Budowa
Wnętrza
Aranżacja mieszkania inspirowana Włochami. Rzymskie wakacje we własnych czterech kątach

Aranżacja mieszkania inspirowana Włochami. Rzymskie wakacje we własnych czterech kątach

TEKST: Katarzyna Kowalska STYLIZACJA: Joanna Płachecka ZDJĘCIA: Michał Mutor10-07-2018 12:57

Droga do domu, w którym poczujemy się jak u siebie w domu, bywa długa i wyboista. I często prowadzi przez inne mieszkania, gdzie testujemy swój gust i zamiłowania. Sprawdzamy, jak z tym zadaniem poradziła sobie Julita.

SALONIK, CZYLI ODPOCZYNEK. Włoskie słowa i przysłowia są rozsiane na ścianach w całym mieszkaniu, podkreślając przeznaczenie różnych miejsc. To pierwszy dowód na miłość Julity do Włoch. Drugi to skuter Vespa na fototapecie (prawdziwy stoi w garażu). Poduszki są ze sklepów Nap i Scandinavian Living, filcowy stołek i figurka buldoga - z Noti.

POKÓJ DZIENNY jak rzymskie wakacje. ŚCIANY zostały pomalowane na gołębi odcień. To przemyślana decyzja. - Zbyt jaskrawe stałe elementy szybko mogłyby się znudzić i trzeba by robić kolejny remont. A ja nie jestem rozrzutna - wyjaśnia Julita. - Łatwiej wymieniać drobiazgi, chociażby poduszki i rolety. Szara jest również sofa Sassy (projekt Evy Minge dla firmy Mebelplast), której niezwykły kształt zachęca do wypoczynku. NA PODŁODZE w salonie (również w kuchni i łazience) położono płyty ciemnoszarego gresu. - W ten sposób łatwiej zachować porządek - tłumaczy Julita. - Mogę zapraszać gości w butach i ze zwierzętami. FOTOTAPETA ma swoją historię. Julita długo szukała takiej, na której byłaby jej ukochana vespa. Znalazła, ale nie odpowiadały jej kolory: czerwony skuter stał na tle brunatnej ściany. Na szczęście pojawił się czarodziej, Jacek Bieliński z DecoMania.pl, który w kilka minut 'przemalował' zdjęcie w komputerze. W BLASKU LAMP... a dokładnie dwóch oczek halogenowych zainstalowanych w podłodze. Podświetlają fototapetę oraz zapewniają gospodyni bezpieczne chodzenie w nocy. Blaty stolika kawowego są ruchome. Można je ustawiać według własnego kaprysu.

KUCHNIA - apetyt rośnie w miarę jedzenia. UKŁAD WNĘTRZA Julita zaplanowała bardzo dokładnie. Najpierw 'na sucho' wykonała wiele kuchennych czynności, sprawdzając, ile miejsca zajmują, oraz jak i gdzie powinny być zainstalowane urządzenia AGD. Dopiero potem przekazała plan firmie robiącej zabudowę kuchenną (Fama-bis). NA ŚCIANIE przy wysokiej zabudowie kuchennej zawieszono telewizor - jest dobrze widoczny z kanapy. LISTWA, która wygląda jak zwykła meblowa zaślepka, w rzeczywistości to jeszcze jeden schowek. W sam raz na torby na zakupy. SZKŁO to ulubiony materiał Julity. Nad kuchennym blatem zamocowała dużą taflę, która chroni ścianę.

IOTHF! B@iT0H+rlv=T1jvgM&q/sU}y1s=mYfeUHw(c — W DOMOWEJ RISTORANTE, czyli jadalni, pośród światowych gwiazd Julita zasiada do posiłków w towarzystwie Madonny, z pochodzenia Włoszki... Stół to model Logic (4madesigngallerie.pl). Krzesła (Kartell) kupiono na wyprzedaży (w każdym kolorze była tylko jedna sztuka - i właśnie o to chodziło!). JEDNA LAMPA, ale aż pięć źródeł światła - cały kąt jadalny jest więc dobrze oświetlony.

KĄCIKI Z POMYSŁEM. Książki zdają się lewitować, a tak naprawdę opierają się na niewidocznych podpórkach. Razem z nimi fruwa zegar bez tarczy. KOLOR LODÓWKI (marki Gorenje) dobrano do barwy ścian. Zajęła miejsce we wnęce, jaka powstała po dostawieniu ścianki z płyty gipsowo-kartonowej.

SYPIALNIA, czyli kto śpi, nie grzeszy. TAPICEROWANE ŁÓŻKO jest bardzo wygodne. Zapewnia zresztą nie tylko komfortowy sen - poduchy zagłówka są wyposażone w mechanizm, który pozwala zgiąć je tak, by można było również wygodnie siedzieć, np. czytając książkę. POD SUFITEM LATA... skuter. Oryginalna lampa (z olx.pl) idealnie pasuje do mieszkania miłośniczki tych pojazdów. WIESZAK-MANEKIN zawsze się przyda na strój przygotowany na następny dzień. Dodatkowo Julita ma też pod ręką kask. W tym pokoju dominującą szarość ożywiają błękitne elementy: łóżko i rolety.

WYPOSAŻENIE GARDEROBY powstało na wymiar, ściśle według dyspozycji właścicielki. Zrobili je wykonawcy zabudowy kuchennej. Półki, szafki czy wieszaki? Garderobę warto dobrze zaplanować przed ich kupieniem.

ŁAZIENKA Z FLAGĄ. Zielony, biały, czerwony... Zdjęcia skuterów Vespa oraz ręczniki w trzech kolorach tworzących włoską flagę - przypadek? Nie sądzimy. Kolejny dowód na włoskie fascynacje Julity. JAK ODKRĘCIĆ TEN KRAN? - często pyta zdezorientowany gość, patrząc na zwisającą z sufitu baterię (Zucchetti) w formie metalowej rury. - Kombinuj - odpowiada rozbawiona Julita. (Podpowiadamy: robi się to za pomocą uchwytu zainstalowanego na lustrze). DO KOMPLETU - równie niezwykła umywalka (Duravit). Kamienne blaty pod nią zrobiono na zamówienie.

SZKŁO optycznie powiększa wnętrze, sprawia, że nawet w małej łazience nie czuję się klaustrofobicznie - mówi pani domu. Stąd pomysł nie tylko na duże lustro, ale i na wielką taflę mlecznego szkła (to jej poprzedniczkę zbiła niefrasobliwa ekipa remontowa), która zastąpiła fragment ściany między łazienką a sypialnią. Kiedy Julita chce stworzyć nastrojowy klimat w sypialni, po prostu zapala światło w łazience. DO ŁAZIENKI włączono fragment sypialni - dzięki temu kabina prysznicowa jest naprawdę duża.

MAŁE, ALE WAŻNE. Na balkonie można się poczuć jak w salonie: kanapki do siedzenia, stolik na kanapki do jedzenia i sztuczna trawa zastępująca dywan. Bluszcz pnący się po balustradzie odgradza od świata. BIAŁYMI OTOCZAKAMI, które leżą w skrzynkach, Julita chciała wyłożyć ściany i podłogę kabiny prysznicowej. - Nie dość, że oryginalnie, to jeszcze ciągły masaż stóp, myślałam. Na szczęście szef jednej z ekip wybił mi to z głowy, roztaczając czarne wizje mchu i pleśni. Kamyki zdobią więc balkon - śmieje się gospodyni.

To drugie mieszkanie Julity. Pierwsze urządził dla niej jej tata i nie ze wszystkimi rozwiązaniami rodzica (a szczególnie z kolorami i wyeksponowanymi dekoracjami) córka się zgodziła.

Mam do tamtego wnętrza ogromny sentyment, ale bibeloty nie są jednak w moim stylu. Cenię minimalizm, elegancką prostotę, pustkę, którą można kształtować w zależności od nastroju

– tłumaczy.

Gdy więc koleżanki z pracy zaczęły ją namawiać do kupienia mieszkania na osiedlu, na którym właśnie same zamieszkały, zdecydowała się bez wahania. A deweloper, jakby wysłuchując jej życzenia, opuścił cenę.

Gdybym chciała zmienić zawód, zorganizowałabym naprawdę dobrą ekipę remontową

– wspomina gorzko przejścia z kolejnymi fachowcami.

Ich fuszerki (chociażby zbicie na schodach wielkiej tafli szkła i zamurowanie otworów na przewód do kablówki) przedłużyły przeprowadzkę z chwili do kilku miesięcy. Choć, jak przyznaje Julita, uratowali ją również od wpadek, wybijając z głowy pomysł na wannę w salonie i otoczaki w łazience.

Wszyscy są zadowoleni: Julita, bo urządziła wnętrza tak, jak chciała, koleżanki, bo mają do kogo wpadać po cukier i na plotki, i rodzice Julity, bo mieszkają teraz w jej pierwszym mieszkaniu, które im się naprawdę podoba.

Więcej o: