Jak zmodernizować system ogrzewania wody
Jeśli modernizacja sprowadza się do wymiany starego piecyka, nie ma z tym większych problemów. Ale gdy piecyków jest kilka, wtedy warto poważnie się zastanowić, czym je zastąpić.
Obecnie znacznie częściej stosuje się centralne przygotowanie ciepłej wody, ale w przeszłości bywało różnie. Często wynikało to z trudności ze zdobyciem urządzeń grzewczych i zamiast tego, co zaplanował projektant, montowało się to, co udało się kupić. Takie instalacje z lepszym lub gorszym skutkiem służyły często przez długie lata. Problem pojawia się wtedy, gdy urządzenia bądź instalacje są już na tyle wyeksploatowane, że trzeba je wymienić na nowe.
Z prośbą o pomoc w rozwiązaniu takiego właśnie problemu zwrócili się do nas Czytelnicy, u których w domu od lat używało się trzech piecyków gazowych do podgrzewania wody. Dwa z nich - ze względu na małą moc - nie wymagały podłączenia do komina. Były wygodne, bo nie trzeba było budować do nich kanałów spalinowych ani prowadzić długich odcinków rur do ciepłej wody (były zamontowane w pobliżu kranów). Teraz się zestarzały i nie bardzo wiadomo, czym je zastąpić, bo wszystkie obecnie dostępne wymagają podłączenia do komina.
Podobny problem ze starzejącymi się piecykami gazowymi ma w swoich domach znacznie więcej osób. Postanowiliśmy zatem opisać, jak go można rozwiązać.
Stan obecny
W dwukondygnacyjnym domu z piwnicą, którego powierzchnia użytkowa wynosi 220 m2, mieszkają dwie rodziny: na parterze rodzice, na piętrze ich syn z żoną i dwójką dzieci. W domu tym są dwie kuchnie i dwie łazienki (obydwie z wannami). Do przygotowania ciepłej wody w obydwu łazienkach służy zamontowany w piwnicy gazowy podgrzewacz przepływowy, ale każda z kuchni ma własne niezależne jej źródło - jednoczerpalny gazowy podgrzewacz przepływowy. W piwnicy znajduje się gazowy kocioł do centralnego ogrzewania.
Urządzenia zamontowane w piwnicy, czyli kocioł i piecyk dostarczający ciepłą wodę do łazienek, mają odprowadzenie spalin do komina, ale piecyki zamontowane w kuchniach już nie. W czasach, kiedy je instalowano, nie było to wymagane. W domu nie ma też żadnych wolnych przewodów kominowych, które mogłyby posłużyć za kanały spalinowe. Powstaje więc pytanie, czym zastąpić stare urządzenia grzewcze, aby inwestycja nie kosztowała zbyt dużo, a w przyszłości nie trzeba było płacić wysokich rachunków za ciepłą wodę. Dodajmy, że piecyk łazienkowy jest w bardzo złym stanie i wymaga natychmiastowej wymiany. Kocioł i piecyki w kuchniach trzeba będzie wymienić w ciągu najbliższych dwóch-trzech lat (kocioł z pewnością na mniejszy, bo dwa lata temu dom został ocieplony, co znacznie zmniejszyło jego zapotrzebowanie na ciepło).
Co proponujemy?
Przede wszystkim rezygnację z poszukiwania nowoczesnych odpowiedników wysłużonych piecyków gazowych. Wszystkie sprzedawane obecnie piecyki wymagają podłączenia do komina, a w żadnej z kuchni nie ma wolnego przewodu kominowego.
Raczej nie warto też zastępować piecyków gazowych w kuchniach elektrycznymi podgrzewaczami przepływowymi. Po pierwsze dlatego, że koszty przygotowania ciepłej wody są w nich znacznie większe niż w urządzeniach gazowych. Po drugie - bo każdy z podgrzewaczy elektrycznych musiałby mieć moc około 10-12 kW, co oznacza, że podczas ich jednoczesnej pracy potrzebna byłaby moc elektryczna z pewnością przekraczająca wartość przyznaną przez zakład energetyczny. Konieczne byłoby zatem wystąpienie do zakładu energetycznego o nowy przydział mocy, co ze względu na określone uwarunkowania techniczne nie zawsze jest możliwe.
Znacznie lepsze od podgrzewania wody osobno w każdym punkcie poboru jest przygotowywanie jej centralnie i doprowadzenie do poszczególnych punktów (łazienek i kuchni). Będzie się to co prawda wiązało z koniecznością rozbudowy instalacji, ale zapewni komfort zaopatrzenia w ciepłą wodę przy umiarkowanych nakładach inwestycyjnych oraz kosztach eksploatacyjnych.
A oto dwa warianty naszej propozycji.
Wariant I - Podgrzewanie przepływowe
Aby można było mówić o komforcie zaopatrzenia w ciepłą wodę w całym domu, wydajność przygotowującego ją urządzenia nie powinna być niższa niż 20 litrów na minutę. Żeby tak było, powinno ono mieć moc w granicach 46-48 kW. Na rynku nie ma piecyków gazowych o takiej mocy, dlatego proponujemy montaż dwóch mniejszych współpracujących ze sobą urządzeń:
- piecyka o mocy 24 kW, który zastąpi ten wiszący w piwnicy i dostarczający ciepłą wodę do łazienek,
- wiszącego kotła dwufunkcyjnego o mocy 24-27 kW, który zastąpi istniejący kocioł gazowy i będzie pracował zarówno na potrzeby centralnego ogrzewania, jak i przygotowania ciepłej wody.
Komfort korzystania z ciepłej wody będzie większy, jeśli za kotłem i piecykiem, na rurze transportującej podgrzaną wodę, zamontuje się niewielki (30-50 litrów) elektryczny podgrzewacz pojemnościowy pełniący funkcję tzw. zbiornika buforowego. Podgrzewacz ten ograniczy też zużycie gazu na podgrzewanie wody - zwłaszcza przy poborze niewielkich jej ilości, na przykład do umycia rąk. Urządzenie to będzie magazynować ciepłą wodę podgrzaną wcześniej w kotle i w piecyku, a wbudowana grzałka elektryczna utrzyma jej temperaturę na stałym poziomie.
Wariant II - Podgrzewanie w zasobniku
Zamiast trzech piecyków gazowych i kotła c.o. można zainstalować jeden kocioł jednofunkcyjny (stojący lub wiszący) oraz zasobnik ciepłej wody, który będzie współpracował z kotłem. Układ ten zapewni zarówno ogrzewanie domu, jak i zaopatrzenie w ciepłą wodę. Biorąc pod uwagę powierzchnię domu - 220 m2 - i to, że jest on ocieplony, należy rozważyć zakup kotła o mocy ok. 24 kW. Zasobnik, ze względu na potrzebę napełniania jednocześnie (albo w krótkim odstępie czasu) dwóch wanien, powinien mieć pojemność nie mniejszą niż 160 litrów.
Zmiany w instalacji
Ciepła woda natychmiast
Kiedy dom jest centralnie zaopatrywany w ciepłą wodę, pojawia się problem oczekiwania na nią w miejscach najbardziej oddalonych od urządzenia grzewczego i związanych z tym strat. Zanim z kranu popłynie ciepła woda, najpierw z rur musi spłynąć woda schłodzona. Im większa jest odległość pomiędzy urządzeniem podgrzewającym wodę a kranem, tym dłuższy czas oczekiwania i tym większe są straty. Problem ten można rozwiązać za pomocą przewodu cyrkulacyjnego lub małego podgrzewacza elektrycznego.
Przewód cyrkulacyjny. Jest to dodatkowa rura doprowadzona do każdego punktu poboru ciepłej wody. Na przewodzie tym montuje się pompę, która wymusza krążenie ciepłej wody w instalacji: odprowadza do zasobnika wodę schłodzoną i pompuje na jej miejsce podgrzaną. Cyrkulacja to sposób na ciepłą wodę zaraz po odkręceniu kranu, ale też dodatkowe zużycie energii: prądu zasilającego pompę oraz paliwa, bo krążąca w rurach woda stygnie i wymaga regularnego podgrzewania (urządzenie grzewcze włącza się nawet wtedy, gdy nie ma poboru wody).
Mały podgrzewacz elektryczny. Jeśli wykonanie obiegu cyrkulacyjnego jest zbyt trudne (na przykład wymagałoby rozkuwania ścian i stropów), wtedy komfort zaopatrzenia w ciepłą wodę można poprawić, montując przy najbardziej oddalonych punktach poboru wody małe podgrzewacze elektryczne: pojemnościowe pięcio- lub dziesięciolitrowe bądź przepływowe - o mocy ok. 6 kW. Pojemnościowe zapewniają natychmiastowy wypływ wody o nastawionej temperaturze, a przepływowe - również podgrzanie jej do temperatury wyższej niż w całej instalacji, co przydaje się zwłaszcza w kuchni (na przykład przy zmywaniu tłustych naczyń).
Który wariant wybrać?
Z porównania kosztów wynika, że tańszy będzie wariant przepływowy, choć dla użytkowników każdy sposób ma wady i zalety.
- Podgrzewanie przepływowe pozwala na niezależną pracę ogrzewania i podgrzewania wody, co może być istotne na przykład w razie awarii jednego z urządzeń lub w okresach mniejszego zapotrzebowania na ciepłą wodę. Korzystne jest także to, że woda ma zawsze jednakową temperaturę, niezależnie od tego, jak długo się z niej korzysta. Problemem może być jednak ograniczona wielkość przepływu gorącej wody, co może powodować spadek jej ciśnienia przy bardzo intensywnym poborze.
- W wariancie z zasobnikiem zaletą jest nieograniczona wielkość przepływu ciepłej wody - aż do wyczerpania jej zapasu. Wadą są natomiast straty ciepła spowodowane wychładzaniem się wody przetrzymywanej w zasobniku i związana z tym konieczność jej regularnego podgrzewania, gdy temperatura wody spadnie poniżej zadanej wartości. Ponadto w zasobniku mogą się rozwijać groźne bakterie Legionella. Aby temu zapobiec, co najmniej raz w miesiącu powinno się podnosić temperaturę wody w zasobniku powyżej 70 st. C.
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład
>- Więcej o:
Podgrzewanie wody pompą ciepła
Studnia - woda z własnej studni. Rodzaje studni i filtrów
Nowy kocioł ze starymi grzejnikami
10 pytań o rynny
Domowa kanalizacja
Purmo Cleverfit – zaawansowany system rurowy do każdej instalacji
Bezawaryjna domowa instalacja – jak wybrać najlepsze zawory?
Wywóz nieczystości płynnych. Nowe przepisy. Kontrole i kary