Dom z atrium
Zbudowanie domu na leśnej działce, ale o wnętrzach pełnych słońca, to coś jak próba pogodzenia wody z ogniem. A jednak tu się udało...
Dom z atrium: jak to się zaczęło
Metryka budynku: Powierzchnia użytkowa domu: 464 m2. Powierzchnia działki: 2500 m2. Autorzy projektu: architekci Marek Szaniawski, Michał Pierzchalski oraz właściciel
Wszystko zaczęło się od marzenia, by zamieszkać w otoczeniu starych, wysokich drzew. Na takim właśnie miejscu do życia zależało szczególnie gospodarzowi. W jego rodzinnym kraju - Holandii - znalezienie leśnej działki wśród polderów, kanałów, ale i gęstej zabudowy, jest praktycznie niemożliwe. A w Polsce - jak najbardziej i to nawet w bliskim sąsiedztwie Warszawy. Poszukiwanie odpowiedniej działki zakończyło się więc sukcesem.
Fot. Bartosz Makowski
Dom z atrium: od szkicu do projektu
Zdjęcie powyżej: Właściciele bardzo chcieli żyć w otoczeniu drzew i zieleni, bardzo też zależało im na tym, by stworzony przez nich dom nie przytłoczył tej zieleni swoimi gabarytami; dlatego zdecydowali się na dom parterowy i otwarty na otoczenie dzięki wielkim przeszkleniom.
Fot. Bartosz Makowski
Zdjęcie powyżej: Oprócz licznych drzew, działka ma także inne zalety - dużą powierzchnię (2500 m2) i kształt prostokąta o zgrabnych proporcjach. W każdym pokoju kondygnacji podziemnej znajduje się okno niemal na całą szerokość jednej ściany.
Inwestorzy w ogóle nie brali pod uwagę wykorzystania gotowego projektu. Chcieli, by architekt zaprojektował dom zgodnie z ich oczekiwaniami, wynikającymi z dokładnie wcześniej przemyślanej wizji. Gospodarz, jako absolwent przemysłowego projektowania na Uniwersytecie w Delft, umiał naszkicować budynek i określić precyzyjnie, na czym mu najbardziej zależy.
Pierwsze, co było dla niego ważne, to prosta bryła, która nie dominuje nad otaczającymi budynek drzewami. Stąd dom jest parterowy, z płaskim dachem, niemal na planie kwadratu.
Drugie istotne wymaganie, to zapewnienie dużej ilości światła w pomieszczeniach - pojawił się więc pomysł atrium. Dzięki niemu hol, salon, jadalnia, kuchnia są doświetlone z dwóch stron - od zewnątrz i od wewnątrz. A żeby światła było jeszcze więcej, to i w dachu zaprojektowano świetliki.
Trzecim elementem, który musiał być uwzględniony w projekcie, było stworzenie takich rozwiązań, które pozwalałyby na bezpośrednie połączenie mieszkania z działką - takie oczekiwanie gospodarza zostało zainspirowane indonezyjskim budownictwem. Wiele tamtejszych domów, ze względu na klimat zamiast przeszklonych otworów ma jedynie duże prześwity między konstrukcyjnymi słupami. Aby w naszych warunkach pogodowych osiągnąć podobny efekt, od strony ogrodu i dookoła atrium zaprojektowano ściany z przesuwanych szklanych drzwi.
Zdjęcie poniżej: Na działce dało się nie tylko postawić rozległy dom, ale wykonać sztuczną skarpę, dzięki której przez okna dolnej kondygnacji wpada dużo słonecznego światła.
Fot. Bartosz Makowski
Dom z atrium: zielony dach
Pomysł na przykrycie stropu od góry zielenią nie powstał od razu, lecz dopiero wtedy, kiedy postanowiono postawić przeszkloną nadbudówkę z dachem o kącie nachylenia 30°. Skoro stworzono możliwość wychodzenia na dach, właściciele uznali, że może on od czasu do czasu być miejscem do wygrzewania się na słońcu. Na poziomie gruntu nie ma na to szans. Wysokie drzewa - sosny i dęby - rosną wokół domu i na sąsiednich działkach, odcinając dopływ promieni słonecznych. Zatem zamiast tradycyjnej papy położono specjalną folie kubełkową, rozsypano 10-centymetrową warstwę ziemi ogrodniczej i wysiano trawę. Zainstalowano też na dachu automatyczne podlewanie. Bez tej instalacji trawnik byłby skazany na wyschnięcie w dość krótkim czasie. Cała inwestycja w zielony dach poszłaby na marne.
Dom z atrium: z betonu i drewna
Zdjęcie powyżej: By cieszyć się z leśnej działki i nie utyskiwać jednocześnie na ciemności w domu, właściciel postanowił utworzyć dokładnie w centralnej części budynku przeszklone atrium, wpuszczające do wnętrz dużą dawkę naturalnego światła. Niżej: Zastosowany na podłogach beton zadziwia swoim zróżnicowanym wyglądem - miejscami jest jasno-popielaty, miejscami czarny, raz błyszczący, raz matowy. Chwilami odnosi się wrażenie, że stąpamy po marmurze, tak pięknie prezentuje się z delikatnymi liniami spękań.
Fot. Bartosz Makowski
Równolegle z pracami nad projektem architektonicznym omawiano budowę od strony technicznej. W tych kwestiach gospodarz też miał dużo do powiedzenia chociażby dlatego, że prowadzi firmę wykonującą betonowe posadzki w halach przemysłowych. Oczywiste więc było, że w jego domu musi pojawić się dużo powierzchni wykończonych tym materiałem. W rezultacie beton jest nie tylko na posadzkach, ale i na ścianach - z założenia nieprzysłonięty tynkiem.
Dom zbudowano w technologii tradycyjnej. Ściany postawiono z bloczków z betonu komórkowego, które tworzą warstwę grubości 22 cm. Od zewnątrz położono na nich 15-centymetrową warstwę wełny mineralnej, na tym siatkę i tynk. Ściany piwnicy ocieplono styropianem ekstrudowanym.
Specjalnego dopracowania wymagało zaprojektowanie płaskiego dachu, na którym zaplanowano założenie trawnika. Na dach prowadzą drewniane kręte schody o bardzo lekkiej konstrukcji.
Właściciel sam zaprojektował i rozrysował schody, które miały sprawiać wrażenie jakby wisiały w powietrzu. Spiralna konstrukcja opiera się pierwszym stopniem na posadzce, a potem dochodzi do stropu bez żadnego wzmocnienia, czy to w formie słupa, czy balustrady. Dopiero gdy się po nich wchodzi można w dwóch miejscach dostrzec śruby łączące stopnie ze ścianą. Schody zrobiono z egzotycznego drewna - brazylijskiego teaku (zwanego także kumaru). Ten sam gatunek drewna wykorzystano w parkiecie, na tarasie, do wykończenia podbitek okapu i fragmentów elewacji.
Dom z atrium: okna w dachu płaskim
Zdjęcie powyżej: Przeszklona nadbudówka ze skośnym dachem musiała się pojawić, aby dom spełnił wymagania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Niżej: Dodatkowy pokój "na dachu" to jedna z dużych atrakcji tego domu. Prowadzą do niego efektowne drewniane, kręcone schody, będące jednocześnie "rzeźbiarską" ozdobą strefy dziennej.
Fot. Bartosz Makowski
Dach tego domu jest jednocześnie tarasem, wykończonym żwirem, płytami chodnikowymi i roślinnością. Aby efektownie doświetlić pomieszczenia znajdujące się pod nim, wybrano specjalne modele nieotwieranych okien przeznaczonych do stropodachów, które pozwalają na swobodne i bezpieczne chodzenie po nich. Okna te mają one wzmocnioną konstrukcję dostosowaną do grubości wszystkich warstw, co umożliwia zlicowanie z górną powierzchnią dachu. Przeszklenia tych okien są wykonane z hartowanego szkła z antypoślizgową powierzchnią. Niektóre - między innymi tam, gdzie znajduje się łazienka - mają matową szybę, która zapewnia poczucie prywatności.
Oprócz tego zastosowane okna mają bardzo dobre parametry cieplne, co maksymalnie ogranicza straty ciepła w pomieszczeniach. Precyzyjnie zaprojektowana konstrukcja umożliwia też szczelne ich osadzenie w dachu płaskim - nie ma więc obawy, że mogłyby przeciekać. (red.).
Dom z atrium: przygody z oknami
Na zdjęciach: Pomysł na liczne przeszklenia pozwala cieszyć się z jasnych pomieszczeń i ogranicza korzystanie ze sztucznego światła nawet w czasie bardzo pochmurnych dni. Niestety, jak przyznają gospodarze, nie obyło się bez różnych kłopotów związanych z montażem tak dużych tafli.
Fot. Bartosz Makowski
Najwięcej trudności sprawiły rozsuwane szklane drzwi - od strony tarasu i wokół atrium. Zgodnie z koncepcją właściciela miały sięgać od podłogi do sufitu, czyli mieć 290 cm wysokości. Chodziło przecież o to, by po ich rozsunięciu osiągnąć wrażenie domu bez niektórych ścian. W związku z tym dwuszybowe pakiety szklane musiały być osadzone w bardzo mocnych ramach, a one z kolei w solidnych suwnicach. Okna miały się składać w harmonijkę tylko z jednej strony. No i prawie osiągnięto zamierzony cel. Prawie, bo wykonawca tych robót twierdził, że płaszczyzny okien po złożeniu nie mogą znaleźć się na zewnątrz domu, jak chcieli właściciele, lecz muszą być składane do środka. Skutkiem tego, kiedy okna są zsunięte na dwóch przeciwległych ścianach, we wnętrzu jadalni robi się trochę ciasno. Mimo tej niedogodności, okazjonalny efekt braku ścian na wprost wejścia jest naprawdę niezwykły. Bo to jest tak, jakbyśmy wchodząc do domu, jednocześnie z niego wychodzili. Otwiera się przed nami zarówno widok na wnętrze domu, jak i na przestrzeń poza nim.
Inny problem związany z oknami, który zaskoczył właścicieli, pojawił się w chwili wykańczania zewnętrznej ściany budynku, położonej blisko granicy działki z sąsiadem. Okazało się bowiem, że zgodnie z przepisami przeciwpożarowymi, właściciele mają obowiązek osadzenia szyb nie w ramie drewnianej, tak jak w pozostałych oknach, lecz w stalowej.
O dziwo żadnych problemów nie stworzyły za to okna, które pojawiły się na dachu i w atrium. Te na dachu doświetlają i tak już bardzo jasne wnętrza parteru, te w atrium - niektóre pomieszczenia w kondygnacji poniżej poziomu gruntu.
Dom z atrium: drzwi składane w harmonijkę
Zdjęcie powyżej: Zawiasy umożliwiające składanie się skrzydeł. Niżej: Szyna i poruszające się po niej wózki z rolkami z tworzywa.
Fot.: Roto
Aby wygodnie można było korzystać z tarasu, trzeba go w odpowiedni sposób połączyć z budynkiem. Głównie chodzi o uzyskanie szerokiego wyjścia na zewnątrz. Tendencja do stosowania jak największych przeszkleń i otwierania się na otoczenie sprawia, że coraz większą popularnością cieszą się drzwi harmonijkowe. Po ich zsunięciu może zniknąć praktycznie cała ściana. Niektóre z systemów pozwalają uzyskać przejście o szerokości aż do 6 m. W Polsce ze względu na wygodę i bezpieczeństwo trzeba jednak zwrócić uwagę na wysokość i jakość progu dzielącego wnętrze domu i taras. Warto zdecydować się na niski próg z izolacją termiczną. Wówczas w przejściu nie będzie wystawać żadna przeszkoda, o którą można by się potknąć, a dodatkowo to miejsce będzie chronione przed zimnem, wilgocią i wodą.
Dom z atrium: w komfortowej piwnicy
Zdjęcie powyżej: Garaż ulokowany poniżej poziomu gruntu pozwala wykorzystać całą naziemną część domu na cele mieszkalne, ale trzeba pamiętać o dobrym zabezpieczeniu go przed zalewaniem wodą z opadów atmosferycznych. Niżej: Oryginalne oprawy oświetleniowe nie służą jedynie wygodzie i bezpieczeństwu wchodzących do domu; nadają one otoczeniu budynku nowoczesny styl.
Fot. Bartosz Makowski
Decyzja o budowie parterowego domu wymusiła przeniesienie części pomieszczeń poniżej gruntu - inaczej dom zająłby zbyt dużą powierzchnię działki. Dla właściciela to nie pierwszyzna. Z powodu ograniczonej wielkości działek i przepisów niezezwalających na budowę wysokich budynków, w większości domów w Holandii powierzchnia poniżej poziomu gruntu jest wykorzystana na cele użytkowe.
Żona gospodarza była początkowo sceptyczna wobec pomysłu urządzania pokojów mieszkalnych w piwnicy. Właścicielowi udało się w końcu jednak i przekonać żonę, i zaprojektować wszystko tak, by wnętrza były jasne i wygodne. Jak uzyskano taki efekt?
Niektóre pomieszczenia doświetlono przez świetliki w suficie. Są takie w holu i łazience. Ale do trzech pokojów w podziemnej kondygnacji trzeba było zagwarantować dostęp dużej ilości światła dziennego w inny sposób. Zwykle przez okna w piwnicy, niezależnie od ich wielkości, można oglądać tylko skrawek działki, bo perspektywa zamknięta jest ścianką studzienki, obudowującej otwór okienny. Tutaj okna pokoi w piwnicy (dwa dla gości, jeden syna właścicieli) usytuowano w ścianie, od strony której na zewnątrz uformowano skarpę, łagodnie schodzącą w kierunku domu. Dzięki temu światło słoneczne jakby ześlizguje się całą szerokością skarpy i wpada do pokoi przez duże okna. Proste? Bardzo, lecz nie wszędzie do zastosowania. Na utworzenie łagodnego spadku potrzebny był pas gruntu szerokości 12 metrów. Tak więc nie jest to rozwiązanie na małą działkę.
Podziemną kondygnację w tym domu trudno nazwać piwnicą. Dzięki dużym przeszkleniom oraz szerokiej i łagodnie opadającej skarpie przed oknami, znajdujące się tam pokoje są tak samo jasne w ciągu dnia, jak pomieszczenia nad poziomem gruntu.
Dom z atrium: kłopoty z wodą
Na zdjęciu: Drewno Kumaru, którym m.in. wykończono taras, jest bardzo twarde i odporne na niesprzyjające warunki atmosferyczne oraz szkodniki i grzyby. Jednocześnie z czasem ulega delikatnej patynie, nie tracąc przy tym ciepłego, nierównomiernego zabarwienia.
Problemem, który pojawił się, chociaż właściciele starali się mu zapobiec, było zalanie piwnicy od strony garażu podczas ulewnego deszczu.
Projektując dom zaplanowano budowę studni chłonnych i rozmieszczenie ich aż w czterech miejscach, z każdej strony domu. W tej umieszczonej w garażu, zamontowano urządzenie do odpompowywania wody. I takie rozwiązanie funkcjonowało przez rok, aż któregoś dnia ktoś nieświadom konsekwencji, odłączył pompę od prądu. Przyszedł deszcz i okazało się, że nawet cztery studzienki nie są w stanie przyjąć wody spływającej do nich z wjazdu do garażu, skarpy przy pokojach w podziemnej kondygnacji i z dużego płaskiego dachu. Woda z garażu wydostała się do holu w piwnicy, czego skutkiem jest zawilgocenie ścian w kilku miejscach przy posadzce. To niemiłe zdarzenie miało jednak swoje dobre strony. Uświadomiło właścicielom, że trzeba system odprowadzenia wody uniezależnić od dopływu prądu. W miejscowości, w której stoi dom, wyłączenia prądu w czasie burz zdarzają się regularnie. Tak więc pompa elektryczna problemu nie rozwiązuje. Dlatego gospodarz postanowił utworzyć dodatkowe, duże studnie chłonne na działce, do których woda będzie odprowadzana grawitacyjnie ze studzienek przy domu. Okazało się to również niezbędne ze względu na zainstalowanie systemu nawadniającego trawnik na dachu. Jeżeli deszcz pada niedługo po podlewaniu, nasiąknięty grunt nie jest w stanie zatrzymać wody, więc spływa ona od razu do studzienek. W przypadku ulewnego deszczu na dach o tak dużej powierzchni, spada przecież wiele litrów wody.
Dom z atrium: oryginalne detale
Dużo ich można wymieniać. Zacznijmy od zewnątrz. Boczną ścianę wjazdu do podziemnego garażu wykończono blachą pokrytą warstwą rdzy specjalnie utworzoną dla osiągnięcia estetycznego efektu. Takie blachy są już od dawna stosowane do wykończenia elewacji wielkomiejskich budynków. Jeśli mają odpowiednią grubość, ich trwałość nie ustępuje innym materiałom wykończeniowym. A rdzawy kolor doskonale współgra z barwą teakowego drewna, które też zostało zastosowane na elewacji domu. Do tej surowej estetyki nawiązują lampy ogrodowe, wykonane według projektu właściciela z grubego żelaznego kątownika, też pokrytego rdzą.
Zdjęcie poniżej: Widok na rozległą przestrzeń dzienną domu - w tej strefie, podobnie jak w sypialniach właściciele zrezygnowali z betonowych podłóg, które są jednym z charakterystycznych elementów wystroju domu, na rzecz bardziej tradycyjnego drewna.
Fot. Bartosz Makowski
Wchodzimy do środka domu wprost na przeszkloną ścianę atrium. Tu też użyto "starej" blachy, tym razem do obudowania kominka. Palenisko w kominku jest zasłonięte szybą, ale, co ciekawe, z dwóch stron. Dzięki temu po rozpaleniu w kominku można patrzeć na ogień albo siedząc w atrium, albo w salonie. Wchodząc dalej, trudno nie zauważyć nowoczesnej konstrukcji przy schodach do podziemnej kondygnacji, która pełni funkcję barierki i stanowi element konstrukcyjny. Stopnie są bowiem z jednej strony umocowane do ściany, z drugiej wiszą na stalowych linkach.
Fot. Bartosz Makowski
Zdjęcie powyżej: Lekkie wizualnie schody prowadzące na kondygnację podziemną zabezpieczono nietypowymi barierkami wykonanymi ze stalowej liny.
W sypialni właścicieli znajdującej się na parterze zwraca uwagę duża szyba, poziomo zamontowana w ścianie, za którą widać palenisko. Jest to po prostu nowoczesny kominek. Dobrym pomysłem jest to, że usytuowano go na wprost łóżka - dosłownie "w nogach". Łatwo sobie wyobrazić, jak podczas leżenia pod kołdrą robi się ciepło od samego patrzenia na żywy ogień.
Zdjęcie poniżej: Obszerna sypialnia na parterze, wypełniona tradycyjnymi, stylowymi meblami, nabrała nowoczesnego sznytu dzięki pięknej betonowej ścianie, stanowiącej kontrapunkt dla reszty wyposażenia.
Fot. Bartosz Makowski
Trzeba też wspomnieć o łazienkach. Są cztery - dwie na górze, dwie na dole. Każda jest inaczej wykończona. Wszystkie łączy jedynie posadzka z betonu. Tam, gdzie są zainstalowane prysznice, nie ma ani szklanej kabiny, ani zasłonki. Jest tylko murowana ścianka, która chroni przed zalaniem całej podłogi. W łazience przy sypialni właścicieli znajduje się i wanna, i prysznic. Ścianka, za którą umieszczono prysznic, gospodarz wykonał samodzielnie, sklejając na płasko kawałki zwykłego szkła. Po zapaleniu światła szklana ścianka jakby ożywa i nabiera głębi. I tu po raz kolejny można docenić inwencję twórczą i umiejętności właściciela.
Zdjęcie poniżej: Łazienkę na parterze doświetlają nie tylko tradycyjne okna, ale i efektowny świetlik - jeden z wielu w tym domu.
Fot. Bartosz Makowski
Dom z atrium: kominek z dwóch stron
Fot. Bartosz Makowski
Zdjęcia u góry: Oryginalny kominek dwustronny
Oryginalność tego kominka polega na kilku nietypowych rozwiązaniach. Po pierwsze - jedno palenisko ogrzewa dwie przestrzenie - salonu i atrium. Bo w atrium też robi się ciepło, chociaż nie jest zamknięte dachem. Po drugie - kominek jest wbudowany w szklaną ścianę. Po trzecie - jeden kominek, a dwa różne wykończenia - od zewnątrz wykończono go blachą "zardzewiałą", od wewnątrz, w salonie - blachą stalową pokrytą bezbarwnym lakierem: blacha nagrzewa się i oddaje ciepło całą powierzchnią. Po czwarte - dym jest odprowadzany na zewnątrz przez gotowy dwupłaszczowy komin stalowy. Składa się ze spalinowej rury wewnętrznej, osłoniętej warstwą izolacji termicznej i rury zewnętrznej odpornej na działanie warunków atmosferycznych. Aby zapewnić właściwy ciąg w kominie jego wysokość nie powinna być mniejsza niż 4 lub 4,5 m (należy to sprawdzić w instrukcji montażu wkładu). (red.).
Fot. Bartosz Makowski
Zdjęcie powyżej: W długie zimowe wieczory i ranki gospodarze mogą korzystać z nowoczesnego kominka - nie dość, że dodaje atrakcyjności tej przestrzeni, to można nim naprawdę dogrzać wnętrze. Niżej: Fragment łazienki na parterze wykończonej betonem oraz kamiennymi płytami. Nad prysznicem widoczny kolejny już w tym domu świetlik. Na dole: Widok na kuchnię. Blat roboczy doświetlono od góry świetlikiem, dzięki czemu przygotowując posiłki do późnego wieczora nie trzeba zapalać sztucznego światła.
Fot. Bartosz Makowski
Fot. Bartosz Makowski
Dom z atrium: beton na podłodze
Posadzki przemysłowe, wraz z modą na loftowe wnętrza, śmiało wkroczyły do domów i mieszkań. Mają bardzo dobre parametry - wytrzymałość na obciążenia, uszkodzenia mechaniczne i ścieranie. Mogą też być mieć efektowny wygląd. Stosuje się dwie techniki zabarwiania betonowej posadzki. Pierwsza polega na położeniu odpowiedniej farby na jeszcze mokry beton, technika ta nazywana jest po angielsku "wet to wet" czyli "mokre na mokre". W drugiej metodzie substancję barwiącą rozsypuje się na warstwie epoksydowej rozciągniętej na betonie. Nie używa się do tego farby sensu stricte, to raczej rodzaj posypki, granulatu barwionego na dowolny kolor. Po nadaniu koloru beton można pozostawić matowy albo go przeszlifować, by zyskał połysk.
Posadzki betonowe są dość tanie, pod warunkiem, że układa się je na dużej powierzchni, np. w hali produkcyjnej czy magazynowej. Im powierzchnia mniejsza, tym więcej kosztuje metr i tym trudniej znaleźć fachowca, który zechce ją wykonać. (red.).
Dom z atrium: piwnica
1. garaż 72,7 m2
2. kotłownia 30,1 m2
3. pokój 27,9 m2
4. pokój 16,5 m2
5. pokój 14,0 m2
6. spiżarnia 13,6 m2
7. łazienka 8,4 m2
8. łazienka 8,6 m2
9. pralnia 9,3 m2
10. komunikacja 3,3 m2
11. komunikacja 28,5 m2
Dom z atrium: parter
12. atrium 15,4 m2
13. komunikacja 39,4 m2
14. kuchnia 17,1 m2
15. sypialnia 20,2 m2
16. garderoba 2,6 m2
17. garderoba 3,2 m2
18. łazienka 12,8 m2
19. garderoba 3,9 m2
20. przedsionek 7,3 m2
21. pokój 15,4 m2
22. wc 2,5 m2
23. salon 69,1 m2
24. taras 14,4 m2
Dom z atrium: mówi architekt
Marek Szaniawski, współautor projektu domu:
MAREK SZANIAWSKI
Ten dom powstał w efekcie dobrej współpracy pomiędzy pracownią projektową a inwestorami. Nasi klienci to ludzie wiedzący czego chcą, ale zarazem wolni od sztywnych wyobrażeń i koncepcji. Od pierwszego spotkania czuliśmy, że tworzymy niezwykły dom, że kształtujemy razem bezkompromisową wizję. Celem była przestrzenność, światło, otwartość i przenikanie się światów. Tworzenie projektu (przed etapem technicznym) trwało około dwóch miesięcy. Spotykaliśmy się z właścicielami wielokrotnie, każda ze stron przedstawiała swoją wizję lub oczekiwania. Potem było zawsze kilka dni na przemyślenie. A że właściciele mieli "otwarte głowy", współpraca układała się płynnie. W efekcie powstał dom pełen światła, łagodnie wpisujący się w las. Praca była dużą przyjemnością - dziękuję za to moim klientom, właścicielom prezentowanego budynku.
- Więcej o: