Łóżko chowane w szafie. Sposób na mały metraż
Łóżko chowane w szafie to dobre rozwiązanie, jeśli nie chcesz rezygnować z dużego wygodnego łóżka w małym mieszkaniu. To także dobry pomysł do kawalerek i otwartych, wielofunkcyjnych salonów.
Składane do szafy łóżka to pomysł, który narodził się w Stanach Zjednoczonych. W USA nazywa się je Murphy bed, czyli łóżko Murphy'ego. William L. Murphy na początku XX wieku zamontował dźwignię, która pozwalała na wielokrotne składanie łóżka do ściany i jego rozkładanie. Podobno kiedy przeprowadził się do San Francisco mieszkał w malutkim mieszkanku. Ciasnota i złe warunki stały się inspiracją do eksperymentów. Dzięki temu rozwinął biznes, który zapewnił mu dostatnie życie.
W Polsce łóżka chowane w szafie pojawiły się w dobie PRL-u jako półkotapczan. Te niezbyt efektowne meble miały być rozwiązaniem problemu małego metrażu. Dzisiejsze modele na szczęście nie mają z nimi nic wspólnego.
fot. producent
Współczesne składane łóżka, które po złożeniu wyglądają jak szafa, są nowoczesne i funkcjonalne. Powierzchnia spania jest duża i zapewnia wygodny sen. Po złożeniu meble zajmuje niewiele miejsca, co czyni go idealnym do małych pokoi i mieszkań, np. kawalerek. Jest też dobrym pomysłem jeśli chcemy mieć dodatkowe miejsce do spania w salonie, lub musimy w nim wydzielić własną sypialnię. Od tradycyjnych kanap z funkcją spania jest dużo wygodniejsze i nie potrzebuje osobnego pojemnika na pościel. A do tego złożenie łóżka zajmuje tylko kilka sekund, jest proste i bezwysiłkowe - poradzi sobie z tym nawet małe dziecko, czego nie można powiedzieć o tradycyjnych rozkładanych kanapach.
Pod względem estetycznym oferta chowanych do szafy łóżek jest coraz bardziej rozbudowana i różnorodna. Łatwo je można dopasować do wystroju pokoju. Występują zarówno w formie pionowej i poziomej, a ich ceny zaczynają się od ok. 2000 zł.
- Więcej o: