Domy bliźniaki: budowanie w duecie
Domy w zabudowie bliźniaczej nie dają wprawdzie tyle wolności co domy jednorodzinne, ale są pozbawione mankamentów charakterystycznych dla szeregówek.
Jednak zamiast ulegać emocjom, warto zastanowić się nad innymi możliwościami. Nie wszyscy potrzebujemy dużych domów, nie wszyscy mamy czas i ochotę na zajmowanie się rozległym ogrodem, wreszcie - nie każdego na to stać. Poza tym sielski dom z ogródkiem oznacza zwykle wyprowadzkę na dalekie peryferie miast, a co za tym idzie - kłopoty z logistyką (dojazdy!) i wiele dodatkowych obowiązków. Cena niezależności w wolno stojącym domu jest więc wysoka. Może warto zdecydować się na jednego wypróbowanego partnera i dzielić z nim trudy budowy domu w zabudowie bliźniaczej? Zwłaszcza że potem można bliskie sąsiedztwo wykorzystywać dalej - dzieląc między dwa gospodarstwa na przykład dowożenie dzieci na zajęcia, podlewanie ogrodów i opiekę nad zwierzętami domowymi.
Dwa przylegające do siebie bliźniacze budynki, wzniesione w ostrej granicy sąsiednich działek, pozwalają dobrze wykorzystać nawet nieduże czy wąskie parcele, zwiększają poczucie bezpieczeństwa, porządkują otoczenie i wyglądają okazalej, mimo że każdy z osobna będzie kosztować mniej niż dom wolno stojący o porównywalnej powierzchni. Oszczędności da się uzyskać zarówno na etapie budowy (np. przy zakupie większych ilości materiałów budowlanych można liczyć na upusty cenowe), jak i eksploatacji (większa, zwarta bryła sprzyja ograniczeniu strat ciepła, a więc obniży koszty ogrzewania).
Szkoda tylko, że nawet z najbliższymi czasem tak trudno się dogadać!
Osoby, czyli dla kogo dom?
Podstawowy problem z budową bliźniaka stanowi oczywiście znalezienie odpowiedniego partnera takiego przedsięwzięcia.
Pewną gwarancją życzliwości i zrozumienia są względy rodzinne, dlatego mimo że i tu nie uniknie się ryzyka, w pierwszym rzędzie bierze się pod uwagę rodziców, dzieci lub rodzeństwo - osoby, z którymi jesteśmy związani od dawna "na dobre i na złe". Choć relacje między członkami rodziny mogą ulegać zmianom, wzajemne zobowiązania przeważnie pozostają w mocy.
Z pewnością zabudowa bliźniacza w porównaniu z domem wielopokoleniowym zapewnia większą niezależność. Ponieważ bliźniacze gospodarstwa mogą działać na różnych zasadach, także całkiem niezależnie od siebie, nawet gruntowna zmiana życiowych planów jednej z rodzin - seniorów czy dorosłego dziecka (z własną rodziną) - nie obciąży nadmiernie współwłaścicieli. Pół bliźniaka można w razie potrzeby wynająć lub sprzedać - stanowi on przecież odrębną, pełnowartościową nieruchomość. Z drugiej strony - zabudowa bliźniacza to niewielki odsetek wszystkich wznoszonych domów, dlatego warto uwzględnić mniejsze zainteresowanie kupujących tego rodzaju budynkiem czy niższą niż w przypadku wolno stojącego - cenę.
Równie często co z rodziną ludzie decydują się na budowę domu razem ze znajomymi . W internecie nie brakuje ogłoszeń osób, które szukają partnerów do wspólnej budowy. Można jednak pójść dalej i potraktować całość jako własną inwestycję. Jeśli bowiem ktoś sam sfinansuje budowę bliźniaczych części domu (zapewniając sobie w ten sposób nadzór nad całością prac, jednolite wykończenie, odpowiednie rozwiązania konstrukcyjne chroniące przed przenikaniem hałasu czy wzajemnym dogrzewaniem lub wychładzaniem, a także racjonalny harmonogram robót itp.), dodatkową gotową połówkę domu może później przeznaczyć na wynajem (np. do czasu usamodzielnienia się dziecka, które docelowo ma zamieszkać za ścianą), a nawet sprzedać z zyskiem rekompensującym osobiste zaangażowanie w budowę.
Szczególnie efektownie prezentują się zespoły domów jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej lub szeregowej wznoszone przez deweloperów lub - rzadziej - spółdzielnie mieszkaniowe. Tu nie trzeba martwić się o partnera. Spójna architektura i jednolite wykończenie domów, a także infrastruktura (media, zieleń, oświetlenie, wspólne tereny rekreacyjne itp.) sprawiają, że choć gotowy budynek w takim miejscu kosztuje znacznie więcej niż podobny wzniesiony sposobem zleceniowym, a za ochronę, wywóz śmieci czy sprzątanie osiedla trzeba słono płacić - chętnych nie brakuje. Z takiej oferty mogą skorzystać zarówno ci, którzy obawiają się samodzielnego budowania, jak i osoby, którym szczególnie zależy na bezpieczeństwie. Zamknięte osiedle docenią zapracowani czy często wyjeżdżający służbowo, rodzice małych dzieci, wreszcie ludzie zniechęceni panującym w przestrzeni publicznej bałaganem.
Życie w uporządkowanym miejscu zamiast wśród puszczonej samopas chaotycznej zabudowy (jaka dominuje wokół dużych aglomeracji) ma dla wielu wymierną wartość.
Miejsce, czyli kryteria wyboru działki
Zestawiając domy w pary, można optymalnie wykorzystać niewielkie parcele. Połówka bliźniaków z powodzeniem zmieści się na kawałku ziemi zbyt wąskim, by zbudować na nim dom wolno stojący. Osobny budynek musi być oddalony od granicy parceli o minimum 4 m, jeśli w ścianie od tej strony znajdują się otwory okienne lub drzwiowe. Odległość tę można zmniejszyć do 3 m, jedynie rezygnując z przebić. W praktyce także pas ziemi wzdłuż ślepej, bocznej ściany domu trudno atrakcyjnie zagospodarować. Jeśli więc da się taką ścianę umieścić w granicy parceli tak, by dwa sąsiednie domy zetknęły się ze sobą, a nie były rozdzielone 6-metrowym prześwitem (po 3 m od rozdzielającego posesje ogrodzenia), sytuacja znacznie się poprawi. Zamiast skrawków trawnika po obu stronach budynku pojawi się jeden - za to szerszy i lepiej powiązany z wnętrzami domu - kawałek ogródka (cały niezabudowany, przeznaczony na zieleń obszar parceli będzie miał kształt litery C, a nie zamkniętej, prostokątnej "ramki".
Pod zabudowę bliźniaczą nadają się już działki o szerokości mniejszej niż 16-17 m. Kilkunastometrowy pas ziemi wystarczy tu do wzniesienia wygodnego domostwa o zwartej, ekonomicznej bryle (dodatkowy zysk w bilansie energetycznym przyniesie wspólna ściana zamiast czwartej - zewnętrznej). Intensywna zabudowa, jaką wymuszają niewielkie działki - ograniczając w pewnym stopniu swobodę inwestorów - znajduje zastosowanie przede wszystkim na droższych gruntach, bliżej centrum lub z wyjątkowo dobrym do niego dojazdem, pełną infrastruktura, zbiorową komunikacją itp.
Warto więc starannie przeanalizować wady i zalety lokalizacji, która nakłada na budujących różne zobowiązania. Co możemy zyskać w zamian? Czy bardziej realne wydają się kłopoty spowodowane wzajemnymi, sąsiedzkimi zależnościami czy pożytki płynące ze zunifikowanego, a przez to bardziej harmonijnego wyglądu domów?
Na pewno trzeba mieć świadomość, że współdziałanie nie jest zbyt popularne w budownictwie indywidualnym. Ryzyka nie wyeliminuje jednak nawet budowa wolno stojącego domu jednorodzinnego w zupełnej głuszy, z dala od cywilizacji i sąsiadów. Brak dojazdu, mediów, usług itp. rzadko komu nie dokuczy na dłuższą metę. Co gorsza, nawet osiedlając się na odludziu, nie wiemy, jak długo będziemy się cieszyć ciszą i spokojem. Bardzo prawdopodobne, że zachęceni naszym przykładem szybko pojawią się dookoła nowi inwestorzy i nie wszyscy z równą dbałością potraktują środowisko oraz naturalny krajobraz. W ostatecznym rozrachunku decyzja o zamieszkaniu w bliźniaku - z innymi pod bokiem, ale za to bliżej cywilizacji - może być więc bardzo korzystnym posunięciem.
Równocześnie jednak lepiej uważać na rozwiązania stawiające na maksymalną oszczędność i nie wznosić bliźniaka "na siłę" tam, gdzie powinien stanąć dom wolno stojący. Zdarza się, że budowę bliźniaków traktuje się jako sposób na obejście wymagań miejscowego planu zagospodarowania (szczególnie: minimalnej powierzchni działki). W dłuższej perspektywie jest to działanie na własną szkodę. Ciasno i brzydko - takie rozwiązanie nie będzie dobrą realizacją marzenia o własnym dachu nad głową.
Scena, czyli jaki ma być dom
Budowa. Wzniesienie domu bliźniaczego powinno być tańsze niż wolno stojącego. Jeśli obie połówki będą powstawać jednocześnie, łatwiej zorganizować prace, wspólnie zatrudnić inspektora nadzoru, zamawiać większe partie materiałów budowlanych z rabatem czy podzielić się kosztami przyłączy. Jednak nie sposób wykluczyć, że któryś ze wspólników popadnie w kłopoty, na przykład straci pracę. Wtedy niewspółmiernie duże obciążenia spadną na barki partnera działającego zgodnie z harmonogramem.
Za zaletę bliźniaka uchodzi zwiększająca poczucie bezpieczeństwa, stała obecność sąsiada za ścianą. Jednak i ona może być odbierana na różne sposoby - na przykład jako ograniczenie prywatności. Aby zminimalizować ryzyko, że powstające w przytulonych do siebie domach hałasy będą uciążliwe dla żyjących obok siebie rodzin, warto przegrodę rozdzielającą segmenty (bliźniacze czy szeregowe) budować jako warstwową. Dwie warstwy konstrukcyjne z niezależnym oparciem stropów powinna rozdzielać izolacja, najlepiej wełna mineralna, bo to materiał typu "2 w 1", zapewniający zarówno ochronę akustyczną, jak i termiczną. Taka wspólna ściana przyczynia się do ograniczenia powierzchni przegród zewnętrznych, zmniejsza więc ucieczkę ciepła, a i do wykończenia mamy mniej o jedną elewację. Jeśli inwestorom zależy na bliskości (dziadkowie mają pomagać młodej rodzinie w opiece nad dziećmi itp.) lub oszczędnościach, domy powinny do siebie przylegać jak największą powierzchnią, a więc częściami mieszkalnymi. Mniejsze korzyści finansowe, ale większą intymność zapewni połączenie skrzydeł gospodarczych (np. garaży).
Wygląd. Najczęściej granica działki jest osią symetrii i bliźniaki - składające się z dwóch samodzielnych segmentów, ulokowanych na sąsiednich parcelach - tworzą jednorodną, symetryczną bryłę. Staranne, jednolite wykończenie nadaje takiej parze wygląd okazałej willi. W ten sposób skromniejsze zabudowania mogą dotrzymać pola okazałym rezydencjom.
Jednak nawet harmonijna współpraca między właścicielami - dzięki której możliwe stanie się zatarcie granic między bliźniaczymi połówkami domu - nie uchroni przed wszystkimi problemami. Dużej zręczności będzie wymagać choćby zapewnienie korzystnej orientacji pomieszczeniom w obu segmentach, a więc - odpowiednio zróżnicowane rozmieszczenie otworów.
Domy bliźniacze mogą się też składać z przesuniętych względem siebie części, a nawet tworzyć bardziej różnorodne, asymetryczne kompozycje. W każdej sytuacji - dla osiągnięcia dobrego, satysfakcjonującego estetycznie rozwiązania - nad indywidualne ambicje inwestorzy powinni przedkładać wspólny interes. Nie każdy jest gotów zaakceptować takie warunki, choć na nich opiera się powodzenie przedsięwzięcia. Zamawiając indywidualny projekt, da się idealnie dopasować budynek do konkretnej lokalizacji czy niesymetrycznie podzielić "bliźniaczą" kubaturę. Nawet skromne inwestycje zyskują na przejściu przez ręce dobrego architekta. Istnieją też gotowe projekty domów bliźniaczych, a wiele spośród tych wolno stojących, o prostych bryłach, nadaje się do "zbliźniaczenia". Wystarczy, że okna z bocznej ściany, którą planujemy ustawić na granicy posesji, przeniesiemy w inne miejsce (na frontową lub ogrodową elewację, na połać dachu) albo z nich zrezygnujemy. Warto przy tym pamiętać, że zabieg "namnażania" najlepiej zniosą budynki o spokojnej, nieprzegadanej formie: zwartych planach, dwuspadowych zadaszeniach, bez ozdób i rozbudowanych detali.
Wnętrza bliźniaka można kształtować dość swobodnie, bo przeszklenia rozmieszcza się zwykle na trzech elewacjach. Przy bezokiennej, wspólnej ścianie jest miejsce na klatkę schodową (nad którą łatwo umieścić świetlik lub okna w połaciach) oraz różne pomieszczenia pomocnicze oprócz łazienki, gdzie okno stanowi bardzo pożądany dodatek.
Zapisz się na NEWSLETTER. >Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: ZOBACZ PRZYKŁAD
>- Więcej o:
- budowa domu
- dom jednorodzinny
Przebudowa z wycinanką
Projekt domu-bliźniaka, jakiego jeszcze nie było
Czy dom w zabudowie bliźniaczej może mieć tylko jedno szambo?
Czy warto zaczynać budowę przed zimą?
Ile powinna trwać budowa domu? Jak rozplanować budowę?
Projekt domu w gęstej zabudowie
Jak długo trwa budowa domu? Rok, dwa lata czy... miesiąc?
Najlepszy dom w Polsce