Jesteśmy szczególnie zadowoleni z:
przestronnych wnętrz i bezpośredniego kontaktu z naturą. Dzięki temu nasz dom jest idealnym miejscem relaksu po sztywnym, "garniturowym" życiu zawodowym;
ogrodzonego dziedzińca-parkingu, zbudowanego przed garażem - stanowi on dodatkową ochronę samochodu przed złodziejami; można na nim bez obaw zostawić auto pod chmurką;
tego, że udało się stworzyć dom w tak pięknym miejscu blisko lasu. To szczególnie ważne, od kiedy na świat przyszła nasza córeczka, do której wkrótce dołączy oczekiwany braciszek.
Problemy - już rozwiązane lub do rozwiązania:
wielkie połacie okien oraz szkła w elewacjach kuszą do podpatrywania domowników. Nie chcieliśmy w oknach tkanin ani żaluzji (tylko w sypialniach wiszą rolety), ale po pół roku życia bez firanek i zasłon postanowiliśmy się jednak trochę zasłonić. Wzdłuż okien salonu od strony ulicy posadziliśmy rząd żywotników i w ten sposób zapewniliśmy sobie żywe firanki. Wysokie kolumnowe żywotniki, które dodatkowo rosną dookoła posesji przy ogrodzeniu, stanowią kolejną zasłonę przed ciekawskimi;
okazało się, że w budynku brakuje pomieszczenia na sprzęt ogrodowy, dlatego w rogu ogrodu trzeba było stworzyć niewielki wolno stojący "domek ogrodnika";
polerowane płyty granitu na tarasach są niestety śliskie w deszczowe dni i w zimie;
bliskość lasu ma jedną wadę - liście spadające z drzew zatykają rynny, a wtedy woda z dachu zalewa taras wypoczynkowy na tyłach domu; trzeba mieć dużo cierpliwości i często oczyszczać rynny albo zainstalować odpowiednie zabezpieczenia.