Nowoczesny dom nad rozlewiskiem Narwi
Światło, przestrzeń, widok na Narew i wielkoformatowe przeszklenia, dzięki którym otaczająca przyroda "wchodzi" do środka. Tym charakteryzuje się prezentowany dom, położony pod Serockiem. Zaglądamy do środka.
Parter domu tworzy duża, otwarta przestrzeń. Jedynymi pomieszczeniami, które są oddzielone od reszty i zamknięte, są: mała sypialnia mamy właściciela domu, garderoba na wierzchnie okrycia, łazienka oraz pralnia i kotłownia. Takie rozplanowanie wnętrz sprawia, że już od wejścia, które też jest mocno przeszklone, przestrzeń i światło zapraszają do przejścia dalej - do strefy dziennego wypoczynku - i dalej, na taras.
W salonie uwagę zwraca nie tylko minimalistyczna aranżacja, ale i lekkie, ażurowe schody o szklanej balustradzie, prowadzące na piętro domu. Z wyższej kondygnacji jeszcze lepiej widać piękno okolicy - naturalną roślinność i rzekę. Tam zaprojektowano prywatną strefę: sypialnię właściciela wraz z łazienką i garderobą, ponadto cztery gościnne sypialnie i łazienkę dla gości.
Jadalnia - centrum przyjemności
Zwiedzanie parteru zaczynamy przy stole jadalnianym. Dlaczego?
Tu przecinają się wszystkie szlaki, jako że życie tego domu koncentruje się wokół wspólnego gotowania, leniwie toczących się posiłków, grillowania na tarasie i opalania nad basenem. To miejsce jest ważne dla mnie także dlatego, że właśnie od widocznych dziś nad stołem lamp z kolekcji TRN od studia projektowego Pani Jurek zacząłem prace nad wnętrzami. W pewnym sensie właśnie wokół nich osnułem całą kompozycję.
Do stworzenia tych niezwykłych lamp Magdę Jurek – założycielkę marki Pani Jurek – zainspirowało malarstwo Jana Tarasina. Modele te znalazły się w projekcie domu zaledwie tydzień po ich premierze. Wnętrze uzupełniły meble - współczesne modele, przykłady mistrzowskiego rzemiosła firm Fameg (krzesła) i TON (stół).
Aranżacja kuchni i... 3 lodówki
Zabudowa kuchenna zwraca uwagę połączeniem szarego kamiennego blatu i ryflowanych frontów. Wśród sprzętów najwyższej klasy (marek Miele i Smeg) znalazły się aż trzy chłodziarki, a konkretnie elegancka winiarka oraz dwie duże lodówki w zabudowie.
Gdy towarzystwo zjedzie się tu na grilla, obie pękają w szwach. Przydałaby się kolejna.
Spośród szeregu trafnych rozwiązań warto w tej przestrzeni zaakcentować zawieszoną nad wyspą lampę Occhio.
Choć bardzo dyskretna, nawet niepozorna, ma bardzo wygodny system regulacji wysokości oraz natężenia i temperatury światła.
Aby nie zasłaniać widoku na jadalnię, basen i krajobraz, przy płycie kuchennej znalazł się okap wysuwający się z blatu.
Salon mocno wypoczynkowy
Salon wydzielono z przestrzeni za pomocą innego rodzaju wykończenia podłogi. Znalazł się tu bielony dąb, który pięknie komponuje się z wielkoformatowymi (320x160 cm) spiekami w białym kolorze, leżącymi tuż obok. Obydwie przestrzenie ściśle łączą się jednak ze sobą za sprawą spójnej palety kolorystycznej. W całość spina je także sufit podwieszany z delikatną siatką szyn systemu oświetleniowego, która tworzy geometryczne podziały. Ponad białą płaszczyzną sufitu znalazła się też centralna klimatyzacja, niezbędna przy tak dużych oknach.
W salonie, a dokładniej - w strefie wypoczynkowej - sufit kryje jeszcze coś – projektor oraz zwijany ekran.
Latem nie są wykorzystywane, gdyż za wszelkie projekcje służy widok. Czekają jednak na dni niepogody, aby gospodarzowi i jego gościom zapewnić rozrywkę, gdyby urok krajobrazu nie był aż tak magnetyczny.
Z myślą o seansach filmowych wielkoformatowe okna zostały zaopatrzone w zasłony typu blackout. Co ciekawe, taka sama zasłona na co dzień usuwa z oczu ekran telewizora. Gdzie go w razie potrzeby szukać? Na bocznej ścianie w sąsiedztwie jadalni i kuchni. A jeśli pozostaje niewidoczny, to po to, by nie zakłócał przestrzeni i nie odciągał spojrzeń od krajobrazu.
Najważniejsze założenie całego projektu było takie, aby to, co jest w środku, nie konkurowało z tym, co na zewnątrz.
Najważniejszym meblem w lekkiej, swobodnej aranżacji salonu, jest sofa polskiej marki Aris.
Proponowałem obicie jej tkaniną, inwestor jednak wybrał skórę, bardziej odporną na plamy. O tym, że nie była to zła decyzja, przekonałem się, gdy zobaczyłem, jak jeden z gości siada na niej w wilgotnych po pływaniu kąpielówkach.
Elegancką sofę uzupełnia kilka drobniejszych dzieł designu. Oprócz pufa Glob marki Saba Italia znalazła się tu lampa Toccia Flos, ustawiona na postumencie wykonanym z jednej bryły marmuru – bez łączeń (Eichholtz). Stolik, który wygląda jak stos krążków, to model marki Tomasella z oferty MaxFliz. Drugi (Tonin Casa) na marmurowej podstawie ma blat z dymionego, ale lekko przeziernego szkła. Z bliska daje to wyjątkowy efekt głębi. Chłód kamienia i skóry Piotr Łucyan przełamał dyskretnym ciepłem minimalistycznego dywanu Chaand firmy Samarth.
Sofa stanęła na tle schodów. Stopni jest tu niemało, gdyż parter ma aż 420 cm wysokości – dzięki czemu całość daje wspaniałe odczucie przestrzeni (podobnie jest na górze, która liczy 360 cm wysokości – tyle, na ile tylko pozwalał miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego). Jednak przy nietypowych parametrach zaczęły się… schody.
Pierwotnie miała się tu znaleźć konstrukcja szklana, ale odpowiednią do tego domu taflę trzeba by sprowadzać z zagranicy. Stanęło więc na stali, jednak i ona w ostatnim czasie była trudno dostępna. Właśnie schody w największym stopniu wydłużyły czas realizacji.
W przyszłości w holu u ich szczytu pojawi się galeria obrazów (stąd m.in. decyzja o zastosowaniu drzwi typu secret). Dziś podziwiać możemy natomiast delikatną lampę Vibia Wire.
Prywatna strefa na piętrze
Kluczowym meblem w sypialni właściciela jest rozłożyste łóżko. Po bokach postawiono stoliki nocne marki Fiam Italia z lampami firmy Flos w kształcie białych dysków. Najważniejszym elementem aranżacji jest jednak bez wątpienia widok na Narew, jaki roztacza się nie tylko za oknem na wprost łóżka, ale przede wszystkim za przeszkloną ścianą boczną.
Do relaksu zaprasza też obity pluszem fotel o obłej formie (marki Saba Italia). Geometryczny obiekt obok to stolik marki Eichholtz. Na podłodze znalazł się dywan marki Samarth – model Pune z kolekcji Orient, który wzbogaca minimalistyczną aranżację o subtelną dozę ciepła, ornamentalny wzór oraz delikatną fakturę. W oknie zawisła kolejna z charakterystycznych lamp Pani Jurek.
Osobista łazienka pana domu zwraca uwagę efektownym wzorem spieków kwarcowych, zainspirowanych czarno-białym marmurem Panda.
Spiek jest lżejszy oraz łatwiejszy w obróbce od naturalnego kamienia. Umożliwia więc montaż płyt wielkiego formatu, co w przypadku marmuru byłyby w tym miejscu technicznie niewykonalne.
Na tle wspaniałego czarno-białego wzoru pojawiły się minimalistyczne białe sprzęty. Intryguje tu detal, taki jak baterie w formie kropel (Gessi), drabinka z dmuchanej stali (Zieta Prozessdesign) czy lampy Ramko w kształcie okręgów. Jedna z nich zawisła pod sufitem – w poziomie, inna nad umywalką – w pionie. Za sprawą zwielokrotnionych odbić w lustrze i w polerowanych taflach spieków, po zapaleniu dają niezwykły efekt wizualny. Niemniej – największe wrażenie robi tu oczywiście wanna, która oferuje możliwość kąpieli z rzeką w perspektywie.
Gościnna przestrzeń niczym SPA
Spośród czterech gościnnych sypialni wybraliśmy tę, w której stanęło łoże ze stylizowanym baldachimem. Również w tym pokoju przez całą dobę można podziwiać wyjątkowe widoki. Po obu stronach tego wyjątkowego mebla zawisły lampy marki Aromas del Campo. Rodzimy akcent wprowadzają fotele RM-58. To projekt Romana Modzelewskiego z 1958 r., niedawno wprowadzony do regularnej produkcji przez polską markę Vzór.
Aranżację sypialni ocieplają tkaniny – pościel, zasłony oraz minimalistyczny dywan Ret marki Samarth.
Model ten harmonizuje z założonym przeze mnie minimalizmem zarówno form, jak i kolorów oraz faktur. Ociepla wnętrze, ale bardzo dyskretnie. Harmonizuje z konwencją, ponadto reprezentuje tę samą co pozostałe elementy wyposażenia wysoką jakość.
Minimalizm w chyba najbardziej klasycznej wersji – bieli z akcentami czerni – określa też charakter gościnnej łazienki na piętrze. Architekt zaproponował wprawdzie kilka śmielszych koncepcji do wyboru, inwestor jednak wolał bezkompromisową prostotę. Wnętrze skąpane w bieli prezentuje się jednak olśniewająco. W takim otoczeniu na pierwszy plan wysuwa się osoba, która w danej chwili korzysta z tej świątyni higieny i urody.
Na koniec zejdźmy znów na dół, do gościnnej łazienki na parterze.
To jedno z moich ulubionych pomieszczeń w tym domu.
Choć pomieszczenie jest bardzo wąskie, wydłużone i (siłą rzeczy – jak cały parter) wysokie, wchodzący tu odbiera przestrzeń zupełnie inaczej. To zasługa kilku wartych uwagi trików: pomalowanego na czarno sufitu, zwieszonej nisko przeskalowanej lampy Flaming marki Vibia z rozłożystym abażurem, a także luster w dwóch rodzajach. Po prawej (nad umywalką, sedesem i nieczęsto spotykanym pisuarem) znalazło się klasyczne, srebrne. Po lewej – dymione, które wypełnia całą ścianę. Razem zwielokrotniają przestrzeń, dzięki czemu każdy, kto tu wchodzi, ma wrażenie swobody.
- Więcej o:
Świąteczna elegancja: jak zaaranżować mieszkanie na Boże Narodzenie?
Wielkomiejski eklektyzm, czyli oryginalne mieszkanie w Gdyni
Skandynawski dom gotowy na święta
Elegancki apartament w Mławie - aranżacja projektu Weroniki Budzichowskiej
100-metrowe mieszkanie w Krakowie projektu pracowni Minimoo
Podmiejski dom z wnętrzami projektu STUDIO. ORGANIC
Małe, ale odważne: 37-metrowe mieszkanie na warszawskiej Woli
W domowym zaciszu - aranżacja projektu K + B ARCHITEKCI