Dom na stromej skarpie
Na pierwszy rzut oka działka była beznadziejna: pasek ziemi o szerokości zaledwie 15 metrów i długości 100 metrów, położony na dość stromej skarpie. Na dodatek ze starym domkiem i budynkami gospodarczymi przeznaczonymi do rozbiórki. Ale dla właścicieli miała ona kilka zalet nie do przecenienia
Dom na stromej skarpie: bliżej wnuków
Zdecydowali się na budowę swojego pierwszego domu w wieku dość dojrzałym. To raczej rzadkie zjawisko. Motywacją było to, by mieszkać bliżej rodziny córki i ukochanych wnuków. Okazało się, że jest działka do kupienia w sąsiedztwie ich domu. Parcele wprawdzie nie graniczą ze sobą bezpośrednio, ale na niewielkim odcinku stykają się ogrodami. - Czy mogliśmy przepuścić taką okazję? - pyta retorycznie pani Barbara.
Dom na stromej skarpie; pierwsze kroki
Przedtem mieszkali w bloku w centrum miasta, zajmując niewielkie 3-pokojowe mieszkanie. Decyzja o budowie własnego domu i wyprowadzce z miasta była dla nich niemałą rewolucją życiową, ale postanowili stawić jej czoła.
Po zakupieniu działki pierwszym dylematem było podjęcie decyzji co do projektu domu - czy ma to być typowa propozycja z katalogu, jakich wiele, czy też projekt ma być przygotowany przez architekta na indywidualne zamówienie. Dość szybko okazało się, że żaden z gotowych projektów, które przejrzeli, nie spełniał w stu procentach ich oczekiwań i potrzeb, a na dodatek nie bardzo pasował na tę trudną działkę. Projekt indywidualny był właściwie jedynym rozsądnym rozwiązaniem w tej sytuacji. Zadanie zaprojektowania domu powierzyli kaliskiej pracowni architektonicznej "Wiekiera Architekci".
Dom na stromej skarpie: budulec z przeszłości
Miejsce, w którym stoi dom, dziś jest przedmieściem Kalisza, ale kiedyś była to najprawdziwsza wieś. Toteż na działce zakupionej przez panią Barbarę i pana Józefa stał nieduży, parterowy, wiejski dom i budynek gospodarczy z czerwonej cegły, zbudowane w latach trzydziestych, przed II wojną światową. Sporo takich gospodarstw istnieje jeszcze do dziś w sąsiedztwie. To właśnie ta dawna sielska zabudowa zainspirowała architekta Tadeusza Wiekierę do przygotowania projektu o takim charakterze.
Koncepcją architekta było, by zbudowana częściowo ze starej czerwonej cegły bryła nowego domu, choć zupełnie współczesna, nawiązywała do historycznego charakteru otoczenia. Inwestorzy bardzo się ucieszyli z tego pomysłu. Projekt im się spodobał, a wykorzystanie cegieł z odzysku pozwoliło zaoszczędzić trochę pieniędzy na materiały.
Pan Józef od razu skrzyknął grupę pomocników i sam zakasując rękawy, nadzorował kilkudniową i mozolną akcję oczyszczania starej cegły po rozbiórce zabudowań. Każda cegła oczyszczana była ręcznie za pomocą metalowych skrobaków wykonanych specjalnie do tego celu.
Dom na stromej skarpie: na zamkowych fundamentach
Przed przystąpieniem do realizacji projektu konieczne było wykonanie ekspertyzy geotechnicznej. Architekt postanowił bowiem wkomponować budynek w pochyłość zbocza. Okazało się, że aby dom pewnie stał na swoim miejscu, potrzebne są bardzo solidne fundamenty z żelbetonu. Pan Józef żartuje, że mają w domu fundamenty jak pod zamek, sięgające litej skały pod powierzchnią gruntu. A już bez żartów przyznaje, że przygotowywanie tych fundamentów było niebywale kosztowną operacją.
Dom na stromej skarpie: budowlane detale
Architekt zaprojektował prostą, nowoczesną bryłę budynku z dachem bez okapów, gdzie system rynnowy ukryty jest pod tynkiem. Takie konstrukcje w polskiej architekturze, zwłaszcza jednorodzinnej, ciągle nie są zbyt popularne. Pan Józef z jednej strony doceniał walory estetyczne takiego rozwiązania i jego oryginalność, ale z drugiej miał wątpliwości i się go obawiał. Mówi, że ta decyzja kosztowała go potem sporo nerwów, ponieważ podczas prac wykonawczych nie obyło się bez problemów.
Dość nowatorskim pomysłem architekta było też zastosowanie na tarasie domu tzw. odwodnienia podpowierzchniowego. Taras ułożony jest z betonowych płyt, jakie zastosowano również jako nawierzchnie ścieżek i podjazdy w ogrodzie. Podłoże tarasu zostało bardzo solidnie zaizolowane papą i pokryte specjalnym systemem mat i kruszyw. Na to ułożono płyty nawierzchniowe bez fug. Podczas deszczu woda dostaje się pod nawierzchnię i jest odprowadzana na zewnątrz budynku.
- Jest to dużo lepsze rozwiązanie niż tradycyjne płytki z gresu, uszczelniane fugami, stosowane najczęściej na tarasach - mówi architekt Tadeusz Wiekiera. - Przysparza o wiele mniej kłopotu. Fugi prędzej czy później rozszczelniają się, ponieważ woda zawsze znajdzie sobie drogę, choćby przez najmniejszą szczelinę, by przeniknąć pod nawierzchnię.
Dom na stromej skarpie: dopasowany na miarę
Dom jest nieduży, zaprojektowany dokładnie pod kątem dwojga mieszkańców. Jest w nim sypialnia, pracownia, łazienka, w.c. oraz obszerny salon połączony z kuchnią. Już w trakcie wznoszenia domu gospodarze zdecydowali się na dobudowanie antresoli, z czego są bardzo zadowoleni. Pełni ona funkcję pomieszczenia multimedialnego. Bardzo się też przydaje, gdy przyjeżdżają goście i trzeba ich przenocować.
W otwartej przestrzeni dziennej wszystkie strefy się ze sobą łączą, dzięki temu jest tu dużo miejsca do biegania dla wnuków/fot. Marek Zdanowski
W salonie uwagę przyciąga piękny piec kaflowy, który wygląda jakby został przeniesiony wprost ze starego domu. Okazuje się jednak, że jest on zupełnie nowy. Pani Barbara opowiada, że we wsi Zduny koło Krotoszyna jeszcze nie tak dawno (w latach 50., a nawet 60.), w co drugim mniej więcej domu mieszkał zdun. To stare rzemiosło nie zaginęło jednak bez śladu. Jedna z pracowni zduńsko-kaflarskich się odrodziła. Dziś wytwarzane są tam tradycyjnymi metodami przepiękne kafle według starych wzorów. Kiedy Pani Barbara zobaczyła te kafle, od razu się w nich zakochała... Gospodarze zdecydowali się na piec zamiast kominka, ponieważ ich zdaniem jest praktyczniejszy i dłużej trzyma ciepło, skuteczniej dogrzewając pomieszczenie. A Pan Józef jest ciepłolubny. Nawet zimą musi mieć w domu temperaturę 22-23 stopnie. Z tego też względu zdecydowali się na montaż dobrej jakości trzyszybowych okien z ramami z drewna klejonego, co było tym bardziej ważne, że w budynku jest sporo dużych przeszkleń, przez które ciepło mogłoby uciekać z domu.
Dom na stromej skarpie: wśród jabłonek i magnolii
Długi i wąski ogród podzielony jest w poprzek na dwie części. Bliżej rzeczki widać równe, wypielęgnowane grządki, z wychodzącymi z ziemi warzywami i młode drzewka owocowe. To uprawy pana Józefa, który zawsze marzył o tym, by mieć taki ogródek i sad.
- Posadziłem stare odmiany jabłonek - kosztelę, antonówkę, szarą renetę, malinówkę. Uprawiam także maliny staropolskie, które dają duże plony przez cały rok i nie potrzebują żadnych oprysków, ponieważ są bardzo odporne - opowiada z entuzjazmem gospodarz.
Pani Barbara jest wielką miłośniczką kwiatów. do jej ulubionych roślin należą przede wszystkim magnolie, różaneczniki i azalie. Już podczas budowy domu zostały posadzone na działce drzewka i krzewy, by jak najszybciej się tu zadomowiły i zakwitły/fot. Marek Zdanowski
Pani Barbara też ma pasję ogrodniczą, ale ją interesują przede wszystkim rośliny ozdobne. Ogród nie jest jeszcze do końca urządzony, ale w wielu miejscach już pysznią się wspaniałe magnolie i rododendrony. Gospodyni doskonale zresztą zna się na roślinach i potrafi je z wielkim wyczuciem dobierać. Kiedy nie miała jeszcze własnego ogrodu, od lat urządzała ogród córki, testując w nim wiele rozmaitych drzew i krzewów. Oba ogrody bezpośrednio ze sobą sąsiadują i w przyszłości prawdopodobnie zostaną ze sobą połączone.
Dom na stromej skarpie: fundamenty
Budowa domu na skarpie jest trudniejsza niż na płaskim terenie. Skarpa wymaga szczególnego traktowania zarówno podczas projektowania, jak i budowy domu. Przede wszystkim konieczne jest sprawdzenie jej stateczności przez geotechnika, który przeprowadzi precyzyjne badania geologiczne i wyda ekspertyzę o tym, czy grunt podczas budowy i późniejszego użytkowania nie osunie się, stwarzając zagrożenie. Budowa na skarpie czynnej, czyli będącej w ruchu, jest przedsięwzięciem trudnym i kosztownym. Wymaga dobrania odpowiedniego zabezpieczenia. Najprostszym rozwiązaniem jest zmniejszenie nachylenia skarpy, ale czasem niezbędne są mury oporowe, pale lub kotwy zamocowane w warstwie pod powierzchnią poślizgu.
Ze względu na specyfikę terenu w domach na skarpie nie projektuje się zwykłych poziomych fundamentów. Stosuje się ławy schodkowe lub schodkowo ułożone płyty fundamentowe, pozwalające równomiernie obciążyć grunt. Konieczna jest też starannie zaplanowana i wykonana izolacja przeciwwilgociowa, gdyż fundamenty na skarpie - w przeciwieństwie do domu na zniwelowanym terenie - dodatkowo narażone są na działanie spływającej wody.
Budowa domu bezpośrednio na zboczu zmienia panujące warunki wodne. Trzeba więc wykonać drenaż: opaskowy, otaczający cały dom i powierzchniowy - pod budynkiem. Wodę z drenażu należy odprowadzać na odległość kilkunastu metrów od podnóża skarpy. Odprowadzenie wody na skarpę czy do jej podstawy może przyczyniać się do powstania osuwiska. Z tego samego powodu z dala od ścian domu należy także odprowadzić wodę opadową spływającą z dachu. (red.)
Dom na stromej skarpie: odwodnienie tarasu
Może być ono zrobione dwojako: z powierzchniowym odprowadzeniem wody, co wiąże się z wykonaniem uszczelnienia zespolonego (podpłytkowego), lub z drenażowym (podpowierzchniowym) odprowadzeniem wody opadowej. Obydwa rozwiązania, dobrze zaprojektowane i zbudowane, są jednakowo skuteczne. To drugie może być wykonane w układzie odwróconym (z izolacją przeciwwilgociową umieszczoną pod warstwą termoizolacji) lub w tradycyjnym (izolacja przeciwwilgociowa chroni ocieplenie) bądź w ogóle bez izolacji termicznej, kiedy taras jest naziemny lub znajduje się nad pomieszczeniem nieogrzewanym.
Widok z tarasu/fot. Marek Zdanowski
Wybór konkretnego rozwiązania nie może być przypadkowy i pozostawiony wykonawcy. Tego typu konstrukcje wymagają przede wszystkim bardzo starannego zaprojektowania i dokładnego uszczelnienia trudnych miejsc, czyli okapów, wpustów oraz detali przy ścianach. Ich wykonanie musi być zgodne z zaleceniami producenta danego systemu odprowadzającego wodę. (red.)
Dom na stromej skarpie: piec kaflowy
Kiedyś piece kaflowe stawiano praktycznie w każdym domu. Potem znikały stopniowo, w miarę jak w domach pojawiało się centralne ogrzewanie z kotłem i grzejnikami. Gdy nastały czasy nowoczesnych kominków z wkładami i kasetami kominkowymi, wydawało się, że w ogóle odejdą w niepamięć. Tak się jednak nie stało i dziś przeżywają prawdziwy renesans. Ich paleniska mogą być murowane (z cegieł szamotowych) lub - co ostatnio częstsze - zastępowane gotowymi wkładami.
Obudowy pieców wykonuje się z materiałów ceramicznych dobrze przewodzących ciepło.
Choć dom jest nowoczesny, gospodarze, poprzez dobór wyposażenia, dodali mu nieco staroświeckiego klimatu/fot. Marek Zdanowski
Najczęściej są to kafle, rzadziej - płyty i cegły szamotowe, które z zewnątrz pokrywa się odpornymi na przegrzewanie tynkami. Na wybór kafli nie ma co narzekać - od rustykalnych po nowoczesne wielkoformatowe. Mogą być nie tylko białe, ale też zielone i brązowe, o różnej głębi barwy i połysku. (red.).
- Więcej o: