Architekt o budowaniu domu: w co warto i opłaca się wyposażyć dom. Cykl mały dom na trudne czasy - cykl, cz. 5
Skoro dom jest mały, to z natury rzeczy koszty jego ogrzewania nie są duże. Czy zatem warto jeszcze robić coś w trakcie jego budowy (i płacić za to!), by były one jeszcze mniejsze?
Podobny tok rozumowania w odniesieniu do małych domów ma jednak większe uzasadnienie. Mały dom może i powinien być energooszczędny. Z racji swojej wielkości generuje odpowiednio mniejsze straty ciepła, niż tak samo zbudowany większy dom. Mało tego, pozostałe parametry, takie jak zużycie wody, energii elektrycznej czy gazu też mogą być korzystniejsze, jeżeli tylko liczba jego mieszkańców będzie mniejsza, ale nie muszą. Wystarczy bowiem nawet niewielka zmiana parametrów domu (na przykład zmniejszenie grubości izolacji ścian o około 2-3 centymetry czy ponad miarę działająca wentylacja grawitacyjna) i wszystkie kalkulacje na temat kosztów eksploatacji małego domu biorą w łeb.
Jaki stąd wniosek? Taki, że każdy dom, niezależnie od jego wielkości, warto budować tak, żeby był energooszczędny. Ale oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Żeby wydatki na podniesienie jego standardu energetycznego były racjonalne. Nie warto bowiem płacić dodatkowych 20 000 zł za urządzenie zmniejszające wydatki eksploatacyjne, jeśli ta inwestycja zwróci się po 25 latach, podczas gdy żywotność samego urządzenia oceniana jest na 15!
Warto o tym pamiętać szczególnie teraz, kiedy ekologia i energooszczędność stają się coraz modniejsze, i gdy spora grupa pasjonatów dostaje gęsiej skórki na myśl o różnych skrajnych postaciach oszczędnego domu, nie zwracając wcale uwagi na koszty jego budowy.
Ja też dostaję gęsiej skórki, ale na myśl o "biednych" inwestorach takich domów. Bo lepiej skupić się na wygodzie mieszkania, niż rezygnować z niej w imię wątpliwych (i często bardzo kosztownych) energooszczędności.
Na co zwrócić uwagę?
Warto pamiętać, że mały dom łatwo przegrzać lub przechłodzić. Jest mały, więc masa jego ścian i stropów nie jest duża. W związku z tym nie akumuluje ciepła czy chłodu w takim samym stopniu, jak większy dom. Używając terminologii samochodowej - jest nadsterowny. Wystarczy nieroztropna decyzja - jak na przykład zbyt gwałtowne przewietrzanie domu latem i możemy przegrzać dom na co najmniej kilkanaście godzin. A efekt przegrzania trudno odwrócić bez klimatyzacji. Czasem potrzeba na to kilku dni, a właściwie kilku chłodnych nocy.
Podobny negatywny efekt mogą dać źle rozmieszczone lub zbyt duże okna. Tyle że efekt przegrzania wnętrza powtarza się wtedy cyklicznie, bez naszego udziału. Zimą z kolei można osiągnąć w ten sam sposób odwrotny skutek, czyli zanadto schłodzić wnętrze domu.
Widać zatem, że mały dom wymaga szczególnej ochrony przed wpływem warunków zewnętrznych, czyli po prostu bardzo dobrej izolacji, ale nie tylko. Powinniśmy sobie zapewnić możliwość wpływania na mikroklimat wewnątrz domu. Myślę o sterowaniu ogrzewaniem, wentylacją i ewentualnie chłodzeniem, aby w prosty sposób dostosować parametry wnętrza do naszych potrzeb i móc je odpowiednio korygować (schemat).
Nie bądź niewolnikiem własnego domu
To wszystko można oczywiście osiągnąć na różnym poziomie zaawansowania technicznego i przy różnej wielkości związanych z tym kosztów. Im bardziej zaawansowany system, tym kosztowniejszy i niestety... uzależniający od różnego rodzaju gadżetów i fachowców. Gadżety są potrzebne do sterowania. Fachowcy do serwisowania. Bez nich cały system robi się bezużyteczny.
Rodzi się zatem pytanie - jak dalece powinno się rozbudowywać automatykę domu, aby mówić jeszcze o wygodzie, a nie o uzależnieniu? Nie ma prostej recepty. Każdy ma swoje upodobania.
Jednym sprawia przyjemność nadzorowanie i kontrolowanie, innym - nie. Ja jestem w tej drugiej grupie. Uważam, że podstawowe parametry domu powinno się raz ustawić i zapomnieć o nich. Do tego nie potrzeba zbyt wyszukanych systemów. Może z wyjątkiem sterowania powietrzem. Wentylacja (i ewentualnie klimatyzacja) wymaga często doraźnej korekty, związanej nie tylko ze zmianą pogody, ale i z potrzebami mieszkańców (otwieranie okien i drzwi, większa liczba osób w domu, usuwanie zapachów itd.). I tu można pomyśleć o bardziej zaawansowanym systemie.
Dom do rozbudowy, czyli mały, ale z perspektywami
Oto mój czysto subiektywny pogląd na temat tego, w co warto i opłaca się wyposażyć mały dom.
Materiały budowlane. Mały dom ma mniej ścian i stropów. A więc trzeba zużyć mniej cegieł i belek stropowych oraz betonu. Skoro tak, to może warto sięgnąć po towar z wyższej półki. Bo ściany i stropy to esencja domu. Jakość materiału użytego do ich budowy wpływa nie tylko na trwałość domu. Wpływa też na sposób wykończenia domu, a nawet na mikroklimat wnętrza.
Jeżeli, dla przykładu, bloczki czy pustaki będą trzymały wymiary, to ściany będą proste. A w związku z tym ułatwi to tynkowanie (tańsza robocizna) i zmniejszy zużycie tynku. Podobnie rzecz ma się ze stropem.
Z kolei rodzaj materiału (ceramika, silikaty, beton komórkowy) będzie wpływał na mikroklimat wnętrza, na to, jak będą odczuwane zmiany temperatury i wilgotności powietrza. Czy na przykład nagłe wyłączenie ogrzewania (awaria zasilania) będzie odczuwalne po jednej, czy po kilku godzinach? Widać więc, że wybór materiału na ściany i stropy ma bezpośredni wpływ na komfort mieszkania. A w małym domu wzrost kosztów związany z zastosowaniem lepszych materiałów nie będzie tak znacząco odczuwalny, żeby nie można było sobie na nie pozwolić. Więc warto.
Materiały izolacyjne. Są stosunkowo niedrogie w stosunku do oszczędności eksploatacyjnych związanych z ich zastosowaniem. Inaczej mówiąc, warto zainwestować w dodatkowe kilka centymetrów izolacji cieplnej. Zainwestowane złotówki zwrócą się bardzo szybko.
Ponadto, dobrze zaizolowany dom jest odporniejszy na kaprysy pogody. Co sprawi, że zaoszczędzone złotówki będziemy mogli liczyć w komfortowych warunkach. Bez obawy przegrzania lub wychłodzenia wnętrza (schemat).
Tak czy owak, należy wybierać materiały firm gwarantujących jakość i trwałość izolacji, i dobrych wykonawców. Niestety, widziałem zbyt wiele wadliwie izolowanych domów, żeby nie doceniać tej rady. Mam na myśli na przykład - dachy domów, w których po dwóch, trzech latach powstawały przerwy w izolacji z powodu zsuwania się źle ułożonej wełny mineralnej. Skutkiem były ciemne, zawilgocone ściany i sufity, a w konsekwencji konieczność remontu i dodatkowe koszty.
Okna i drzwi. Liczba i wielkość otworów oraz sposób ich rozmieszczenia w domu mają bezpośrednie przełożenie na straty ciepła zimą lub przegrzewanie wnętrza latem.
Jeżeli planujemy duże przeszklenia w domu, warto się zastanowić nad dodatkowym zabezpieczeniem przed przenikaniem ciepła. Jednym z rozwiązań są zestawy szybowe o podwyższonych parametrach. Niestety, wraz ze zmniejszaniem się współczynnika przenikania ciepła wzrasta gwałtownie cena okna. Co przy dość wysokich kosztach okien w ogóle każe się zastanowić nad sensownością takiej inwestycji. Alternatywą są rolety zewnętrzne.Mogą okazać się tańszym rozwiązaniem, a poza tym spełniają dodatkową funkcję - skutecznie zacieniają wnętrza i chronią je przed nagrzewaniem latem.
Instalacje. Coraz większą wagę przywiązuje się do rodzaju wentylacji w domach jednorodzinnych. Z dwóch powodów: jakości powietrza, którym oddychamy w domu, i strat ciepła.
Na pierwszy plan wysuwają się straty ciepła. Nic dziwnego - sprawnie działająca wentylacja generuje ponad połowę strat ciepła we współczesnym domu! Mamy paradoksalną sytuację. Sprawnie działająca wentylacja grawitacyjna zapewnia wprawdzie zimą odpowiednią jakość powietrza w domu - ale niestety, generuje straty cieplne proporcjonalne do jej efektywności. Stąd coraz większa popularność systemów wentylacyjnych umożliwiających odzyskiwanie ciepła z usuwanego z domu zużytego powietrza. Znacznie ograniczają one straty energii, a jednocześnie zapewniają odpowiednią ilość powietrza, wstępnie już ogrzanego i przefiltrowanego. I co bardzo ważne - świeże powietrze jest dostarczane w jednakowej ilości przez cały rok, a nie jak przy tradycyjnych systemach grawitacyjnych, tylko przez kilka miesięcy w roku. Koszt takiej instalacji w małym domu jest na tyle przystępny, że jest to inwestycja godna polecenia.
Ważną funkcję w małym domu pełni także automatyka ogrzewania. Szczególnie ze względu na wspomnianą już jego nadsterowność. Podobnie jak w samochodzie, trzeba zastosować tu zestaw czujników sprawnie reagujących na zmiany pogody. Używając dalej terminologii samochodowej, potrzebny jest nie tylko odpowiednio dobrany "silnik", czyli kocioł c.o., ale także dopasowana do niego elektronika, która jest gwarancją komfortu cieplnego w domu.
Z powyższych wywodów płynie jedna generalna uwaga, że mały dom niewiele różni się od dużego. Tyle tylko, że jest mniejszy. I jest to wystarczający powód, aby budować go z większą starannością i uwagą...
Czytaj także:
Projektowanie - mały dom na trudne czasy, część 1
Ile kosztuje mały dom - mały dom na trudne czasy, część 2
Dom dobrze zaprojektowany - mały dom na trudne czasy, część 3
Z czego budować dom - mały dom na trudne czasy, część 4
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład
>- Więcej o:
- budowa domu
- dom energooszczędny
Czym ogrzewać dom niskoenergetyczny
Ciepłe okna
Nie bój się wentylacji mechanicznej
Architektoniczne sposoby na oszczędny dom
Czy warto zaczynać budowę przed zimą?
Ile powinna trwać budowa domu? Jak rozplanować budowę?
Projekt domu w gęstej zabudowie
Jak długo trwa budowa domu? Rok, dwa lata czy... miesiąc?