Komfort na miarę
Komfort i prostota - miejsce dla dwojga
Ania zamierzała kupić mieszkanie, do którego mogłaby się od razu wprowadzić, nie robiąc wielkiego remontu. Stało się jednak inaczej. Trochę przypadek, a trochę namowy znajomych sprawiły, że została właścicielką mocno zaniedbanego dwupokojowego mieszkania z ciasną kuchnią oraz jeszcze ciaśniejszą, a na dodatek wąską łazienką.
Opracowanie koncepcji przebudowy i czuwanie nad pracami remontowymi gospodyni powierzyła Ewie Lipie, zaprzyjaźnionej architekt. Zastrzegła tylko, że chciałaby mieć przestronną garderobę, a w łazience kabinę prysznicową zamiast krótkiej wanny, którą zastała.
Żeby spełnić te życzenia, projektantka powiększyła łazienkę kosztem przedpokoju. Teraz pomieszczenie jest prawie dwa razy większe, dzięki czemu znalazło się w nim miejsce na dużą murowaną kabinę prysznicową. Garderoba została wydzielona z przestrzeni sypialni, co wymagało zmiany usytuowania drzwi. Kuchnia pozostała co prawda takiej samej wielkości, ale po usunięciu ściany dzielącej ją od pokoju dziennego sprawia wrażenie znacznie przestronniejszej.
Podczas przebudowy skuto sta- re tynki. Kiedy ukazały się ściany z czerwonej cegły, mieszkanie niespodziewanie nabrało charakteru - zapanował w nim duch starej kamienicy. Projektantka zaproponowała pozostawienie w niektórych pomieszczeniach takich odkrytych fragmentów. Pomysł bardzo się Ani spodobał. Do tego stopnia, że gdy mur w pokoju dziennym okazał się krzywy, uznała to nawet za dodatkową zaletę. Pozostałą część ścian pokryto płytami gipsowo-kartonowymi, które następnie pomalowano jasnymi farbami. Mocno kontrastuje z nimi bardzo ciemna podłoga. Starą dębową mozaikę trzeba było poddać gruntownej renowacji - drewno zabejcowano na ciemny brąz i zaolejowano. Efekt był tak udany, że do odcienia podłogi dopasowano barwy wszystkich drewnianych elementów wyposażenia, m.in. robionych na zamówienie kuchennych szafek.
Początkowo w mieszkaniu nie zaplanowano miejsca do pracy, bo nie było takiej potrzeby. Jednak z czasem w życiu Ani pojawił się Kuba, który często pracuje w domu. Wspólnie więc uznali, że nie ma innego wyjścia - trzeba poświęcić wnękę w sypialni wcześniej przeznaczoną na szafę. We wnękę wstawiono bardzo funkcjonalne biurko zaprojektowane przez Ewę Lipę. Długi drewniany blat jest osadzony na stalowych nogach zakończonych kółkami, łatwo go więc przemieszczać. W razie potrzeby biurko można przesunąć i użyć jako stolik śniadaniowy albo - gdy z wizytą przyjdzie więcej gości - połączyć ze stołem w jadalni (obydwa meble mają taką samą wysokość).
Ania i Kuba są bardzo zadowoleni ze swojego mieszkania. Lubią je za to, że jest przestronne i wygodne, a dzięki niewielkiej liczbie mebli łatwo w nim utrzymać porządek. Wprawdzie nie jest zbyt duże, ale w zupełności im wystarcza.
- Więcej o: