Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Dom do naśladowania

Tekst i zdjęcia: Liliana Jampolska. Autorzy projektu: architekci Józef Szostak, Bartłomiej Szostak, Rafał Wiaderek

Budowę domu sfinansowaliśmy ze sprzedaży mieszkania oraz z kredytu hipotecznego. Teraz mamy wprawdzie na głowie raty, ale nasz dom jest dobrze przygotowany, nie tylko na dzisiejsze czasy.

Decyzja o budowie domu była szybka, ale przemyślana. Zdecydowaliśmy się z Magdą na zamieszkanie pod miastem, gdy życie w bloku na warszawskim Ursynowie, z widokiem na wyjątkowo ruchliwą ulicę Puławską, stało się zbyt uciążliwe. Nasze lokum było małe (50 m2) i hałaśliwe, więc bez żalu je opuściliśmy.

Droga do domu

Aby zrealizować plan przenosin do domu, postanowiliśmy w pierwszej kolejności sprzedać posiadaną od dawna działkę pod Tarczynem. Uznaliśmy, że jest położona za daleko od Warszawy, w której oboje pracujemy, by to na niej wznosić nasz dom. Za pieniądze ze sprzedaży kupiliśmy nową działkę, położoną o połowę bliżej od starej - około 20 km na południe od Warszawy.

Na nowe miejsce życia wybraliśmy teren nieopodal lasu i strefy krajobrazu chronionego, w miejscu, gdzie plan przestrzennego zagospodarowania gminy przewidywał budowę tylko domów jednorodzinnych na dużych posesjach (o powierzchni co najmniej 1700 m2).

"Swojego" domu szukaliśmy wśród projektów gotowych. Udało nam się znaleźć coś w sam raz dla nas: średniej wielkości dom z dużymi oknami i przeszkleniami w narożnikach, które szalenie się nam podobały i które sprawiają, że wnętrza są jasne i wydają się większe. W wybranym projekcie spodobało nam się również oddzielenie kuchni ścianami od pozostałych pomieszczeń dziennych oraz umieszczenie jej od strony ogrodu, a nie ulicy. Pomyśleliśmy, że takie położenie ułatwi obserwowanie dziecka bawiącego się w ogrodzie oraz obsługę przyjęć "pod chmurką".

Pomysły na oszczędności

Nie chcieliśmy budować zbyt dużego domu, ani zbyt przeciągać budowy (przeprowadziliśmy się już po roku od rozpoczęcia budowy). Staraliśmy się rozsądnie ocenić nasze potrzeby lokalowe, bez tworzenia zbędnego nadmetrażu. Po półtora roku użytkowania domu wiemy już jednak, że trochę przesadziliśmy z oszczędzaniem. Brakuje nam pralni z suszarnią. Równie uciążliwy jest brak pomieszczenia na sprzęt sportowy i ogrodniczy oraz schronienia na samochody. To się jednak wkrótce zmieni. Już niedługo będziemy mogli rozpocząć wznoszenie wolno stojącej wiaty. Postanowiliśmy, że wybudujemy też połączone z nią dodatkowe pomieszczenia gospodarcze, które powiększą powierzchnię służącą przechowywaniu.

Mając w planach wykorzystanie pompy ciepła do ogrzania budynku, pilnowaliśmy, by mury domu były dobrze docieplane. Po konsultacjach z architektami i instalatorami zdecydowaliśmy się na zastosowanie ściany trójwarstwowej. Fachowcy uznali, że będzie odpowiednia, jeśli solidnie ocieplimy fundamenty (5 cm styropianu w pionie i 10 cm w poziomie), a między pustaki ceramiczne włożymy 10-centymetrową warstwę ocieplenia (zastosowaliśmy styropian). Najprostszym sposobem na ocieplenie parteru od góry było rozłożenie na stropie 20-centymetrowej warstwy styropianu. Ze względu na duże powierzchnie przeszkleń musieliśmy również kupić okna z wysokiej jakości szybami (U = 1,1).

Perspektywa skanalizowania osiedla skłoniła nas do zbudowania szczelnego szamba zamiast własnej oczyszczalni ścieków. Szambo jest jednak bardzo uciążliwe i z utęsknieniem czekamy na chwilę, kiedy nie będzie potrzebne. Obliczyliśmy, że przy kanalizacji rachunki za wywóz ścieków spadną co najmniej o połowę.

Pieniądze nie takie straszne

Zamontowanie pompy ciepła okazało się świetnym krokiem. Mimo wyższych kosztów jej zakupu i instalacji w porównaniu z innymi urządzeniami grzewczymi zapewniło nam to niskie koszty ogrzewania domu. Również inne nadprogramowe wydatki oceniamy jako słuszne, bo to one czynią nasz dom bardziej uniwersalnym, wygodniejszym i atrakcyjniejszym. I tak już w trakcie budowy zdecydowaliśmy się na wzmocnienie betonowego stropu, dzięki czemu będziemy mogli w razie potrzeby zaadaptować do celów mieszkalnych poddasze, a część elewacji (przede wszystkim przy wejściach do budynku) wykonaliśmy z cegły klinkierowej, która choć była droższa od tynków, jest trwalsza i ładniejsza. Kosztowne były też spore przeszklenia, ale w zamian mamy jasne i niestandardowe wnętrza.

Niskie rachunki za wodę z wodociągu zawdzięczamy kąpielom pod prysznicem. Opłaty pewnie trochę wzrosną, kiedy wykończymy drugą łazienkę - z wanną.

Dość wysokie koszty energii elektrycznej spowodowałem nieumiejętnym ustawieniem grzałki w zbiorniku na ciepłą wodę (300 l). Niepotrzebnie ustawiłem ją na maksymalne grzanie. Liczymy, że po korekcie zapłacimy za prąd zdecydowanie mniej.

Jeśli jeszcze kiedykolwiek będziemy budować dom, zamówimy projekt indywidualny, a nasz ewentualny drugi dom na pewno też będzie parterowy, z klinkierowymi elewacjami oraz niezbędnymi pomieszczeniami gospodarczymi.





    Więcej o:

Skomentuj:

Dom do naśladowania