Wolność w domu... wolno stojącym
Ludzie żyjący z pracy rąk i umysłu mogą wysokość miesięcznych opłat łatwo przeliczyć na czas, jaki muszą poświęcić, by na nie zarobić. Skoro wydatków tych nie można uniknąć, jest to praca przymusowa. Poziom stałych wydatków na dom jest zatem miarą naszej osobistej wolności.
Budujemy, bo marzymy o przestrzeni i swobodzie - ale jeśli zapomnimy o kosztach eksploatacji, zamiast swobody czeka nas niewola kosztów. Niskie opłaty eksploatacyjne to też swego rodzaju ubezpieczenie na wypadek obniżenia się poziomu dochodów. Trudno bowiem wykluczyć, że w przyszłości utracimy dobrze płatną pracę. Co wtedy? Czy koszty eksploatacji mają nas zmusić do zmiany miejsca zamieszkania? Albo gorzej - do narastania zadłużenia i w konsekwencji do utraty domu?
Zmniejszanie kosztów, na które składają się przede wszystkim opłaty za ciepło i wodę, ma też wymiar etyczny. Mniej zużytego ciepła oznacza zachowanie na dłużej nieodnawialnych źródeł energii oraz zmniejszenie emisji spalin do atmosfery. Obniżenie zużycia wody to - oprócz zachowania cennego dobra - zmniejszenie również ilości ścieków. To wszystko ma wpływ na jakość środowiska, w którym żyjemy, a zatem także na przyszłość naszych potomków. Działania obniżające nasz udział w degradacji środowiska zasługują na wysoką ocenę moralną, a brak troski w tym względzie - na naganę. Innymi słowy, nie podejmując wysiłku na rzecz obniżenia kosztów eksploatacji swych domów, nie tylko tracimy pieniądze, ale także, przez zaniechanie, czynimy zło.
Na szczęście, właśnie przy budowie domu mamy nadzwyczajną okazję zrobienia czegoś dobrego, przysparzając i sobie korzyści.
- Więcej o:
Jak dobrze kupić ładny dom
Mniej opłat więcej wolności
Idealny dom dla dwojga – jaki powinien być?
Dom z garażem dwustanowiskowym – jakie są plusy i minusy?
Zmiany w projekcie domu. Jakie, kiedy i ile kosztują?
Przyjazny projekt domu - zdrowy, zielony i komfortowy
Darmowe projekty domów. Czy warto zainteresować się tą propozycją?
Dwa poziomy, czyli dom piętrowy