Fotografuje miejsca, których inni unikają - więzienia, domy pogrzebowe... Co je łączy?

Rzadko kiedy trafiamy do nich z własnej woli i niemal zawsze wiążą się z negatywnymi przeżyciami. Nie dziwi więc, że nie zastanawiamy się, kto wymyśla i projektuje sale więzienne, krematoria, domy pogrzebowe czy szpitale psychiatryczne. Jak w ogóle zaprojektować takie przestrzenie? To pytanie zainspirowało holenderską dokumentalistkę, Lynne Brouwer do podjęcia intrygującego badania o miejscach "dyskomfortu". Uzbrojona w aparat fotograficzny udała się do domów pogrzebowych, klinik czy więzień. W efekcie powstał cykl 98 fotografii zatytułowany "Designs for discomfort".

Przygotowując projekt, autorka przyjęła dodatkowe kryterium – paletę barw. Każdemu pomieszczeniu przypisała kolor korespondujący z projektem wnętrza. To połączenie pokazuje, w jaki sposób próbuje kontrolować się emocje wywoływane przez przebywanie w danym wnętrzu. Fotografka zwraca także uwagę na elementy wspólne wszystkim pomieszczeniom. Są to m.in. ujednolicona kolorystyka, która ma łagodzić emocje, czy minimalistyczny wystrój, również o znaczeniu wyciszającym. Do tego zauważa, że rzadko kiedy w odwiedzanych przez nią pomieszczeniach były sprzęty wolno stojące. Większość była na stałe przytwierdzona do ścian lub podłogi. Czemu? Żeby człowiek pod wpływem silnych emocji, nie mógł wziąć np. krzesła i nim rzucać. Ma to zapewnić bezpieczeństwo osobom we wnętrzu. Do tego eliminuje się z nich wszelkie elementy, które mogą drażnić bądź rozpraszać uwagę.

Projekt „Designs for discomfort” rodzi wiele pytań takich jak, czym jest dobry i zły gust, co jest kwestią estetyki, a co etyki. Przede wszystkim jednak artystka zachęca do zastanowienia się, jak i dlaczego robimy wszystko, aby zmienić to, co niekomfortowe w jak najbardziej komfortowe?

Fotografie z cyklu "Designs for discomfort" zostały zaprezentowane w ramach Łódź Design Festival 2016, w dniach 13-23 października.