Przestrzeń, sztuka i design - mieszkanie na Starym Mieście

Kamienica, w której znajduje się mieszkanie, jest położona na Starym Mieście. Jego właścicielka, Beata, bardzo lubi tę część Warszawy i dobrze się tutaj czuje, zwłaszcza że w tym samym budynku mieszkają jej przyjaciele.

Pani domu jako bardzo zajęta osoba potrzebowała kogoś do pomocy przy urządzeniu mieszkania. Szukała profesjonalisty, który, podobnie jak ona, jest wrażliwy na sztukę oraz design, i zrozumie potrzebę wykreowania wnętrza odpowiadającego jej osobowości. Zadania podjęła się architektka i historyk sztuki zarazem – Miłka Gulbinowicz, prowadząca autorskie studio projektowania wnętrz Classic Interiors.

Układ dwupoziomowego, remontowanego mieszkania z lat 50. pozostał bez większych zmian. Na dole znajduje się wspólna przestrzeń dzienna ze strefą wejścia, salonem, aneksem kuchennym, jadalnią i łazienką. Na niedużej antresoli umieszczono otwartą na całe wnętrze sypialnię. Szafę, zapewniającą odpowiednią ilość miejsca do przechowywania, zaplanowano przy wejściu, pod antresolą.

Mieszkanie zachwyca w równym stopniu koncepcją aranżacji, co urokiem skosów dachu i przestrzenią, którą one tworzą. Projektantka zaordynowała pomalowanie oddzielających trzy pionowe okna, nachylonych powierzchni na nieco ciemniejszy od reszty ścian odcień, co jeszcze bardziej podkreśla efekt dynamizmu, który skosy budują we wnętrzu. O charakterze mieszkania usytuowanego w starej kamienicy decydują pozostawione na widoku elementy konstrukcyjne dachu – drewniane słupy i stalowe belki oraz ceglana ściana w strefie sypialni, która została wybielona i odświeżona.

Tak wyrazista architektura mieszkania wymagała atrakcyjnej aranżacji, która współgrałaby z mocnymi akcentami skosów dachu, nie pozwalając się im zdominować. Tworzy ją dobór materiałów, kolorów i wyposażenia, czyli starannie zaprojektowana kompozycja nowoczesnych, ciemnych – grafitowych i czarnych mebli oraz dodatków i elementów ocieplających wystrój.

Po wejściu do mieszkania wzrok niewątpliwie przyciąga umieszczona na środku salonu wspaniała, narożna sofa i puf włoskiej marki Amura, model Tau. Grafitowe siedziska są bardzo widoczne w przestrzeni za sprawą eksponującego je jasnego dywanu, na którym stanęły. Kolekcję ciemnych mebli uzupełnia piękny stół i krzesła marki Pacini e Cappellini oraz oryginalna konsola przywieziona z Chin. Kącik wypoczynkowy urozmaica nietypowy stolik kawowy w kolorze srebra od House Doctor. Niemal niewidoczna zabudowa kuchni, z której właścicielka rzadko korzysta, oraz szafa do zabudowy i szafki na buty umieszczone pod schodami miały być mało widocznym tłem do oryginalnych mebli i dodatków.

Klimat wnętrza współtworzą obrazy i sztuka, które Beata kolekcjonowała przez lata. Ścianę przy kuchni zdobi obraz z motywem schodów autorstwa Soni Ruciak. A na wysokiej na pięć metrów ścianie przy schodach zawisła galeria obrazów, wśród których znalazły się sceny ze Starówki, ale także artystyczna twórczość Miłki Gulbinowicz, którą architektka, jak sama mówi z uśmiechem, „traktuje jak swego rodzaju podpis pod projektowanym wnętrzem”.

Atmosferę miejsca podkreślają również lampy oświetleniowe, których nie sposób nie zauważyć w mieszkaniu. Strefę wypoczynku akcentuje kaskada lamp-sopli marki Nowodvorski, a schody wisząca, biała kula od Artemide.

Niewielka sypialnia znalazła się na wąskiej antresoli, ale za to ze wspaniałym widokiem na niebo, które można kontemplować przez dwa okna dachowe, dające uczucie nieco większej przestrzeni w tym małym zakątku. Wyższe wezgłowie łóżka, dużo przyjemnych tkanin w kolorach bieli, beżu i szarości, podręczny, designerski stolik, lampa do czytania, regał na książki, zawieszona nad łóżkiem na ceglanej ścianie grafika i kącik sypialniany urzeka przytulnym wystrojem.

Mieszkanie nasycone wyważonymi kolorami, pięknymi przedmiotami oraz sztuką tworzy ciepłe w odbiorze, spójne, estetyczne wnętrze.

Minimalizm form - mieszkanie w Warszawie. Prezentacja wnętrz

Ciepło do mieszkania wprowadza przyjemny kolor drewnianej podłogi, zielone rośliny, ale przede wszystkim obrazy i sztuka.

Przestrzeń salonu z kuchnią i otwartą na nie antresolą wieńczą wyraziste skosy dachowe. Tworzą efektowne, mocne akcenty architektoniczne modelujące całe pomieszczenie. Projektantka umiejętnie wykorzystała je do wykreowania spójnego, nietuzinkowego wystroju. Składa się na niego designerskie wyposażenie, dobrej jakości materiały wykończeniowe oraz odrobina sztuki w postaci obrazów i figurek ceramicznych.

Grafitowa sofa włoskiej marki Amura, model Tau, wyznacza dominującą we wnętrzu kolorystykę. Swoim gabarytem, nowoczesnym designem, formą i przyjemnym, miękkim, nubukowym materiałem buduje klimat całego pomieszczenia. Model Tau idealnie nadaje się do ustawienia w otwartej przestrzeni, gdyż ma bardzo starannie wykończone plecy.

Kuchnia, z racji tego, że Beata rzadko z niej korzysta, jest prosta w swojej formie i funkcji. Jak wszystkie meble do zabudowy została potraktowana jako nienarzucające się tło dla oryginalnie urządzonego wnętrza. Na blacie wykorzystano grafitowy granit. Fronty szafek wykonano z białego MDF-u, a ścianę nad nimi wyłożono mlecznym szkłem, które nie tylko ładnie wygląda, lecz także delikatnie odbija widok pomieszczenia.

Lustro zawieszone w strefie salonu zaprojektowała artystka z ASP we Wrocławiu. To kolejny element z katalogu unikatowych przedmiotów tworzących oryginalny wystrój mieszkania.

Perfekcyjnie wykończone stół i krzesła włoskiej marki Pacini e Cappellini są nie tylko praktyczne. Meble doskonale wykonane i dobrane kolorystycznie do reszty wyposażenia wnętrza stały się jego ważną ozdobą.

Stalowe, ażurowe schody prowadzą na antresolę. Ich stopnie wykonano z drewnianych desek, tych samych, które ułożono na podłodze w całym mieszkaniu, nawet w łazience. Pod schodami znalazło się wejście do mieszkania i wkomponowane w przestrzeń pod stopniami praktyczne szuflady. Drzwi, zabudowę meblową i ściany pomalowano na szary kolor, aby tworzyły jak najbardziej neutralne, mało widoczne tło dla tego, co dzieje się w strefie dziennej.

Oszczędną aranżację wnętrza zdecydowanie ociepla umieszczona przy schodach, na ścianie o wysokości 5 m, galeria obrazów. Ścianę wykończono tapetą Vesstige, której struktura przypomina tkaninę. Daje to bardzo przytulny efekt wizualny i dotykowy, a przy okazji stanowi idealne tło do zawieszenia obrazów. Beata gromadziła je latami, a projektantka dodała do nich coś od siebie, malując specjalnie do tego mieszkania własne obrazy.

W mieszkaniu Beaty architektka użyła kilku rodzajów lamp o różnych kształtach, barwach i z różnych materiałów. Znajdziemy tu czarne, metalowe lampy-sople w strefie wypoczynkowej, w łazience wykonane z kolorowego szkła nieregularne bańki czy wspaniałą, dopracowaną do najmniejszego detalu mleczną kulę marki Artemide, umieszczoną nad schodami. Różnorodne oświetlenie wygląda ciekawie i urozmaica nowoczesny wystrój wnętrza.

Łóżko umieszczone na wąskiej antresoli stanęło prostopadle do dłuższej ściany. Takie ustawienie mebla pozwala efektywnie wykorzystać niedużą przestrzeń przewidzianą na sypialnię. Obok łóżka zmieścił się więc podręczny stolik ze sklepu AlmiDecor i lampa podłogowa marki Artemide, a nawet nieduży telewizor.

Na tle ceglanej ściany, przy łóżku architektka przewidziała miejsce na regał na książki i designerskie dekoracje. Nawiązuje on naturalnym drewnem do obecnych w tym miejscu oryginalnych belek konstrukcyjnych dachu. Jasne drewno ładnie komponuje się z wybielonym i odświeżonym ceglanym murem. Półki zdobią dekoracje od AlmiDecor: podpórki do książek, czarno-biały wazon, ceramiczny stożek.

Łazienka zaskakuje ciemną aranżacją. Szara jest tu nawet umywalka i toaleta marki Hatria. Ten niesamowity, nieco nierealny efekt zapoczątkowała tapeta Skinwall – After Storm. Od niej właśnie powstał pomysł na wykończenie pomieszczenia z efektem jak po burzy, gdy jeszcze jest ciemno, ale wyłania się światło. A światło w łazience dają szklane, wiszące lampy Bomma i pomalowany na biało sufit z zamontowanymi wpustowymi reflektorami.