Do zobaczenia w Amsterdamie
Ze stolicami na ogół jest tak, że starówki zostawia się turystom, a życie kulturalne rozpełza się w bardziej odległe dzielnice. Tymczasem Amsterdam zatrzymał w swojej tkance sporo ciekawych designersko miejsc, co sprawia, że wszędzie można spotkać młodych, kreatywnych, a i ci starsi też są wciąż młodzi.
Kanały
Mieszkańcy mówią: a to tam, przy kanałach. Ale kanały są wszędzie, odpowiesz. Otóż nie, TE kanały, to trzy równoległe cylindrycznie zamykające najstarszą część miasta od południowego zachodu po dzielnicę Jordaan. Herengracht, Keizersgracht i Prinsengracht. Najpiękniejsze kamienice, dostojny spokój i sztuka. Uwielbiam spacery po zmroku w tej części miasta i zaglądanie w nieosłonięte okna. A tam designerskie mieszkania ubrane w piękne lampy, sztukaterie, obrazy, rzeźby. Trochę wstydzę się to robić, ale pokusa ogromna.
POLS POTTEN
Z dala od ciasnej, turystycznej starówki rejon loftów nad brzegiem Het Il. Stąd odpływa miniprom na drugą stronę, do dzielnicy, którą powoli odkrywa awangarda Amsterdamu. Skład designu Pols Potten pełen soczystych kolorów, od mebli po prezenty, nieskończona inspiracja dla poszukiwaczy skarbów.
>> KNSM-laan 39
Hanekes Boom
Część młodzieży amsterdamskiej zachwyca się tym miejscem. W opisach młodych duchem przewodników widnieje jako spoko miejsce, bez celebryckiego napięcia. Eko i w bliskim kontakcie z naturą. Choć nie do końca ujęło mnie menu tutejszych barów, studenci z pobliskiego konserwatorium tłumnie spędzają tu czas. Miejsce godne polecenia latem, do posiedzenia na trawie w centrum miasta.
>> Dijksgracht 4
Nie trafiłabym tu, gdyby nie rozmowa z właścicielką awangardowego sklepu z ubraniami. Hotel to nazwa myląca, bo to po prostu gigantyczna restauracja urządzona w hali warsztatów samochodowych. Właściwie wciąż wygląda jak warsztat, a stoły ustawione są jakby tymczasowo. Około południa zaspana barmanka poczęstowała mnie pyszną kawą. Wieczorami miejsce pęka w szwach, jako to, gdzie trzeba się pokazać. A dotrzeć tu można, przedzierając się przez krzaki, składy i inne typowo portowe przemysłowe obiekty.
>> Aambeeldstraat 10H
Przy wszechobecnym trendzie na perełki designu lat 60., gdzie jak gdzie, ale w Amsterdamie nie mogło zabraknąć takiego miejsca. Przyszła mi do głowy myśl, że przecież te wąskie, szeregowo sklejane kamienice chętnie przyjmą drobny, filigranowy design ze zwężanymi nóżkami i cienkimi rurkami lamp i mebli.
>> Rusland 3
Pomińmy fakt, że dostać się tu musimy, pokonując zatłoczone foyer hotelu. Potem zwykła hotelowa winda, a następnie mocno biznesowo - celebrycki bar. Na końcu czeka nas nagroda w postaci dachu, z którego - jak to z dachu - widać. Z jednej strony starówkę, z drugiej wciąż rozwijające się części nadbrzeża Het Il. Takie miejsce na złapanie oddechu i odświeżenie głowy.
>> Oosterdoksstraat 4
Znajomy restaurator polecił, żeby koniecznie tu zajrzeć. Spodobało mi się wnętrze o modnym połączeniu przemysłowej czerni i betonu z ciepłym drewnem oraz logo z żarówek. Wiele dobrego słyszałam też o ich świetnej włoskiej kuchni. No, ale jak to z modnymi miejscami często bywa, tłumy zamazują obraz. Pasta była pyszna, ale pochłonięta została w pośpiechu, aby czmychnąć z tego przeludnionego miejsca.
>> Rosengracht 114
Położona w słynnym 9 Street, czyli rewirze modnych butików, kawiarenek i galerii w samym centrum Amsterdamu. W czasach internetu, gdy książki nabierają wartości obiektów sztuki, zdecydowanie polecam to miejsce na zakupy tematycznych albumów. Ze znawstwem wyselekcjonowane publikacje o tematyce fashion, design, fotografia, architektura. A wszystko w klimatycznym, mrocznym, nowoczesnym wnętrzu.
>>Berenstraat 11
Jeszcze parę lat temu skromne miejsce wystawiające zwariowane obiekty projektantów z Droog Design. Białe, małe salki plus kolorowe przedmioty. Trochę jak w galerii sztuki. Teraz to adres naprawdę wart odwiedzenia. Na parterze concept store z designem, a potem wchodzimy w kolejne światy. Najpierw trochę wyselekcjonowanej mody, potem koncepcja ekodomu, dalej czarodziejski ogródek patio z kwiatkami z drucików, następnie jakby jadalnia, potem jakby czytelnia, a na końcu, już całkiem zbici z tropu, możemy napić się kawy w równie awangardowej kawiarni. A dlaczego nazywa się hotel? Bo to unikatowy hotel z tylko jednym pokojem gościnnym.
>> Staalstraat 7
Znany i lubiany już patent: połączenie sklepu z designem, kawiarni, miejsca wystaw i studia projektowego. Utrzymany w holenderskim ogródkowym stylu, łączącym oswojony industrial z romantycznymi pastelami i odrobiną modnej miedzi oraz złota. Fajne miejsce na kupowanie prezentów. Od dużych marek po lokalnych designerów.
>> Overtoom 31
Pllek
Absolutny hit i must see w Amsterdamie. Płynie się tam jakieś 15 min promem, mijając przemysłowe nadbrzeże Amstel. Z daleka wygląda jak jeden z kontenerów i... po prostu nim jest. Pomarańczowo-niebieski blaszak, do którego wpadamy na lunch. A w środku muzyka klasyczna! DJ za konsolą na beczce po oleju puszcza Beethovena, a tłum ludzi uczestniczy w tym misterium. Trudno znaleźć miejsce. Polecam wejść na antresolę i stamtąd coś upolować!
>>TT Neveritaweg 59
Takiego nagromadzenia przedmiotów i gadżetów w stylu industrialnym nigdzie jeszcze nie widziałam. Chodziłam oniemiała po kolejnych pomieszczeniach z lampami z drapanego metalu i meblami z drewna z odzysku. Właściciele pochodzą z Indii, mogą dotrzeć w każde miejsce na świecie. I do tego przystępne ceny. Następnym razem wpadnę tu z moimi klientami, projektując im wnętrza.
>> Rosengracht 229-233
Czyli Supermarket bez samogłosek. Pamiętałam to miejsce sprzed paru lat i na szczęście wciąż tu jest i kwitnie. Designerskie, czarno-białe ubrania, awangardowe buty, wszystko w loftowej przestrzeni, do której wchodzi się przez las z pni drzew ustawionych w korytarzu. W środku wielka palma i przyjacielscy sprzedawcy. Polecam, nawet jako inspirację.
>> Rosengracht 191
Supernowoczesna bryła jak kawał lodu błyszczy bielą po drugiej stronie Amstel. Przecinające się pod różnymi kątami płaszczyzny nie tworzą bałaganu. W środku ocieplone orzechowym drewnem, wielowarstwowe schody prowadzące do sal wystawowych ustawione jak widownia w amfiteatrze, a sceną są goście kawiarni i przepływające barki po rzece. Mieści cztery sale kinowe, 1200 m2 ekspozycji i największą bibliotekę kina w Holandii.
>> Ijpromenade 1
Fot. Antoni Jędrzejewski
- Więcej o:
Praga - miasto o wielu twarzach
Wiedeń: nowoczesny i dynamiczny
Poznań: miasto doznań
Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu
Wnętrza PRM Concept Store w warszawskiej Fabryce Norblina
Paloma Inn - space age bistro na Poznańskiej w Warszawie
Wnętrza studia OTO film
Wnętrzarska perełka – Nobu Hotel Warsaw Roberta De Niro