Wnętrza inspirowane podróżami
Dużo podróżują, poznają obce kultury, i to przekłada się na wystrój ich wnętrz. Mieszkania podróżników są pełne pamiątek, skarbów przywiezionych z egzotycznych wypraw i wciąż żywych wspomnień. 10 inspirujących mieszkań.
Mieszkanie Martyny Wojciechowskiej
Martyna Wojciechowska w swoim mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu wyczarowała kawałek Azji. A że - jak mówi - nie lubi nadmiaru, starannie wybrała otaczające ją przedmioty: te, które uważa za piękne, naprawdę potrzebne lub do których czuje sentyment. W środku salonu króluje obłożony cegłą słup konstrukcyjny, który przydaje się do podparcia telewizora. - Mosiężna lampa nad stołem była kiedyś klatką na ptaki. Kupiłam ją na targu w Maroku. Komody z palisandru pilnują mosiężne lwy - mówi gospodyni.
Fot. Sylwester Rejmer
Ponadstuletnie drzwi z drewna tekowego, z mosiężnymi okuciami, najpierw prowadziły do hinduskiego domu, potem do warszawskiego klubu Herezja. - Przekonałam właściciela, by mi je sprzedał. Pod szklanym blatem stolika kawowego znajduje się fragment starej okiennicy z Indii. Wiszący świecznik pochodzi z Nepalu - w chwili, gdy go kupowałam, rozpoczęło się najsilniejsze od 70 lat trzęsienie ziemi w tym kraju - mówi Martyna Wojciechowska.
Mieszkanie Jarosława Kreta
Za drzwiami mieszkania dziennikarza Jarosława Kreta na warszawskiej Starówce znajdują się prawdziwe skarby - pamiątki z wojaży po całym świecie i bogata literatura podróżnicza. To tutaj gospodarz przygotowuje się do kolejnej wyprawy. Biblioteczkę z malowanego dębu wypełnia fachowa literatura. Na ścianie nad biokominkiem wisi namalowany na jedwabiu obraz przedstawiający Wielkiego Mogoła (władcę z dynastii władającej Indiami od XVI do XIX wieku). Stolik i krzesło gospodarz przywiózł z Egiptu. Chodniki pochodzą m.in. z Indii i Egiptu.
CK
Parawan z wizerunkami maharadżów i komoda pochodzą z Indii, ale zostały kupione w Warszawie. Nad biurkiem, na portrecie Audrey Hepburn, wisi brazylijska flaga. Podłoga z egzotycznego merbau ma certyfikat zaświadczający, że drewno pochodzi z legalnego importu (co podkreśla gospodarz, wrażliwy na ochronę przyrody). Marmurowe popiersie muzułmanina (na szafce) waży 150 kg. Zielony malowany stolik przyjechał z Azerbejdżanu, brązowy, inkrustowany - z Libanu.
Wystrój pełen morskich inspiracji
Wystarczy przekroczyć próg mieszkania państwa Ewy i Piotra, by poczuć się niczym w kolonialnej rezydencji albo na starym galeonie. W końcu mieszkając w Sopocie, trudno nie marzyć o zamorskich podróżach. Morskie klimaty: reprodukcje starych map, mosiężna luneta, lampy z kotwicami wyglądające jak zniszczone przez słoną morską wodę.
fot. Radosław Wojnar
Tekowy stolik kawowy jest fragmentem dawnego łóżka. Pod telewizorem zrywa się do lotu biała mewa z miśnieńskiej porcelany (ptak ten jest symbolem Sopotu). Lustro w rzeźbionej ramie wygląda jak część kominkowej obudowy z trawertynu. Ławę do siedzenia o fantazyjnej formie zdobią płaskorzeźby ze smokami - to chiński znak szczęścia i pomyślności. Błękitny porcelanowy serwis na stoliku pochodzi z Japonii.
fot. Radosław Wojnar
Mieszkanie Rafała Olbińskiego
Malarz i grafik, Rafał Olbiński dzieli czas między dwa domy: w Nowym Jorku i Warszawie. Kiedy już zmęczy go amerykańskie tempo, z ulgą wraca do mieszkania na warszawskiej Starówce. Meble i bibeloty w salonie to zdobycze z amerykańskich aukcji i pchlich targów na całym świecie. Pierwszy w kolekcji był czerwony porcelanowy koń w stylu baroku weneckiego wypatrzony na targu staroci w Nowym Jorku. XVIII-wieczny obraz nieznanego autora zafascynował pana Rafała rozmiarami i piękną ramą. Damie z płótna towarzyszą po bokach empirowe lustra. Przy oknie - fotele inspirowane barokiem i wenecka szafa w orientalny wzór.
Fot. Sylwester Rejmer
W stylowej jadalni króluje mahoniowy stół z rokokowymi fotelami o formie przypominającej muszle. W tym samym stylu są kinkiety. Oszklona witrynka z adamaszkowym obiciem wewnątrz została wypatrzona na warszawskim targu staroci, sofa w stylu émpire przyjechała z Nowego Jorku. Nad nią wisi amerykańskie lustro z początku XIX wieku (tzw. styl federalny).
fot. Sylwester Rejmer
Azja na co dzień
Osiem lat temu Felicja Bilska porzuciła swoje poukładane życie socjologa i ruszyła w świat, do Azji. W Indiach poznała męża Sławomira. Pierwszą randkę mieli w Delhi, ślub był w Bangkoku. Po powrocie do Polski w nowym mieszkaniu chcieli ocalić wspomnienia z Azji, dlatego wypełnili je azjatyckimi sprzętami. Większość mebli w mieszkaniu to autentyczne chińskie antyki. Są nimi m.in. szafa z drewna orzechowego i regał z drewna wiązu.
Fot. Sylwester Rejmer
Batik z Radżastanu znakomicie sprawdza się jako zasłona pomiędzy pokojem dziennym a gabinetem. Kapelusz (zawieszony na klamce) został kupiony od mieszkanki Nepalu.
Felicja i Sławomir w czasie podróży odwiedzają nie tylko miejskie bazary, małe wioski, ale też ukryte w górach klasztory, gdzie znajdują niezwykłe przedmioty. Szczególną uwagę zwracają na tkaniny, głównie jedwabie, haftowane lub wyszywane srebrną nicią. Na lakowanej szafie wiszą: ślubny naszyjnik noszony przez kobiety z ludu Hmong (z Półwyspu Indochińskiego) oraz odświętna tunika damska z Chin. Kuchenny stół, również chiński, służy jako biurko.
Fot. Sylwester Rejmer
Z akcentami błękitu
W mieszkaniu Iwony można znaleźć autentyczne wschodnie meble i dodatki wprost z arabskich sklepików. Pokój dzienny jest połączony z kuchnią (to jedna ze zmian przeprowadzonych przez gospodynię po kupieniu mieszkania). Biel ścian efektownie kontrastuje z ciemnymi meblami, a zarazem optycznie rozjaśnia pomieszczenia. Na podłodze olejowane i lakierowane drewno merbau (olej pogłębia kolor drewna, lakier zaś je chroni). Na ich tle doskonale się prezentują egzotyczne tkaniny i meble.
Fot. Sylwester Rejmer
W sypialnianej wnęce stoi malowana chińska komoda, która ma ponad sto lat (a przynajmniej tak twierdził sprzedawca - śmieje się pani Iwona). Nad nią - kolejna praca Bożeny Biskupskiej z cyklu ,,Wytyczanie obrazu".
Fot. Sylwester Rejmer
Od Afryki do Indii
Właściciele są zafascynowani egzotycznymi krajami. Barwy afrykańskiej ziemi w pokoju dziennym i łazience odzwierciedlają upodobania gospodarza. Pokój dzienny został urządzony w barwach Czarnego Lądu. Ściany w odcieniach ugru i czekolady nawiązują do spalonej słońcem ziemi. Tkaniny we wzory przypominają skóry dzikich zwierząt, a papierowa lampa - rozżarzone afrykańskie słońce. W oknach zamiast zasłon wiszą bambusowe maty zamocowane do karnisza.
Fot. Damian Osak
Ściana-regał z płyty gipsowo-kartonowej odgradza pokój od kuchni. W dekoracyjnych podświetlanych wnękach stoją afrykańskie pamiątki. W aneksie kuchennym zmieścił się spory bukowy stół - w razie potrzeby można go rozłożyć. Wystrój kącika jest spójny z dekoracją pokoju dziennego. Oba wnętrza łączą odpowiednio dobrane dodatki: mata na ścianie i podłodze, drewniane doniczki, rattanowe pudła na drobiazgi.
fot. Damian Osak
Pamiątki nie tylko z podróży
Kilka lat temu ten dom awansował z weekendowego azylu gospodarzy na całoroczną siedzibę. Marzena i Leszek przywieźli tu swoje ulubione pamiątki. Salon jest bardzo wysoki - w najwyższym punkcie ma aż pięć metrów. Ściany są obłożone sosnowymi deskami zaimpregnowanymi ekologicznym lakierem. Na ścianie w jadalni rozwieszono kolekcję kolorowych szyldów z Wielkiej Brytanii, która sąsiaduje z solidnymi meblami kolonialnymi. W roli obrusa - wzorzysta indyjska tkanina.
Fot. Radosław Wojnar
Meble i bibeloty (nierzadko są to rodzinne pamiątki) sprawiają, że wnętrze wygląda bardzo przytulnie. Stojący przy kanapie przedwojenny stolik z wygiętymi nóżkami gospodarze odziedziczyli po mamie pana Leszka. Rolę dywanika pod stolikiem odgrywa kolorowy kilim.
Fot. Radosław Wojnar
Na tle bieli
Pokój dzienny, kuchnia i jadalnia tworzą otwartą strefę dzienną; jedyną przegrodą jest tu ścianka z matowego szkła przy kuchennych szafkach. To pomysł gospodyni, która - jak mówi - kocha przestrzeń. Na podłodze leży oryginalny cieniowany gres i egzotyczne drewno. Na takim tle właścicielka wyeksponowała pamiątki z licznych wypraw.
Fot. Marek Szymaski
Te bajecznie kolorowe obrazki, zdobiące ścianę w kąciku wypoczynkowym, przyjechały z Tanzanii. Ich nazwa - tingatinga - pochodzi od nazwiska ich twórcy. Eduardo Said Tingatinga był malarzem samoukiem, malował przede wszystkim stylizowane zwierzęta i ptaki Afryki Wschodniej. Z europejską sofą sąsiaduje skórzany fotel ze Sri Lanki. Mieszkanie.
Na pianinie leży inny instrument - skrzypce z Etiopii. Maleńki obrazek na ścianie to jedno z dzieł dzieci z faweli (brazylijskich dzielnic nędzy), które namalowały swoje marzenia. Na podłodze stoi rzeźba z Fidżi przedstawiająca boginię domowego ogniska.
Fot. Marek Szymański
Barwy Afryki
Przestronny salon jest ciepły i przytulny. Taki klimat został stworzony w dużej mierze dzięki zastosowaniu w wystroju ciepłych odcieni brązu inspirowanych kolorami Afryki. Wypełniające pomieszczenia figurki wojowników, pudełka z tajemniczą zawartością, bębny i zdjęcia to pamiątki z wypraw do Afryki, przede wszystkim do Tunezji i Maroka. Niektóre zostały kupione na europejskich pchlich targach, np. w Paryżu i Londynie.
Fot. Rafał Lipski
Salon jak oaza - na podłodze afrykańskie drewno merbau, pod oknem bujna roślinność. Podróżników odpoczywających na skórzanej kanapie otaczają dzikie zwierzęta (a raczej ich fotografie rozwieszone w całym salonie). Przy schodach wiodących z holu do salonu urządzono przytulny kącik z wygodnymi rattanowymi meblami. Na podłodze ciepłe egzotyczne drewno zestawiono z mozaiką w ciepłych odcieniach brązu.
Fot. Rafał Lipski
- Więcej o:
- aranżacje wnętrz
- prezentacje mieszkań
Pomysłowe kawalerki - przegląd waszych wnętrz
Mieszkania w stylu loftowym - przegląd waszych wnętrz
Czarno-białe mieszkania bez nudy - przegląd waszych wnętrz
Nie kupuj gotowych dekoracji na ściany - wykorzystaj to, co masz w domu
Wnętrza w stylu Memphis
Renowacja drzwi drewnianych
Mieszkanie w duchu vintage na warszawskim Muranowie
Minimalistyczne wnętrza w Berlinie z naturalnymi akcentami