Mieszkanie powstałe z połączenia dwóch lokali
Karolinie, Michałowi oraz ich dwóm córkom było już za ciasno w dotychczasowym mieszkaniu. Choć je uwielbiali, jak i okolicę, przeprowadzka wydawała się nieuchronna. Na szczęście sąsiednia kawalerka została wystawiona na sprzedaż.
W trzech niewielkich pokojach na wszystko brakowało już miejsca. Nie było gdzie wstawić dużego stołu, biurka dla każdej z córek ani wygodnych mebli wypoczynkowych, które pomieściłyby i domowników, i odwiedzających ich gości. Karolina i Michał uznali więc, że nadszedł czas na rozejrzenie się za większym mieszkaniem.
Przyzwyczailiśmy się do naszej dzielnicy, poszukiwania zaczęliśmy więc właśnie od niej. Niestety, bezskuteczne. Już ogarniało nas zniechęcenie, gdy usłyszeliśmy, że 25-metrowa kawalerka za ścianą została wystawiona na sprzedaż. To był uśmiech losu. Bez wahania ją kupiliśmy
– wspominają.
Dwa mieszkania w jedno
Przekształcenie dwóch mieszkań w jedno oznaczało zmianę układu wnętrz. Zajęła się tym Małgorzata Górska-Niwińska z pracowni MGN. Przygotowany przez nią projekt przewidywał urządzenie w dawnej kawalerce sporego aneksu kuchennego i jadalni otwartej na salon, a w dotychczasowej kuchni – drugiego pokoju dziecięcego. Wraz z większą przestrzenią gospodarze zyskali dodatkową łazienkę. – Po prostu niezbędną, gdy w domu są trzy kobiety – stwierdził Michał. Ta nowa została tam, gdzie była, a starą projektantka powiększyła o niepotrzebną już osobną toaletę i wąski korytarzyk, który do ich prowadził.
– Większość starych mebli była zbyt mała i nie pasowała proporcjami do wielkości obecnego mieszkania – mówią gospodarze. Musieli więc poszukać nowych. Półki na książki, szafy w sypialni i przedpokoju, szafki kuchenne i łazienkowe zamówili u stolarza, sofę oraz stół znaleźli w sklepach, a resztę wyposażenia wypatrzyli na ogłoszeniowych portalach internetowych. Stamtąd pochodzą m.in. odnowione fotele z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku oraz dębowe krzesła, których pozbył się jeden z sądów (pod siedziskiem wciąż są plakietki z informacją, czyja to własność).
Lubimy nowoczesny wystrój zakcentami vintage, nie było więc problemów zwyborem stylu. Różnica zdań pojawiła się natomiast przy kolorach. Karolina preferuje jaskrawe odcienie, ja wolę stonowane. Zaproponowana przez projektantkę neutralna kolorystyka zmocniejszymi akcentami zadowoliła nas oboje
– puentuje Michał.
- Więcej o:
- aranżacje wnętrz
- prezentacje mieszkań
Klimatyczne mieszkanie na warszawskim Mokotowie
Mieszkanie dla rodziny urządzone w bieli
Wokół dębowego stołu: klimatyczne mieszkanie w Sopocie
Warszawskie mieszkanie dla mężczyzny
Nie kupuj gotowych dekoracji na ściany - wykorzystaj to, co masz w domu
Wnętrza w stylu Memphis
Renowacja drzwi drewnianych
Mieszkanie w duchu vintage na warszawskim Muranowie