Sebastian pracuje w branży muzycznej (zajmuje się między innymi produkcją sztuk teatralnych i musicali), jego żona Marysia studiuje polonistykę. Do niedawna mieszkali na warszawskim osiedlu Gocław, prowadząc typowo studencki tryb życia; swoje poprzednie mieszkanie opisują z uśmiechem jako ,,tarasowo-imprezowe". Kiedy zdecydowali się na dziecko, postanowili przeprowadzić się na Powiśle, do mieszkania rodziców (105,7 m kw.). Mieści się ono w kamienicy z 1921 roku będącej w czasie Powstania Warszawskiego jednym z ostatnich punktów oporu w tej dzielnicy. Tutaj Sebastian spędził dzieciństwo i do dziś lubi wspominać pierwsze lata życia. Mówi, że po przeprowadzce "wrócił do źródeł". Żona zgodziła się z nim, że mury przesiąknięte historią i wspomnieniami będą idealnym miejscem na wychowanie kolejnego pokolenia Mikołajczaków. Początkowo młodzi nie planowali generalnego remontu mieszkania, rodzice jednak przekonali ich, że jest konieczny - i to zanim dziecko przyjdzie na świat. Koncepcję przebudowy wnętrz przygotowała projektantka Aneta Błażej. Nad remontem czuwała głównie mama Sebastiana. Marysia ze względu na ciążę została odsunięta od cięższych prac. A pracy było bardzo dużo. Mieszkanie składało się z kilku niewielkich, często przechodnich pokoi. Wszędzie panował półmrok, wskutek czego wnętrze sprawiało wrażenie znacznie mniejszego, niż jest w rzeczywistości. Najpoważniejszą zmianą zaproponowaną przez projektantkę było przeniesienie usytuowanej od strony podwórka-studni kuchni na jaśniejszą stronę mieszkania. Przed wojną, kiedy nie znano jeszcze lodówek, kuchnie umieszczano zazwyczaj w chłodniejszej części mieszkania - w dzisiejszych czasach nie ma to już takiego znaczenia. W miejscu dawnej kuchni urządzono więc gabinet Sebastiana, któremu cień nie przeszkadza. Od podwórka usytuowano też sypialnię i dwie łazienki. Natomiast od strony słonecznej, gdzie domownicy spędzają najwięcej czasu, jest pokój dzienny połączony z kuchnią oraz pokój córeczki Zosi. Marysi i Sebastianowi zależało, by w mieszkaniu panował ciepły, rodzinny klimat. Fascynację jaskrawymi barwami i industrialnym wystrojem mieli już za sobą. Teraz postawili na kolory ziemi i naturalne materiały: drewno, kamień, cegłę. Podczas remontu i aranżacji wnętrz młodemu małżeństwu kibicowała cała rodzina. Wszyscy starali się pomagać (także finansowo), by zdążyć przed narodzinami dziecka. Dziś, gdy Zosia już podrosła, cała trójka wraz z psem wyleguje się wieczorami w pokoju dziennym i przy płonącym w kominku ogniu wspomina jedną z najlepszych decyzji w życiu - przeprowadzkę do kamienicy.