Jak dbać o trawnik?
Jak dbać o trawnik? Nie jest to łatwe zadanie - pielęgnacja murawy wymaga regularnego podlewania, koszenia i nawożenia. A także dbania o to, by trawy nie zniszczyły krety czy przerastający ją mech.
Tam, gdzie długo zalegał śnieg, na trawniku często pozostają „łyse placki”. Uzupełnienie trawy to pierwszy obowiązek po wiosennym grabieniu. Ziemię w tych miejscach należy spulchnić i dosiać nasiona zmieszane z próchniczną ziemią. W ten sposób siew jest równomierny. W sprzedaży są też specjalne mieszanki nasion i nawozu startowego do trawników. Obsiane miejsca wymagają regularnego podlewania. Po upływie 1,5 miesiąca po dziurach nie zostanie ani śladu.
Ubytki można ewentualnie załatać, przenosząc fragmenty darni z innych miejsc. Wkopuje się je małymi kawałkami, zagłębiając źdźbła do 1/3 wysokości. Po ułożeniu w nowym miejscy trzeba udeptać brzegi każdej „łaty” i dobrze ją podlać. Po pewnym czasie się rozrosną i wypełnią luki. Jeśli nie chcemy niszczyć trawnika, możemy kupić rolkę trawy i pociąć ją na odpowiednie kawałki.
Regularne koszenie
Pierwsze koszenie wykonujemy w kwietniu lub na początku maja (dokładny termin zależy od pogody i intensywności rozwoju trawy). Potem należy powtarzać je co 7-10 dni do końca sezonu.
Świeżo założony trawnik z siewu przycina się dopiero wtedy, gdy źdźbła urosną do wysokości 10 cm (wcześniej nie należy po nim chodzić). Za pierwszym razem młodą trawę skraca się do wysokości 4-8 cm. Inaczej sprawa ma się z murawą z rolki – tę już następnego dnia po ułożeniu kosi się na wysokość 5-7 cm.
Starszą murawę przez cały sezon przycinamy regularnie raz w tygodniu aż do jesieni. W okresach intensywnego wzrostu trawy zabieg ten należy przeprowadzać nawet dwukrotnie w ciągu tygodnia. Tylko stale zacienione fragmenty trawnika wystarczy skosić kilka razy w sezonie.
Ostatnie strzyżenie murawy przeprowadza się w październiku, aby trawa na zimę miała długość nie więcej niż 10 cm.
Zgodnie z główną zasadą koszenia za każdym razem skraca się trawę o 1/3 długości. Wysokość cięcia powinno się jednak uzależnić od typu trawnika. Murawy ozdobne (czyli z mieszanki traw gazonowych lub dekoracyjnych) oraz sportowe skraca się na wysokości 2,5-3 cm (przy czym te ostatnie wymagają bardzo częstych zabiegów). Na trawnikach rekreacyjnych ostrza kosiarki należy ustawić na wysokości od 3,5 do 4 cm. Tylko w miejscach zacienionych dość wysoko – na 8-10 cm.
Jeśli trawa nie była długo koszona, nie powinno się skracać jej radykalnie; zabieg lepiej rozłożyć na 2-3 etapy.
Największym błędem jest dopuszczenie, by trawa zakwitła. Wówczas jej dolne części żółkną i zasychają, a wtedy trudno przywrócić murawie ładny wygląd, a jej regeneracja może trwać długo i przebiega stopniowo.
Po zabiegach trawnik należy wygrabić, bo zalegające resztki mogą powodować gnicie trawy. Tylko jeśli mamy kosiarkę mulczującą, czyli rozdrabniającą ścięte liście, można nie zbierać resztek, które stopniowo się rozłożą i użyźnią podłoże.
Podlewanie
Aby trawa rosła równomiernie, trzeba ją podlewać. Pozostawienie murawy przez dłuższy czas bez wody powoduje żółknięcie, a nawet zasychanie.
Mając do dyspozycji zwykłe węże, można tak zorganizować podlewanie, że z wodą dotrzemy do każdego zakątka trawnika. Sprawne montowanie ich do kranów ułatwiają popularne szybkozłącza. Jeśli „szlauch” jest za krótki, możemy nimi szybko połączyć kilka jego odcinków. To najtańsze rozwiązanie, bo szybkozłączka kosztuje zaledwie kilka złotych.
Bardzo praktyczne jest rozprowadzenie wody podziemnymi rurami do gniazd umożliwiających podłączenie niezbyt długiego węża, w różnych miejscach ogrodu. Wodę z takich gniazd pobiera się tak, jak prąd z gniazdka elektrycznego. To wygodniejsze, ale i kosztowniejsze – za podstawowy zestaw z dwoma gniazdami zapłacimy ok. 340 zł, do tego trzeba doliczyć koszt rur (ok. 1,7 zł/m).
Kto nie ma czasu na ręczne podlewanie, może podłączyć do węża zraszacz i ustawić go na trawniku. Są modele, które rozpylają wodę wahadłowo albo strumieniem pulsującym, są też zraszacze dookolne, a także wielofunkcyjne. Takimi, zależnie od ustawienia, podlewamy powierzchnie na planie kwadratu lub koła. Można w nich regulować zasięg i siłę strumienia. Ceny zraszaczy są bardzo różne – od 8 do 150 zł.
W dużym ogrodzie warto pomyśleć o zainstalowaniu sytemu podziemnych rur rozprowadzających wodę do wszystkich zakątków. Następnie montujemy zraszacze, rozmieszczając je w taki sposób, by woda docierała wszędzie tam, gdzie chcemy. Na trawniku najlepiej sprawdzają się zraszacze wynurzalne, które ukryte są w ziemi, a na czas podlewania wysuwają się do góry. Dzięki temu nie przeszkadzają podczas koszenia.
Taki system nawadniania najlepiej podłączyć do sterownika. Urządzenie to po zaprogramowaniu włącza i wyłącza wodę o określonej godzinie. Jeśli dołączymy czujnik deszczu, system przerwie automatycznie dopływ wody, gdy tylko się rozpada. Minusem jest tylko koszt – przy powierzchni do 500 m² trzeba liczyć od 12 do 21 zł/m².
Nawożenie
Trawa najintensywniej rośnie od wiosny do lata, zużywając wówczas sporo składników mineralnych. Ich zapasy trzeba więc w ziemi uzupełniać. Największe zapotrzebowanie mają trawy często koszone i intensywnie użytkowane. Bardzo proste w użyciu są nawozy długo działające, które stosuje się jednorazowo. Mają postać granulek, z których związki mineralne uwalniają się stopniowo przez kilka miesięcy. Tzw. odżywki dwufazowe zaspokajają zmieniające się w sezonie upodobania roślin – na początku dostarczają im dużo azotu, a pod koniec głównie fosfor i potas. Rozrzuca się je wczesną wiosną.
Pamiętajmy też o uzupełnianiu materii organicznej. Szczególnie dotyczy to lekkich gleb, które należy wzbogacać w próchnicę. Bez niej związki mineralne będą spływały w głąb podłoża i trawa z nich nie skorzysta. Najlepiej wczesną wiosną, po zgrabieniu martwych pozimowych resztek, na darni rozsypać kompost lub rozdrobniony odkwaszony torf (warstwę 0,5-1 cm grubości). Doskonale podnoszą żyzność podłoża także nawozy mieszane zawierające guano, czyli nawóz ptasi i różnorodne sole mineralne.
Do rozsypywania nawozów najlepiej używać siewnika. Urządzenie zrobi to równomiernie, prowadzone równolegle pas przy pasie gwarantuje całkowite obsiewanie trawnika, bez tzw. pustych miejsc. Niektóre siewniki mają znacznik przebiegu torów wysiewania (można go też kupić oddzielnie), dzięki któremu unikniemy podwójnego i nadmiernego nawożenia.
Siewniki ręczne mają różną szerokość i pojemność, zwykle od 10 do 30 litrów. Im trawnik większy, tym szersze lub z rozrzutem rotacyjnym i pojemniejsze urządzenie warto kupić.
Wybierając siewnik, zwróćmy uwagę na rodzaj podajnika i zakres jego regulacji, aby można było wysiewać zarówno materiały gruboziarniste (granulaty nawozowe), jak i całkiem drobne (piasek). Przydatna jest również funkcja tzw. biegu jałowego – wtedy podczas przemieszczania pełnego siewnika w miejsce wysiewania lub robienia nawrotów nic się z niego nie wysypuje. W większości urządzeń bieg zależy od tego, w którą stronę kręcą się koła – nasiona są wysiewane tylko wtedy, kiedy siewnik się pcha.
Ceny siewników są mocno zróżnicowane – dostaniemy zarówno proste i nieduże urządzenia za 50 zł (poj. 12 l, rozrzut 45 cm), jak i za 600 zł (o poj. 60 l i z maksymalną szerokością rozrzutu 3,5 m).
Odchwaszczanie
Jeśli na murawie pojawią się chwasty, wyrywajmy je od razu, zanim zakwitną i wydadzą nasiona, by nie zdążyły opanować większego terytorium. Można to robić ręcznie lub używać urządzenia, zwanego wyrwichwastem, które usuwa rośliny z korzeniami. Dostępne są zarówno małe sprzęty za 9 zł, jak i teleskopowe wyrywacze za 170 zł.
Miejscowo warto też opryskiwać chwasty herbicydem selektywnym, który niszczy rośliny dwuliścienne (np. mniszek, krwawnik, ostrożeń, pokrzywę, babkę), ale nie jest tak trujący dla trawy, która należy do roślin jednoliściennych. Do tych środków zaliczają się np. Mniszek, Bofix, Chwastox Starane, kosztują od 19 do 48 zł/100 ml.
Pozbywaniu się chwastów sprzyja częste koszenie – rośliny dwuliścienne (komosa, żółtlica), zmęczone częstym ścinaniem, po pewnym czasie rosną coraz słabiej.
Walka z kretami
Gdy tylko ziemia rozmarznie, swoją aktywność wznawiają krety, tworząc nowe kopce. Te małe ssaki kopią w glebie rozległe korytarze, w których zakładają też gniazdo. Ziemię wyrzucają na zewnątrz jako krecie kopce, które szpecą trawnik i utrudniają jego koszenie. Popularnie uważane za „kretobójcze” zalewanie korytarzy wodą powoduje jedynie wzmożoną produkcję kolejnych kopców. Górki ziemi najlepiej jest rozgarnąć po powierzchni dzięki temu szkodniki nie będą nadmiernie aktywne. Następnie przystępujemy do wypłaszania kretów z ogrodu.
Sprawdzonym sposobem jest zainstalowanie elektronicznego odstraszacza (cena od 30 do 300 zł), który emituje do ziemi dźwięki o niskiej częstotliwości. Pod ich wpływem krety wycofują się poza granice ogrodu. Odstraszacz najpierw instaluje się bliżej domu i stopniowo przestawia w kierunku ogrodzenia.
W otwory w kretowiskach wkłada się też substancje o intensywnym zapachu (np. szmatę nasączona terpentyną, karbid lub specjalne preparaty na krety).
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail.
- Więcej o:
Jak pozbyć się chwastów?
Narzędzia dla ogrodnika: do trawnika
Narzędzia dla ogrodnika: do podlewania [WYBÓR, CENY]
Grill własnej roboty na 3 sposoby. Jak zrobić grill ogrodowy?
Zewnętrzne płyty gresowe – sposób na stylową przestrzeń wokół domu
Pergola w niewielkim, miejskim ogródku? Postaw na MB-OPENSKY 120 od Aluprof
Ognisko - czy można je rozpalić w ogrodzie? Czy można palić gałęzie i liście na działce?
Hydroizolacja basenu, czyli w jaki sposób można zaimpregnować swój basen?