Dom szkieletowy na ile lat, czyli kanadyjczyk po 20 latach
Dwadzieścia lat minęło, jak jeden dzień. Nucąc tak do melodii z serialu "Czterdziestolatek", dziwię się, że mój dom szkieletowy ma już tyle lat. I zaskakuje mnie też, że wybory podjęte w czasie jego budowy w większości okazały się trafne.
Dom typu kanadyjczyk bilans po 20 latach
Moje zdziwienie bierze się stąd, że kiedy rozpoczynaliśmy budowę domu, nie mieliśmy ani odpowiedniej wiedzy, ani tym bardziej doświadczenia. Co prawda, dla większości prywatnych inwestorów taki jest najczęściej punkt wyjścia. Ale trzeba też dodać, że na początku lat 90. ubiegłego wieku warunki na rynku budowlanym nie były tak sprzyjające, jak są obecnie. Nie istniała wówczas bogata oferta materiałów i różnorodnych rozwiązań technicznych, a zdecydowana większość domów wciąż była budowana w technologii murowanej i sposobem gospodarczym, czyli długo i mało profesjonalnie.
Jak sprawdził się nasz dom typu"kanadyjczyk"?
Niezależnie od okoliczności, przed budową i w jej trakcie trzeba było podjąć mnóstwo decyzji. Jak tylko się dało, szukaliśmy informacji, by świadomie wybierać materiały bądź rozwiązania. Bywało też tak, że zaufaliśmy jakiemuś specjaliście i przyjmowaliśmy jego rady. Ale nierzadko zdawaliśmy się na własną intuicję i swoje upodobania.
Tak czy inaczej, dom stanął i służy nam już ponad dwadzieścia lat. To wystarczająco długo, by zrobić bilans i ocenić, co się sprawdziło, a co nie.
Kanadyjczyk po 20 latach
Trudno zauważyć upływ czasu po wyglądzie domu. Na górnym zdjęciu dom tuż po wybudowaniu, na dolnym - po dwudziestu latach.
Technologia domów szkieletowych. : zaufaliśmy wykonawcom
Pierwszą i najważniejszą decyzją był wybór technologii, w jakiej zostanie zbudowany dom. Zdecydowaliśmy się na szkielet drewniany, czyli jak się potocznie mówi "kanadyjczyka". Nie było to wtedy popularne rozwiązanie, ale według nas miało zalety, których brakowało domom murowanym.
Kanadyjczyk gotowy po 5 miesiącach
Po pierwsze, chcieliśmy zbudować dom szybko. Zależało nam na tym szczególnie, ponieważ na czas budowy zamieszkaliśmy z trójką małych dzieci w wynajętym pokoju z kuchnią. I to się udało. Wprowadziliśmy się do nowego domu - choć jeszcze nie całkiem wykończonego - zaledwie po pięciu miesiącach, licząc od rozpoczęcia przygotowań do wylania fundamentów.
Druga istotna dla nas zaleta technologii szkieletowej polegała na tym, że podczas budowy działka tylko w niewielkim stopniu się niszczy. Nie ma zwałów piachu, sterty cegieł, składowiska cementu i wapna. Było to dla nas bardzo ważne, ponieważ stawialiśmy dom na leśnej parceli, pełnej starych sosen, dębów, brzóz, z naturalnym runem. I rzeczywiście, tak jak oczekiwaliśmy, i drzewa, i ściółka przetrwały budowę bez szwanku.
O wyborze tej technologii przesądziło znalezienie firmy specjalizującej się w budowie "kanadyjczyków". Firma była "młoda", z niewielkim doświadczeniem, ale za to zdobytym w Szwecji, gdzie dominują domy w szkielecie drewnianym. Poza tym zaoferowała nam też dostosowanie projektu do wymagań tej technologii i przeprowadzenie większości prac wykończeniowych. Zdaliśmy się na jej wiedzę oraz umiejętności, i nie żałujemy.
Komfort termiczny w domach szkieletowych: jest ciepło nawet w mrozy
Wiele osób, z którymi rozmawialiśmy o domu, wątpiło, czy będzie on ciepły. Łatwo jednak udało nam się pozbyć tych obaw. Wystarczyła świadomość, że w krajach o chłodniejszym niż nasz klimacie (Kanada, Norwegia, Finlandia, Szwecja) wciąż tak się buduje, niezależnie od postępu technologicznego i możliwości finansowych tamtejszych inwestorów - o wiele przecież większych niż w Polsce. Należało jedynie skorzystać z tych kilkusetletnich doświadczeń i nie dać się ponieść idei ulepszania czegoś, co naprawdę zostało już sprawdzone.
Dlatego zastosowaliśmy kilka takich przetestowanych rozwiązań, które w sumie miały zagwarantować dobre warunki termiczne w domu.
Dom drewniany bez mostków termicznych
Dom ma prostą bryłę, praktycznie bez miejsc, przez które ucieka najwięcej ciepła (np. załamań ścian i dachu). Dłuższym bokiem stoi w osi północ-południe. W ten sposób wnętrza również ogrzewa słońce. Temu samemu służy maksymalne przeszklenie szczytowej ściany od południowej strony.
Domy szkieletowe mają taką cechę, że szybko dają się ogrzać, ale równie szybko się wychładzają. W środku domu zbudowano dwie ściany z cegły, które akumulują ciepło, a później je stopniowo oddają. Ociepliliśmy dom przyjmując normy, które były zbliżone do stosowanych w latach 90. w Szwecji, a nie w Polsce. Zarówno w ścianach, jak i w poszyciu dachu została ułożona 20-centymetrowa warstwa wełny mineralnej.
Po ponad dwudziestu latach uważamy, że dom jest ciepły nawet przy największych mrozach, a rachunki za gaz nie są zbyt wygórowane. Rocznie jego zużycie wynosi 1700 m3, co przy obecnych cenach daje wydatek około 3800 zł, czyli średnio 316 zł miesięcznie dla domu o powierzchni 170 m2, przy czym gaz służy także do gotowania i podgrzewania wody.
Ściany zewnętrzne w domach szkieletowych: z izolacją, bez wilgoci
Drewniany szkielet domu został wypełniony materiałami, które miały gwarantować dobrą izolację termiczną i przeciwwilgociową. Są to (wyliczając od zewnątrz): nieheblowane deski, płyty wiórowe bitumowane, wełna mineralna o grubości 15 cm, folia paroizolacyjna, wełna mineralna o grubości 5 cm, płyty gipsowo-kartonowe.
Kanadyjczyk po 20 latach
Izolacja termiczna wypadła w praktyce dobrze, a nawet bardzo dobrze. Podobnie jest z izolacją przeciwwilgociową. Nie ma w domu żadnych miejsc wskazujących na wykraplanie się pary wodnej. Wiemy to, bo w wielu murowanych domach naszych sąsiadów widzieliśmy na ścianach skutki wysokiej wilgotności powietrza. Sprzyjają temu lokalne warunki - działki są leśne, z przewagą drzew liściastych i słabą operacją słoneczną. Szczęśliwie, w naszym domu niczego takiego nie zauważyliśmy, chociaż sugerowano nam, że jest takie ryzyko.
Kanadyjczyk po 20 latach
W pomieszczeniach takich jak kotłownia, kuchnia, łazienki, zwiększoną wymianę powietrza zapewniają przewody wentylacyjne. Nie ma ich w pozostałych pomieszczeniach, ale też nigdy nie zdarzyło się nawet, by zimą przy dużym mrozie para wodna skraplała się na szybach. Nie bez znaczenia jest również to, że powietrze swobodnie krąży w całym domu, bo albo nie ma drzwi między pomieszczeniami, albo są one otwarte.
Drewniany dom szkieletowy. Elewacje i okna: drewniane
Pomalowana farbą nieheblowana deska na elewacji naszego domu sprawdziła się znakomicie. Po dwudziestu latach farba nadal trzyma się mocno, a elewacja nie wymaga odmalowywania. Należało ją tylko umyć z kurzu, który rzeczywiście łatwiej osiada na chropowatej desce.
Dom typu kanadyjczyk - sposoby na drewnianą elewację
Na dobry stan elewacji mają z pewnością wpływ szerokie, półmetrowe okapy. Dzięki nim do ścian nie przylega śnieg ani nie ochlapuje ich deszcz. Taka jest korzyść z szerokich okapów, ale jest też tego minus - do wnętrza domu dociera mniej światła.
Na ścianie szczytowej (bez okapu) od północnej strony tu i ówdzie pojawił się zielony nalot z glonów i porostów. Ale szczotka ryżowa i woda z detergentem wystarczyła, by go usunąć. Po ręcznym czyszczeniu umytą ścianę spłukaliśmy wodą z węża ogrodowego. Nie użyliśmy myjki ciśnieniowej, bo mogłoby to doprowadzić do zawilgocenia desek od spodu.
Dom typu kanadyjczyk - okna drewniane w domu drewnianym
W domu zastosowano trzy rodzaje drewnianych okien z podwójnymi lub potrójnymi szybami: okna otwierane, okna nieotwierane (są szczelniejsze) oraz okna dachowe. Wszystkie sprawdzają się bez zarzutu, chociaż myśleliśmy o wymianie okien połaciowych na większe. Z powodu oszczędności podczas budowy nie kupiliśmy ich w zaplanowanym dużym wymiarze. Ale żeby dobrze doświetlały pomieszczenia, zostały osadzone znacznie dalej od okapu. W rezultacie są na takiej wysokości, że nie można przez nie wyglądać. Czasem to przeszkadza, ale nie aż na tyle, by konieczna była przeróbka.
Dach w drewnianych domach szkieletowych: dachówki ceramiczne
Decydując się na prostą bryłę budynku, przykrytą dużymi połaciami, uznaliśmy, że to właśnie wygląd dachu będzie przesądzał o urodzie domu. Dlatego zdecydowaliśmy się na dachówkę ceramiczną. Ten wybór musiał być uwzględniony już na etapie planowania. Dachówka ceramiczna jest bowiem ciężka i wymaga odpowiednio zaprojektowanej więźby dachowej.
Kanadyjczyk po 20 latach
Koszt pokrycia stanowił istotny wydatek w całej inwestycji. Było jednak warto. Dach prezentuje się dobrze i nie wymaga wielu zabiegów konserwacyjnych. Raz do roku należy sprawdzić stan dachówek i w razie znalezienia uszkodzonych, wymienić je. Zostawiliśmy na ten cel odpowiedni zapas. Co parę lat konieczne jest też usunięcie kępek mchu. Robimy to ręcznie.
Dom typu kanadyjczyk bez przecieków, ale z brakami w ociepleniu
Prosty, nierozrzeźbiony dach z dobrze osadzonymi oknami nigdzie nie przecieka. Jedyny kłopot, jaki się pojawił, to uszkodzenie ocieplenia, prawdopodobnie przez myszy. Zimą, gdy na dachu leży śnieg, wyraźnie widać, że w tym miejscu najszybciej się wytapia. Uzupełnienie wełny wymagałoby demontażu boazerii. Na razie odłożyliśmy więc tę naprawę na później.
Ze względu na szerokie okapy planujemy zdemontować rynny, przynajmniej od frontu. Doszliśmy do wniosku, że nie są potrzebne. Nawet duży deszcz nie jest zagrożeniem dla domu. Skorzysta na tym bukszpan, który rośnie dokładnie pod krawędzią dachu, a my będziemy zwolnieni z obowiązku jesiennego oczyszczania rynien z liści.
- Więcej o:
Cała prawda o domach kanadyjskich
Dom szkieletowy na ile lat, czyli kanadyjczyk po 20 latach
Wytrzymałość szkła na temperaturę w szybach, czyli bezpieczeństwo pożarowe w domu szkieletowym drewnianym
Domy szkieletowe - czym są i jak powstają? - ceny
Domy szkieletowe stalowe
Drewniany dom w stylu szkieletowym
Dom szkieletowy. Dom w stylu angielskim na Mazowszu
Dom szkieletowy w kilku słowach