Salon z jadalnią, kominkiem i miejscem do pracy - projekt Krzysztofa Mirucia
O salonie Oli i Mateusza, najważniejszym i największym domowym pomieszczeniu, trudno było powiedzieć, że jest funkcjonalny czy estetyczny. Wbrew pozorom nie jest łatwo urządzić 43-metrowy pokój dzienny tak, aby nie straszył pustką, ale miło zaskakiwał przemyślaną, atrakcyjną, wypełniającą całą jego przestrzeń aranżacją. Z pomocą przyszedł architekt Krzysztof Miruć wraz z ekipą programu telewizyjnego HGTV „Zgłoś remont”.
Nie bez powodu salon, czasem na zmianę z kuchnią, jest uważany za serce każdego domu. To tutaj toczy się życie rodzinne, celebruje się wspólne posiłki, odpoczywa i przyjmuje gości. Ola i Mateusz marzyli o eleganckim, nowoczesnym wnętrzu, w którym wszyscy z ochotą spędzaliby czas. Tymczasem mieszkali w źle zorganizowanej, nietrakcyjnej, raczej pustawej przestrzeni. Mateusz na co dzień pracował przy jadalnianym stole rodzinnym, co utrudniało rodzinie korzystanie z niego podczas wspólnych posiłków. Oli brakowało szaf i półek do przechowywania rzeczy. Irytował niedziałający kominek i źle wykonana na nim, odstająca miejscami okładzina. A rustykalne, przecierane, brązowe płytki ułożone w modny kilka dekad temu wzór karo nie pasowały do wyobrażenia gospodarzy o reprezentacyjnym salonie.
Prace nad metamorfozą salonu Krzysztof i współpracująca z nim architektka Anna Górka rozpoczęli od znalezienia miejsca na domowe biuro dla pana domu. Projektant przewidział je naprzeciwko wejścia do strefy dziennej, pod oknem, planując wkomponowanie potrzebnego Mateuszowi do pracy wielkiego ekranu laptopa w specjalnie zaprojektowany do tego regał z blatem. Kącik biurowy umownie oddzieliła od reszty pomieszczenia ażurowa, malowana na czarno ścianka działowa. Pozostałe rozplanowanie funkcji „poszło jak po maśle”. Centrum strefy dziennej, tak jak poprzednio, miała pełnić strefa wypoczynkowa zlokalizowana na środku przestrzeni, naprzeciwko dużej ściany kominkowo-medialnej. Na styku kuchni i salonu, również w tym samym co do tej pory miejscu, stanął duży stół rodzinny w towarzystwie wysokiej do sufitu zabudowy z przeszkloną witryną oraz drugą, zamykaną pełnymi drzwiczkami szafką. Niby niewiele zmieniło się w ustawieniu mebli, ale nie do końca. Wyprowadzenie miejsca pracy Mateusza ze strefy jadalni pozwoliło ułożyć całą przestrzenną układankę w dopasowaną całość. Teraz przyszedł czas na spójną, nowoczesną aranżację.
W dużych przestrzeniach, w przeciwieństwie do małych, zastawionych niezbędnymi meblami, szczególnie widoczna jest podłoga i ściany. Zwracają one uwagę zaraz po wejściu do obszernych pomieszczeń, dlatego architekt starannie wybrał materiały wykończeniowe na te powierzchnie. Miejsce rustykalnych, małych płytek zajęły duże gresowe płyty imitujące kamień. Ich surowy wygląd przełamuje prostokąt postarzanych desek podłogowych, ułożonych niczym dywan w strefie kominka, pod sofą. Uwagę przyciąga tu również sufit, który dokładnie nad „drewnianym dywanem”, naśladując jego kształt, został podniesiony do góry i oświetlony ukrytymi w suficie podwieszanym listwami LED-owymi. Obie powierzchnie wyznaczają czarne opaski – na podłodze z gresu, a na suficie malowane farbą.
Biała, z czarnymi akcentami jest też ściana kominkowo-medialna, z której zdjęto źle ułożony, pofałdowany, w brązowym odcieniu kamienny fornir. Dzięki temu i odpowiedniemu oświetleniu wnętrze salonu stało się jaśniejsze i przestronniejsze. Naprzeciwko stanęła duża, wygodna sofa modułowa z pufem, który dowolnie, w zależności od potrzeby można przysuwać do mebla lub rozsuwać, tworząc miejsce do polegiwania lub siedzenia. W kąciku wypoczynkowym nie zabrakło żywego akcentu, którym jest żółta tapicerka designerskiego fotela na metalowych, cienkich płozach. Kompozycję dopełnia wykonany na zamówienie stolik kawowy i duże rośliny doniczkowe.
Żółty kolor rozjaśnia również strefę jadalni. Przy białym, wspartym na metalowej konstrukcji stole stanęły żółte, w podobnej formie co fotel, cztery krzesła. Przy dwóch krótszych bokach stołu umieszczono inne, szare modele tapicerowanych siedzisk. Nad blatem mebla zawisły dwie duże, białe lampy o złotawym wnętrzu kloszy. Stół z krzesłami odbija się w wielkim, całościennym lustrze, które nadaje głębi pomieszczeniu i rozjaśnia je. Obok, pomiędzy lustrem a kuchnią, ścianę zdobi kolejna błyszcząca, dekoracyjna powierzchnia z czarneg0 szkła. Długa, pusta przed remontem ściana została więc podzielona na urozmaicające ją moduły z czarnego szkła, lustra i czarnego regału.
Całość dopełniają głównie białe i szare, ceramiczne dekoracje w postaci doniczek, wazonów, rzeźb, mis i półmisków. A w oknach zawisły rolety rzymskie w ciemnym, grafitowym kolorze.
Chaotyczny, nijaki salon zastąpiła dobrze zorganizowana przestrzeń z wyraźnie wyodrębnionymi strefami funkcjonalnymi. Łączy je wspólna, nowoczesna aranżacja oparta na białych, szarych i czarnych kolorach dopełnionych barwą drewna oraz wyrazistymi, żółtymi akcentami i zielenią roślin doniczkowych. Czteroosobowa rodzina zyskała oryginalne, komfortowe miejsce do życia – wnętrze, do którego chętnie się wraca i wspólnie spędza czas.
Salon przed remontem
W salonie czteroosobowej rodziny wszystkim doskwierały jakieś braki. Brak miejsca do pracy dla pana domu i dla dzieci, brak praktycznych szaf i półek, które pomogłyby uporządkować przestrzeń, brak przytulnej i ciekawej aranżacji, a na dodatek niedziałający kominek.
Salon w trakcie remontu
W centralnej części salonu, przed kominkiem zaplanowano podniesienie sufitu. Było to możliwe ponieważ istniejący, stary sufit wykonano w technologii sufitu podwieszanego z płyt g-k i ukrywała się za nim 25-centymetrowa pustka. Wykonanie różnych wysokości pomieszczenia urozmaica dużą, jednorodną płaszczyznę sufitu.
Jak zawsze, tak i tym razem Krzysztof zaprosił do współpracy przyjaciela Mateusza Łagowskiego. Metaloplastyk wykonał podstawę stolika kawowego, która obu panom skojarzyła się z wyszukanym wirnikiem. Do mebla dopasowano blat z konglomeratu, który powstał w firmie Top Element. W mieszkaniu znalazła się także ażurowa ścianka i konstrukcja stołu jadalnianego autorstwa Mateusza.
Przed ścianą kominkowo-medialną, na podłodze, Krzysztof zaprojektował prostokąt naśladujący kształtem wycięcie sufitu. Posadzkę w tym miejscu wykończono za pomocą dwuwarstwowych, postarzanych desek od Jawor-Parkietu, obramowanych czarną opaską z gresu. Resztę podłogi wykończono z użyciem dużych, szarych, imitujących kamień płyt gresowych ze sklepu Galerie Venis.
W całej strefie wymieniono stare drzwi wewnętrzne. Architekt wybrał nowe, skromne modele marki DRE, które zlewają się optycznie ze ścianą. Bardzo proste, płytowe skrzydła mają regulowane ościeżnice, magnetyczne zamki i ukryte zawiasy. Jedyną ich ozdobą są czarne klamki, które nawiązują do licznych, czarnych elementów we wnętrzu. Drzwi są wykończone matowym laminatem typu „antyfinger”.
Przestrzeń głównej części dziennej tworzy ściana z nowym kominkiem i telewizorem oraz dzieląca je wnęka z regałem. Ważność tej strefy podkreśla i wyznacza pomysłowe wykończenie sufitu oraz podłogi.
Ścianka oddzielająca domowe biuro od strefy wypoczynku, stolik kawowy, płozy fotela i krzeseł przy stole czy konstrukcja stołu – metalowe elementy obecne w aranżacji kontrastują z eleganckimi, welurowymi tkaninami mebli wypoczynkowych. Zamierzony efekt nadaje wnętrzu nowoczesny sznyt. Żółty fotel zamówiono w Mebloo, a sofę w Caya Design.
W projekcie wykorzystano oświetlenie techniczne, reflektory wbudowane w sufit i paski LED-owe, które pomógł dobrać Michał Skodowski z firmy Quest. Budują nastrój, modelują przestrzeń oraz architektoniczne elementy i emitują światło potrzebne do pracy.
Jadalnia jest mocno nasycona współgrającymi ze sobą materiałami wykończeniowymi. Są tu kolorowe tkaniny, metal, szkło, lustro, gres, laminaty i okraszające całość światło. Lampy nad stołem pochodzą od Nowodvorskiego, a kolorowe krzesła od Mebloo. Czarną, szklaną powierzchnię na ścianie (z salonu Twoje Szkło Grzegorz Sokalski) rodzina może wykorzystać jak tablicę, na której zostawia sobie wiadomości pisane mazakami.
Zabudowa domowego biura maksymalnie wykorzystuje przeznaczoną do tego przestrzeń. Duży ekran laptopa idealnie wpisuje się pomiędzy półki regału. Mebel przechodzi w wygodny blat pod oknem. Powstał, podobnie jak blat stołu, witryny i szafy obecne we wnętrzu, w stolarni Rog-Szym. Grafitowe rolety przygotowała Magdalena Bartłomiejczak z Berezzino. Krzesła kupiono w AlmiDecor.
- Więcej o: