Żywopłoty zamiast słupków? Zielony eksperyment z Warszawy
Zarówno w Warszawie, jak i zapewne w większości polskich miast kierowcy parkujący na trawnikach, chodnikach i w każdym dostępnym miejscu to prawdziwa zmora. Aby uniemożliwić wjazd miasta stawiają tysiące słupków wygradzających przestrzeń. Czy w warszawie uda się znaleźć inne rozwiązanie?
Wszyscy z doświadczenia znamy sytuacje, w których musimy się przeciskać między samochodami, a ścianą budynku czy trawniki zniszczone przez notorycznie parkujące na nich pojazdy. Aby zabezpieczyć te przestrzenie przed inwazją samochodów pojawiają się słupki, barierki, płotki i ogrodzenia. Część warszawskich ulic to prawdziwy las metalowych zapór.
Generuje to ogromne koszty zakupu, montażu i utrzymania. Z jednej strony miasto musi wydawać na odtwarzanie zniszczonych chodników i trawników (w tym roku w budżecie na odnowienie zniszczonej zieleni zarezerwowano ok 250 000 złotych). Z drugiej zmuszone jest to kosztownych inwestycji w wygradzanie przestrzeni.
Choć optymalnym rozwiązaniem wydawałoby się zaniechanie przez kierowców niszczenia przestrzeni publicznej, to raczej nikt nie ma wątpliwości, że taka zmiana w świadomości, prędko jeszcze nie nastąpi. Skoro więc nie da się całkowicie wyeliminować problemu stowarzyszenie Warszawa Obywatelska wpadła na pomysł, by zamiast słupków wzdłuż krawężników zasadzić żywopłoty.
Takie rozwiązanie znane jest już w Warszawie, ale występuje jedynie w kilku lokalizacjach, często w mało uczęszczanych lokalizacjach. Tymczasem w zgłoszonym do budżetu partycypacyjnego projekcie żywopłoty miałyby zastąpić słupki przy głównych arteriach Warszawy - na wybranych odcinkach Marszałkowskiej i Grójeckiej. Pomysłodawcy marzą, że jeśli rozwiązanie by się przyjęło, to mogłoby się stać miejskim standardem.
Bardziej sceptyczni są miejscy urzędnicy, którzy obawiają się dewastacji zieleni oraz, że nie poradzi sobie ona z zanieczyszczeniami i zasoleniem. Takie stwierdzenie otwiera jednak zupełnie nowe pytanie: jeśli żyjemy w mieście tak zanieczyszczonym, że nie dają w nim sobie rady rośliny, jak mają w nim radzić sobie mieszkańcy? Na szczęście sytuacja nie jest jeszcze taka zła i odpowiednio dobrane gatunki powinny z powodzeniem się zaaklimatyzować w miejskiej przestrzeni, a dodatkowo zaczną oczyszczać powietrze dla mieszkańców. Czy dorośliśmy już do tego, że krzewy wystarczą jako bariera od wjeżdżania na chodniki, czy rzeczywiście, tak jak twierdzą niektórzy dadzą sobie radę z tym jedynie metalowe słupki fizycznie uniemożliwiające przejazd.
Z niecierpliwością czekamy na efekty eksperymentu i mamy nadzieję, że wszyscy docenią większą ilość zieleni w przestrzeni publicznej.
- Więcej o:
Żywopłot jest w każdym z nas. Ludzie tuje ruszyli w miasto
Rusza 33. konkurs Warszawa w kwiatach i zieleni
Zgłoś swoją zieleń do 33. konkursu Warszawa w kwiatach i zieleni
[WROCŁAW] Nieskończony zielony - czyli co mogą rośliny
Kraków będzie "wysadzał ekrany". Walka z hałasem, szpetotą i smogiem
Dziś szare - jutro zielone. O żywych miastach przyszłości z Grzegorzem Młynarskim
Choinki: Prawdziwe czy sztuczne — które są lepsze dla planety?
Co zrobić z choinką po świętach?