Przebudowana "domu-kostki"
Co zrobić z brzydkim sześciennym klockiem z czasów PRL-u stojącym na atrakcyjnej działce? Zawsze można go rozebrać i zbudować nowy dom. Ale może warto spróbować przebudowy.
No, może z tą swobodą to trochę przesada Wszystkie domy-kostki z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych mają kilka wrednych cech. Po pierwsze - bardzo zwarty i mocno poszatkowany ścianami plan domu krępuje wszelkie reformatorskie ruchy. Tu rzeczywiście trzeba się natrudzić, żeby uzyskać choć trochę wolnej przestrzeni wewnątrz. Po drugie - większość kostek ma parter wyniesiony wysoko ponad poziom terenu, co stoi w sprzeczności z ideami współczesnej architektury, która każe wiązać wnętrze domu z otoczeniem. Ale - jak pokazują coraz liczniejsze przykłady - można sobie z tym poradzić. Tak też było z prezentowanym domem.
Stoi w podwarszawskim Otwocku i sprawia wrażenie, jakby przeszedł lekką renowację, a nie gruntowną metamorfozę. Wyglądem nawiązuje do tradycyjnej zabudowy okolicy, tak jakby stał tu w niezmienionym kształcie od dziesiątków lat.
Niech żyje odwaga
Jeszcze kilka lat temu w miejscu eleganckiego, prostego domu znajdował się zwykły sześcian z "wysokim współczynnikiem ubalkonowienia" i nie najgorszymi proporcjami. Wnętrza miał zdewastowane, ale reszta była w niezłym stanie technicznym. Chwała inwestorowi - nabywcy domu: starczyło mu wyobraźni i uwierzył, że da się coś z tym zrobić. To, co wielu zniechęciłoby do zakupu, wziął za dobrą monetę. Przedłożył walory samej działki nad kłopoty z adaptacją istniejącego domu. Uzyskał w ten sposób dobrze położony i kształtny plac, a co ważne - w pełni uzbrojony! Rzecz nader rzadko spotykana.
Zadanie przeobrażenia kostki nowi właściciele powierzyli architektom - Barbarze Leśniewskiej-Wekka i Dorocie Kondrackiej. Zamówienie było następujące: na miejscu kostki ma powstać dom nawiązujący w formie do przedwojennej architektury okolicy, a wewnątrz w miarę możliwości wygodny i współczesny w wyrazie.
Zanim powstał projekt, odbyło się wiele poważnych rozmów pomiędzy właścicielami a projektantami. Jak przyznają inwestorzy, warto wykazać się wytrwałością w przedstawianiu swoich racji, ale trzeba też zaufać projektantom i im zostawić ostatnie słowo. To projektant musi zapanować nad całością, żeby wszystkie klocki układanki, jaką jest dom, nie rozleciały się. Podobnie ważna jest decyzja o stosowaniu do prac budowlanych i wykończeniowych materiałów wysokiej jakości. Nie należy za wszelką cenę oszczędzać, bo wraz z ceną spada jakość, co oznacza kłopoty i konieczność powtórnego wykonywania tych samych robót.
Dodawanie oddechu
Z początku trzeba było oczywiście ocenić, jak dalece można ingerować w konstrukcję domu, a co za tym idzie - jakie zmiany są w ogóle możliwe. Na szczęście najważniejsze elementy konstrukcji domu okazały się zdrowe i wytrzymałe, co umożliwiło duże przeobrażenia na parterze, gdzie szczególnie brakowało przestrzeni. W istniejącej bryle domu usunięto wszystkie ściany działowe i fragmenty ścian konstrukcyjnych, zastępując je podciągami. Przeniesiono schody i dobudowano obszerny przedsionek z garderobą. W ten sposób spora część parteru została przeznaczona na pokój dzienny i kuchnię, dzięki czemu zrobiło się tam przestronnie.
Od strony ulicy projektantki zdecydowały się usunąć dużą część ściany zewnętrznej i dobudować w tym miejscu werandę, która powiększa pokój dzienny i poprawia jego proporcje. Z zewnątrz przeszklenia werandy dodają lekkości elewacjom.
Na piętrze udało się uciec od schematyzmu poprzedniego układu ścian. Powstały trzy wygodne sypialnie z dwoma łazienkami. Tutaj w znacznie mniejszym stopniu ingerowano w konstrukcję domu. Zmiany polegały na odpowiednim ustawieniu ścian działowych i niewielkich przebiciach w ścianach konstrukcyjnych.
Prawdziwy dom
Bryła domu zmieniła się nie do poznania. Zrezygnowano z garażu w piwnicy ze względu na uciążliwy wjazd po brzydkiej betonowej pochylni, która zabierała powierzchnię ogrodu. Garaż usytuowano z boku domu. W miejscu pochylni usypano łagodną skarpę sięgającą do poziomu parteru. W ten sposób zatarte zostało wrażenie oderwania domu od podłoża.
Elewacje podzielono na dwa poziomy, dzięki czemu poprawiły się proporcje domu. Część parterowa została otynkowana, a piętro - obłożone pionowym deskowaniem. Dodajmy, że zmieniły się położenie i kształt okien. W ten sposób przełamany został brzydki schematyzm w skomponowaniu elewacji. Całość przykryto dachem wykończonym blachodachówką, zostawiając widoczne elementy ciesiołki, które dopełniły charakteru architektury. Umiar, z jakim dobrano zdobienia domu, jest godny pochwały.
To wszystko złożyło się na wielce udany efekt końcowy, który - mam nadzieję - będzie inspiracją dla wielu właścicieli podobnych domów.
Przebudowa domu
- Autorzy projektu: Barbara Leśniewska-Wekka Dorota Kondracka
- Powierzchnia użytkowa: 224,1 m2
- Powierzchnia działki: 809 m2
- Mieszkańcy: dwie dorosłe osoby
- Przebudowa w 2004-2005 roku kosztowała: 180 000 zł.
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład
>- Więcej o: