mieszkanie zlokalizowane w dzielnicy Wilanów, nieopodal słynnego, królewskiego pałacu, miało być ponadczasowe, kobiece, w jasnych kolorach i ze złotymi dodatkami. Projektując je dla Julii i jej partnera, architektka mogła pozwolić sobie na mniej pragmatyczne podejście niż na przykład w przypadku projektowania dla pary z dziećmi. Postanowiła więc uatrakcyjnić przestrzeń rozwiązaniami i akcentami, które wyróżnią nowoczesną aranżację, dodadzą jej eleganckiego charakteru i zapewnią współczesną funkcjonalność odpowiadającą stylowi życia młodych ludzi.

Architektka zaproponowała znaczące korekty w układzie przestrzennym mieszkania. Zaczęła od wyburzenia korytarzy w strefie wejścia, a także ściany pomiędzy salonem a sypialnią i co za tym idzie – decydującej zmiany sposobu wchodzenia do sypialni, którą deweloper przewidział od strony holu wejściowego. Teraz wchodzi się do niej z dwóch stron ściany z telewizorem. Ściana ta została wybudowana do pewnej wysokości od nowa, jako delikatnie przesunięty w stronę salonu murek. Wzmacnia on konstrukcję powierzchni, na której przewidziano powieszenie telewizora. W zabudowie nad telewizorem ukryta jest klimatyzacja, a od strony sypialni w powstałej wnęce muru podwieszono toaletkę i duże, okrągłe lustro.

Salon od strony wejścia do mieszkania domyka trójstronny mebel-zabudowa wykonany na zamówienie przez stolarza. Stanął w miejscu, w którym przed przebudową były drzwi do sypialni osadzone w tradycyjnej, pełnej ścianie. Małgorzata zaprojektowała mebel tak, aby od strony korytarza pełnił funkcję szafy na kurtki, dalej od strony salonu był regałem z półkami na książki, a od strony sypialni biurkiem z umieszczonymi nad nim szafkami.

Wszystkie zabudowy w mieszkaniu, łącznie z tymi w sypialni i łazience, wykonano z laminowanych płyt w odcieniu beżu. Stanowią jednorodną bazę dla aranżacyjnych eksperymentów, których nie brakuje w mieszkaniu. W kuchni ciepły kolor mebli urozmaica rząd wiszących szafek wykończonych błyszczącą płytą w barwie szczotkowanego złota. Centralną część kuchni i strefy dziennej stanowi wyspa zaprojektowana na specjalne życzenie gospodyni. Pierwszoplanową bohaterkę aranżacji wyróżnia forma z obłymi narożnikami, powtórzona także na blacie wyspy. Mebel zdobią modne, pionowe listwy, a podkreśla go okap wyspowy w kształcie wiszącej, białej tuby.

W sypialni, w przeciwieństwie do wielu projektów współczesnych wnętrz, najważniejsza jest nie ściana z wezgłowiem łóżka, ale zakomponowana naprzeciwko niej ściana z toaletką. Jej oszałamiający kolor granatu dodaje wnętrzu elegancji, zwłaszcza w zestawieniu z zielenią roślin i ze złotymi elementami obecnymi w uchwytach meblowych, lampach, ramce na zdjęcia czy doniczkach.

Granat powtarza się też we wnętrzach szaf oraz w łazience, w środku szafek nad umywalką. Tworzy zaskakujący efekt w zestawieniu z  beżową, spokojną kolorystyką wnętrza. Przy zamkniętych szafkach, główną rolę ozdoby przejmują w łazience czarne detale oraz gres z rysunkiem marmuru, z charakterystycznym ciepłym, beżowym użyleniem. Na uwagę zasługuje tu również przeszklenie, które architektka zaplanowała na fragmencie ściany sąsiadującej z sypialnią. Od podłogi do sufitu wykonano je z piaskowanego szkła, tak aby nie było przezroczyste. Gdyby jednak sączące się z łazienki sztuczne światło przeszkadzało, całe przeszklenie można zasłonić wysuwając od strony sypialni, zza szafy, panel z lustrem.

Światło w projektach Małgorzaty Bieleckiej jest w ogóle istotnym aspektem funkcjonalności i dekoracji wnętrz: – Ważne jest projektowanie oświetlenia z myślą o różnych czynnościach, które wykonujemy w ciągu dnia i odpowiadającym im natężeniu oraz barwie światła – tłumaczy architektka. – Im bliżej wieczora i odpoczynku, tym bardziej wskazane jest przytłumione światło o cieplejszej barwie. Do tego odpowiednie wykorzystanie światła słonecznego: w przypadku tego mieszkania otwarcie sypialni i salonu oraz okno do łazienki sprawiają, że wykorzystujemy naturalne światło lepiej niż w zastanym, deweloperskim układzie.

Projektantka podkreśla, że pracując nad wnętrzami skupia się na tym, aby ludzie po prostu dobrze się w nich czuli. Potrafili odpocząć, wyciszyć się, swobodnie poruszać. Dlatego szczególnie ceni sobie naturalne materiały, jeśli tylko mieszczą się w budżecie inwestorów. W mieszkaniu Julii udało się wykończyć podłogę z pomocą dębowego parkietu, po którym przyjemnie jest chodzić boso. Do tego wystarczyło dodać rośliny, miłe w dotyku tkaniny, miękkie, organiczne kształty i kolorystykę, która sprzyja relaksowi. A dobrana do wnętrza kolorystyka nie jest przypadkowa.

– Lubię pracować w oparciu o lokalny kontekst, ale też staram się go wpisywać w zapotrzebowanie i preferencje zgłaszane przez klientów – tłumaczy swoje wybory projektantka. – Mam słabość do rozległych łąk i polan porośniętych różnego rodzaju trawami, zbożami, chwastami. Zależnie od pory roku ich kolorystyka się zmienia i w pewnym momencie jest bogactwem odcieni beżów, brązów, złota. Taką właśnie paletę barw przyjęłam w projekcie wilanowskiego mieszkania Julii. Zestawiłam ją na podstawie kolorów zbóż i traw, które pomimo zabudowań są jeszcze w tej okolicy dostrzegalne na niezagospodarowanych trawnikach i przy nowych drogach.

Do beżowej bazy kolorystycznej projektantka zaproponowała dodatki w odcieniu złota, a także kontrastującej czerni. Jej uniwersalna barwa kreuje graficzny, elegancki efekt. Wisienką na torcie jest wspomniany granat, który decyduje o odbiorze całego wnętrza.