Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Ile naprawdę trzeba zapłacić za okna

Robert Klos

Producenci okien oferują tak dużo ich modeli, że coś takiego jak okno typowe po prostu przestało istnieć. Do każdego domu można je zrobić na indywidualne zamówienie - w dowolnym kształcie i kolorze. Jednak o ile takie wymarzone okno będzie droższe od zwykłego?

Producenci oferują nam niemal nieograniczone możliwości 'doposażania' okien w najróżniejsze udogodnienia, jednak pamiętajmy, że wraz z ich urodą i funkcjonalnością rośnie też cena
Producenci oferują nam niemal nieograniczone możliwości 'doposażania' okien w najróżniejsze udogodnienia, jednak pamiętajmy, że wraz z ich urodą i funkcjonalnością rośnie też cena
Fot. Roto
apytano mnie niedawno, co to właściwie jest okno typowe, i czy pojęcie takie w ogóle jeszcze funkcjonuje, skoro obecnie wszystkie okna jakie są produkowane, robi się na indywidualne zamówienia klientów, do konkretnych domów.

Najbardziej typowe z typowych, najczęściej dotychczas stosowane na polskich budowach okno, oznaczone symbolem O-34, ma wymiary 145 × 147 cm. Ale co będzie, jeżeli chciałbym zamówić dla siebie okno o 3 cm niższe, ale też o 3 cm szersze? Czy zapłacę za nie tyle samo, co za owo typowe O-34?

Wydawałoby się, że tak. Ponieważ jednak dość dawno już nie wyceniałem okien, sięgnąłem po pierwszy z brzegu cennik jednego z polskich producentów okien z PVC i sprawdziłem.

I teraz już wiem, że nie jest to wcale takie oczywiste...

Od typowego do "spersonalizowanego"

Już na pierwszej stronie cennika owego producenta znajduje się tabelka "cennik okien typowych", a w niej wyszczególnione ceny okien o symbolach od O1 do OB8 (to bardzo przydatne zwłaszcza przy wymianie okien w blokach). Przy poszukiwanym przeze mnie oknie O-34 z dwoma skrzydłami - jednym rozwiernym, a drugim rozwierno-uchylnym - wymiary typowe wynoszą tu jednak 146,5 cm × 143,5 cm. No, powiedzmy, że typowe. Stoi przy nim cena netto: 760 zł. Po chwili przeszedłem do tabelek z oknami nietypowymi i znalazłem tam podobne okno dwuskrzydłowe, które mieściło się wymiarami w zakresie do 150 cm wysokości i takiej samej szerokości. I tu pierwsze zaskoczenie: jeśli zamówię okno o 3 cm niższe i 3 cm szersze, to zapłacę już nie 760 zł, ale 811 zł. A więc o ponad 6% (51 zł) więcej...

Wracam więc do owego typowego okna i sprawdzam, jak ono wygląda. Profil jest 5-komorowy, biały, o szerokości 73 mm, a w nim szyba o współczynniku Ug=1,1 W/m2K. Więc najpierw profil... dlaczego biały? Wolałbym oklejany folią drewnopodobną. Możliwe? Jak najbardziej. Jeżeli wystarczy mi "drewno" tylko od strony zewnętrznej, wówczas będę musiał dopłacić 222 zł. A jeśli chciałbym widzieć od środka też ramy "drewniane", a nie białe? Nie ma problemu, jeśli dopłacę kolejne 110 zł. Tak więc, chcąc zamienić białe, typowe okno, na równie typowe, ale oklejone dwustronnie folią, będę musiał zapłacić o 44% (332 zł) więcej...

No, ale jeszcze szyba. W tym typowym oknie proponuje mi się taki najniższy chyba dzisiaj standard dwuszybowy z zimną ramką. A gdybym chciał cieplejszą szybę, taką o Ug=0,6 W/m2K? Tu także producent wychodzi mi naprzeciw i proponuje wykonanie tego za dopłatą 50 zł/m2 powierzchni tego okna. A że moje typowe ma powierzchnię około 2,1 m2, więc podniesie mi to moją cenę wyjściową o około 14%, czyli mniej więcej o 105 zł.

No, ale to też przecież nie wszystko, bo mi akurat wymarzyło się okno ze szprosami. Nie za dużo, ot, po cztery kwatery w każdym skrzydle, tak na krzyż... Na pewno będzie drożej, ale czy dużo drożej? Sprawdzam - gdyby miał to być szpros biały, wewnątrz szyby, to zapłaciłbym po 10 zł za każdą kwaterę powstałą w wyniku podziału. Ale że wybrałem okna okleinowane dwustronnie, to i szprosy powinny być takie same - tu już cena rośnie dwukrotnie. Dwa skrzydła po cztery kwatery, a każda po 20 zł: wychodzi, że będę musiał dopłacić 160 zł, a to jest 21% ceny wyjściowej. Pocieszam się, że to i tak nie za dużo, bo gdyby miały to być szprosy konstrukcyjne, rzeczywiście dzielące każde skrzydło na 4 kwatery, wówczas musiałbym dopłacić jeszcze więcej.

Spojrzałem także, jakie okucia są mi proponowane w moim typowym oknie. Jak to w standardzie: obwiedniowe, z mikrowentylacją, a nawet z jakimś zabezpieczeniem przeciwwyważeniowym. Ale chciałoby się więcej... Bo jeśli jest uchył, to dlaczego nie miałoby być możliwości jego regulacji? Może być - za stopniowanie uchyłu trzeba dopłacić 10 zł za każde skrzydło - a więc kolejne 20 zł. A jeśli skrzydło rozwierane, to czy nie przyda się hamulec w klamce, który zapobiegnie niekontrolowanemu przymykaniu się skrzydła? Pewnie, że się przyda - dopłata 75 zł. No i jeszcze wygodne będzie zabezpieczenie przed błędnym położeniem klamki przy uchylaniu, ale to już dopłata tylko 5 zł. Miałem jeszcze chęć na wzbogacenie tego okucia w zabezpieczenie przeciwwłamaniowe klasy WK-2, ale to już wiązało się z dopłatą 150 zł. Ostatecznie uznałem, że ten wydatek - bez zdecydowania się jednocześnie na jakiś rodzaj droższej szyby przeciwwłamaniowej - byłby nieco bez sensu, i zrezygnowałem. Do okuć standardowych zdecydowany byłbym więc dopłacić kolejne 100 zł, a więc znowu dodatkowe 13% do ceny podstawowej.

A tak na koniec zdradzę, że rzeczywiście mam w swoim domu takie stare, typowe okno, które zamierzam wymienić. Miało być tworzywowe, okleinowane dwustronnie folią "ciemny orzech", wyposażone w ciepłą szybę ze szprosami i okucia wielofunkcyjne. Wymarzyło mi się też, że to stare okno zamienię na łukowe - nie taki zwykły prostokąt, ale właśnie łuk na górze, bo wychodzi akurat na ogródek z wieloma "łukowatymi" meblami. Oczywiście, sprawdziłem tę opcję w dostępnym cenniku: za łuczek trzeba by dopłacić kolejne 500 zł...

Przed zamówieniem okien

Powszechną praktyką wśród inwestorów, chcących zamówić okna do domu, jest wysyłanie do różnych producentów zapytań wraz z wykazem potrzebnych okien. Odpowiedzi przychodzą przeróżne: nie tylko z różnymi cenami, ale też z przeróżnym wyposażeniem zaproponowanym do okien.

Mam nadzieję, że powyższy przykład dobrze przedstawił, jak bardzo koszt okien typowych (dla których prawdopodobnie zostanie skalkulowana najniższa oferta) różni się od ceny, jaką musielibyśmy zapłacić za okna, które nam się najbardziej spodobają, i które chcielibyśmy mieć. Zanim więc roześlemy takie zapytania, warto najpierw ustalić, czego dokładnie od okien oczekujemy. Może w tym pomóc doradca techniczny (jeśli nie wiemy, skąd go wziąć, zajrzyjmy chociażby do listy doradców polecanych przez Zrzeszenie Montażystów Stolarki). A dopiero gdy ustalimy, jakie są nasze oczekiwania - wysyłajmy zapytania i czekajmy na odpowiedzi. Może marzeń od razu nie spełnimy, ale na pewno unikniemy niepotrzebnych rozczarowań.
    Więcej o:

Skomentuj:

Ile naprawdę trzeba zapłacić za okna