Stylowe wnętrza na 50 m kw.
W czasie wojny w kamienicy znajdowała się fabryka broni. Pewnie dlatego budynek przetrwał, choć w opłakanym stanie. Projektantka postanowiła ocalić w wystroju wnętrza odrobinę historii, stąd odkryta cegła i odzyskane deski.
Odkąd pamięta, lubiła coś przestawiać, przerabiać, przemeblowywać. Kiedy wyjechała pracować do Holandii, w mieszkaniu wynajmowanym ze znajomymi dostała małą klitkę, dawną służbówkę. Nie zraziła się; pomalowała ściany, wstawiła ręcznie zrobioną lampę, dorzuciła poduszki i... – Każdy chciał tam mieszkać – wspomina Kamila z nostalgią. Gdy zaczęła studiować w krakowskiej PWST, liczne metamorfozy przechodził jej pokój w akademiku. – Nie było miesiąca, żebym nie przestawiła łóżka czy nie zmieniła choćby układu książek na półce.
Ale prawdziwego bakcyla złapała, gdy zaczęła grać w teatrze. Pasją do projektowania zaraziła ją koleżanka po fachu, Agnieszka Suchora, która od lat zajmuje się tym zawodowo. To ona poznała Kamilę z rzetelnymi ekipami, bez których żaden projekt się nie uda, ona pokazała, jak urządzanie wnętrz wygląda od kuchni. Pomocną wiedzą praktyczną służył też tata, który pod Opolem prowadzi pracownię stolarską Meble Kuboth.
Jedną zprzerw sezonowych wteatrze spędziłam znim wstolarni:szlifowałam, korowałam, zbijałam, poznawałam różne rozwiązania konstrukcyjne. Tato jest niesamowity. Rzut oka na mebel ijuż wie, czy to lite drewno, naturalna okleina czy laminowana imitacja
– opowiada Kamila.
Wiedza okazała się nieoceniona, gdy przyszło sfinalizować pierwszy samodzielny projekt. Anna i Michał kupili mieszkanie w kamienicy z 1932 roku. Było zniszczone i miało fatalny układ, poprosili więc Kamilę o pomoc, a ona z miejsca zarządziła generalny remont. Najpierw wyburzyli ścianę, która oddzielała kuchnię od salonu. Potem przenieśli wejście do sypialni i powiększyli łazienkę. – Chciałam zachować jak najwięcej oryginalnych elementów – mówi. Dlatego po deski podłogowe jeździła aż do Gdańska, stolików szukała w podupadających praskich pracowniach, a lustra oprawiła w ramy po starych oknach. – Tata myślał, że pracownię przejmie jeden z moich braci, bo stolarka to męska rzecz. Ale ostatnio, patrząc jak przerabiam, wiercę i maluję, zaczął się wahać – śmieje się Kamila.
- Więcej o:
- aranżacje wnętrz
- prezentacje mieszkań
Druga młodość 50-metrowego mieszkania na warszawskiej Pradze
55-metrowe mieszkanie udekorowane sklejką
3-pokojowe mieszkanie w Gliwicach. Wnętrza pełne stylu
Nie kupuj gotowych dekoracji na ściany - wykorzystaj to, co masz w domu
Wnętrza w stylu Memphis
Renowacja drzwi drewnianych
Mieszkanie w duchu vintage na warszawskim Muranowie
Minimalistyczne wnętrza w Berlinie z naturalnymi akcentami