Dekoracje z wikliny i drewna: w zgodzie z naturą
Dekoracje z wikliny i drewna są idealne na letni czas. Dzięki nim nawet w centrum metropolii możecie poczuć się jak w starym siedlisku nad jeziorem. Wystarczy zamiast plastiku, metalu czy chłodnego szkła wybrać meble i dodatki z litego drewna, wikliny, juty i trawy morskiej.
Projektanci chętnie sięgają po rozwiązania podpatrzone w przyrodzie. Zainspirować może ich konar drzewa wyrzucony przez morze na brzeg czy rozpadający się kosz odnaleziony w zabytkowej chałupie. Na przykład marka Vita zrobiła furorę lampą Eos z papierowym stelażem pokrytym gęsimi piórami. Secto Design zdobyło świat lampami ze sklejki. A włoska Riva 1920 od wielu lat zachwyca meblami zrobionymi z niezwykle rzadkiego i cennego drewna kauri, występującego w Nowej Zelandii. Odzyskuje powalone przez kataklizmy i zalegające na dnie bagien fragmenty drzew, a potem produkuje z nich blaty unikatowych stołów.
Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Możemy wybrać bardziej przystępne cenowo stołki jak pieńki drzew, z grubo ciosanego surowego drewna (Malafor); takie same stoliki (take me HOME); albo lampy czy lampiony z cieniutkich i wąskich bambusowych listewek (IKEA, kapps-store.pl). Do tego dywaniki z trawy morskiej oraz najprzeróżniejsze, mniejsze i większe, kosze z wracającej do mody wikliny.
Na czasie jest wszystko, co naturalne i proste. Meble z surowego jasnego lub bielonego drewna już dawno wyparły intarsjowane komody i mahoniowe ludwiki. Z pewnością duży wpływ na to ma moda na folk i slow life. Nie bójcie się więc wstawić do salonu ławy jak z mazurskiego siedliska czy stołka przypominającego góralskie zydle. Jeśli macie obawy, zacznijcie od drobiazgów: na przykład deski o nieregularnym kształcie zrobionej z drzewa oliwnego. Siekając zioła, poczujecie się przez chwilę jak w toskańskim kamiennym domu z filmu Bertolucciego.
- Więcej o: