Jakie błędy robimy przy ocieplaniu ścian domu
Najpowszechniejszy błąd popełniany przy okazji ocieplania domów jednorodzinnych (i to zanim jeszcze zacznie się prace) to mieszanie systemów ociepleń. Większość inwestorów, zlecając prace ociepleniowe i elewacyjne, zastanawia się głównie nad tynkiem, a dokładniej - jego kolorem. Pozostałe elementy systemu raczej nie budzą niczyjego zainteresowania.
Problem jest niestety powszechny. Klient albo nie ma pojęcia, że ocieplenie to system, albo - choć wie, że coś takiego istnieje - nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka ta wzajemna kompatybilność składników jest ważna. Świadomie więc decyduje się na "system" skompletowany przez wykonawcę, by zaoszczędzić 30 zł na metrze ściany. A do wykonawcy, który dostaje zlecenie "pan mi to zrobi najtaniej", trudno mieć pretensję, że tak właśnie robi.
Kolejna sprawa: domy nie są odpowiednio przygotowywane do ocieplania. Ściany nie są wyrównane, oczyszczone, zagruntowane. Wykonawcy mówią: "teraz tak tylko kleję montażowo, a później dam kołki i będzie się trzymać". Klej nie trzyma się więc ściany, ocieplenie wisi wyłącznie na kołkach, a awaria jest nieunikniona (na szczęście będzie to raczej zarysowanie, a nie odpadnięcie całej elewacji). Wykonawca wytłumaczy, że to nie jego wina, tylko styropian się skurczył. Ponieważ dokładne określenie przyczyn awarii wymaga częściowej dewastacji elewacji (trzeba wyciąć jej fragment do badań), a naprawa oznacza koszty, inwestor machnie na to ręką i z taką popękaną elewacją zostanie. Marnie jest zresztą u nas z wiarą w system gwarancyjny wobec firm wykonawczych: klient nie ma przekonania, że można je pociągnąć do jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Inne powszechne błędy popełniane przy ocieplaniu
Przyklejanie styropianu tylko na placki, bez klejenia po obwodzie - płyty są niedostatecznie ustabilizowane, co może uwidocznić się w odwzorowaniu płyt na powierzchni elewacji.
Mocowanie płyt bez zachowania systemu "mijankowego" - w miejscach łączenia płyt powstają mostki cieplne objawiające się spękaniami na elewacji.
Brak listwy startowej i wywinięcia siatki na styropian - jest on wtedy narażony na działanie czynników atmosferycznych, gryzoni i ptaków.
Za małe zakłady siatki zbrojącej (lub ich brak) - skutkiem tego będą pęknięcia na tynku.
Brak dodatkowego zbrojenia diagonalnego w narożach otworów okien i drzwi - efektem będą ukośne pęknięcia na elewacji.
Źle wykonane obróbki blacharskie (niewłaściwy kierunek spadków, krótkie kapinosy, złe osadzenie w ociepleniu) - na elewacji pojawią się zacieki, a ściana pod ociepleniem będzie zamakać.
Złe osadzenie łączników (za duże otwory, niedostateczne zagłębienie w styropianie); łączniki nie spełniają swoich funkcji, poza tym "prześwitują" spod tynku.
Prowadzenie prac w złych warunkach (poniżej 5°C, powyżej 25°C, w czasie opadów); tynk może się łuszczyć i odpadać.
Kontrola i odbiór prac podczas ocieplania ścian
Od wielu lat zarówno producenci systemów ociepleń, jak i Instytut Techniki Budowlanej opracowują najróżniejsze materiały, które mają pomóc inwestorowi przy ocenie jakości prac i ich odbiorze. Są to np. "Warunki techniczne wykonania i odbioru robót budowlanych. Część C: Zabezpieczenia i izolacje. Zeszyt 8: Bezspoinowy system ocieplania ścian zewnętrznych budynków" (nr 418/2007) oraz "Złożone systemy izolacji cieplnej ścian zewnętrznych budynków ETICS. Zasady projektowania i wykonywania" (nr 447/2009).
Podobne instrukcje opracowane są zresztą też dla pozostałych prac budowlanych - informacje o sposobie zakupu można znaleźć na stronie: www.itb.pl/biblioteka/wydawnictwa.
Z opracowaniami tymi warto zapoznać się jeszcze przed podpisaniem umowy na roboty budowlane. Pamiętajmy, że ocieplenie domu jednorodzinnego zwykle robi się bez żadnego projektu (co zdaniem ekspertów nie jest dobre); w praktyce nie mamy więc żadnego punktu odniesienia, który pomoże ocenić, czy prace zostały wykonane tak, jak należy. Strony są w zasadzie umówione, ale nie wiadomo na co.
Jeśli natomiast w umowie napisze się, że "roboty mają być wykonane zgodnie z instrukcją producenta lub ITB", inwestor wie, za co ma zapłacić, a wykonawca - za co weźmie pieniądze. I choć umowy takie obecnie należałyby do rzadkości, nie należy się obawiać się, że wykonawcy będą niechętni ich podpisaniu. Rynek jest na tyle duży, że inwestor może pozwolić sobie na wyraźne określanie swoich oczekiwań i egzekwowanie ich (choć z drugiej strony nie powinien też ingerować we wszystko i starać się być mądrzejszy od wykonawcy - należy tu zachować rozsądną równowagę).
Trzeba też pamiętać, że przy robotach ociepleniowych sama kontrola jakości wykonania elewacji (czyli tynku) to za mało. Tu nie powinno się kontrolować jedynie efektu końcowego, ale poszczególne etapy prac. Tego, jak przyklejony został styropian, inwestor (lub zatrudniony przez niego inspektor nadzoru) nie sprawdzi po nałożeniu tynków. Jest cały szereg błędów, które popełnia się przy robotach zanikających; jeśli nie wychwyci się ich na czas, po skończeniu prac będzie za późno na poprawki (nie mówiąc o tym, że inwestor nie będzie nawet wiedział, że są one potrzebne).
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład
>- Więcej o:
- ocieplenie domu