Najpiękniejsze domy

  • Wymarzony, zrealizowany dom

    Mówi się, że najważniejsze są marzenia. Ale co robić, gdy dotyczą one budowy domu, na który brakuje pieniędzy?

  • Dom drewniany, na zamówienie

    Nasz plan był prosty. Dom miał zbudować deweloper, szybko i za pieniądze ze sprzedaży mieszkania oraz z kredytu hipotecznego.

  • Na przekór złemu losowi

    Nagłe i poważne kłopoty ze zdrowiem mojego życiowego partnera sprawiły, że nie zdecydowaliśmy się na zaciągnięcie kredytu hipotecznego na budowę domu.

  • Dwa na jeden

    Marzenie o własnym domu pod miastem spełniło się dopiero wtedy, kiedy wspólnie z mężem i jego mamą postanowiliśmy sprzedać dwa mieszkania w blokach i zamieszkać pod wspólnym dachem.

  • Dom jako lekarstwo

    Kiedy lekarze zalecili mojej żonie przenosiny na wieś, baliśmy się, że nie będzie nas stać na budowę domu. A jednak udało się, choć musieliśmy się sporo nagłowić, by za 260 tys. zł kupić działkę i postawić na niej dom.

  • Dom z listu

    Planując budowę domu, napisałam do architekta list z jasno sprecyzowanymi oczekiwaniami. To bardzo ułatwiło połączenie wiedzy fachowca i naszych marzeń. I chyba nie miał większego znaczenia fakt, iż architektem tym był mój ojciec.

  • Uszyty na miarę

    Mieszkaliśmy w różnych miejscach w Polsce i na świecie - w mieszkaniach i w domach zbudowanych w różnych technologiach. Wykorzystaliśmy te doświadczenia. Zadbaliśmy o to, by architektura była prosta, wnętrza funkcjonalne, materiały solidne i zdrowe, a dom - dobrze ocieplony. Na tym nie oszczędzaliśmy.

  • Pod wielkim dębem

    Wiedzieliśmy, że w drodze do własnego rodzinnego gniazda możemy liczyć tylko na siebie. Wdzięczni jesteśmy rodzicom za solidne wychowanie i wykształcenie, a także za nauczenie nas oszczędności i aktywności. Dzięki temu zarabialiśmy na siebie już w czasie studiów. Nasza operatywność przydała się także w drodze do własnego mieszkania, a potem - domu.

  • Przyzwyczailiśmy się do domu

    Przekonaliśmy się, że miejskie bloki są nie dla nas. Ściany mieszkań strasznie nas ograniczały

  • Polubiliśmy przeprowadzki

    Wędrówką życie jest człowieka... Zanim doszliśmy do obecnego domu, przeprowadzaliśmy się aż osiem razy. Mieszkaliśmy w czterech mieszkaniach, w segmencie, a nawet w domku, by znowu wrócić do bloku. W końcu udało się trafić tu - do miejsca, które jest ucieleśnieniem naszych marzeń.

  • Na powitanie wnuka

    To była budowa taty, pod naszą kontrolą - mówią młodzi właściciele, podkreślając swoją wdzięczność dla ojca. - To dzięki jego determinacji wszystko poszło dobrze i nowe dziecko w rodzinie urodzi się już pod naszym własnym dachem.

  • Nie baliśmy się pożyczać

    Do odważnych świat należy! W marzeniach o przyszłym własnym domu zupełnie nie przeszkadzał nam brak środków do ich realizacji. Zgromadzone wcześniej oszczędności wydaliśmy na... przeprowadzkę i urządzenie się w Warszawie.

  • Własnymi rękami

    Daliśmy radę! Z nauczycielskiej pensji trudno w cokolwiek zainwestować, ale nie znaczy to wcale, że nauczyciele nie mogą mieć wspaniałego domu z ogrodem. Nam się udało, bo byliśmy naprawdę zdeterminowani i choć dom kosztuje wiele wyrzeczeń, jesteśmy z niego dumni.

  • Wraz ze znajomymi

    W końcu na swoim! Nasz dom to zasługa... niesympatycznych sąsiadów, z którymi przeżyliśmy czternaście lat w warszawskiej kamienicy. Nigdy nas nie polubili, dlatego właśnie zdecydowaliśmy się na tę budowę - razem z małżeństwem z sąsiedztwa, które jak my zapragnęło mieć dom jednorodzinny.

  • Dom na emeryturę

    Dumy i radości z posiadania własnego domu nie da się porównać z żadnym innym uczuciem. Warto się pomęczyć, by móc stanąć na progu nowo wybudowanego domu i powiedzieć sobie: udało się.

  • Kupiłem dom w budowie

    Wyprowadzam się z szuflandii. Gdyby rok temu ktoś powiedział mi, że stanę się właścicielem domu, śmiałbym się w głos. A jednak tak się właśnie stało. I teraz już wiem, dlaczego coraz więcej osób bez wahania opuszcza swoje mieszkania i naraża się na trudy związane z budową.

  • Trójka to nie dwójka

    Mieszkaliśmy w bloku na warszawskim Bródnie, w 38-metrowym mieszkaniu ze ślepą kuchnią. Perspektywa przyjścia na świat potomka, ośmieliła nas do działania. Nieodwołalnie postanowiliśmy zakończyć blokową tułaczkę.

  • OLYMPUS DIGITAL CAMERA
  • Wojciech Nitka, Centrum Budownictwa Szkieletowego, Gdańsk
  • Piękny dom pod Warszawą
  • Piękny dom pod Warszawą
  • Dom pod osłoną lasu
  • Dom pod osłoną lasu