Najpiękniejsze domy
- Inny niż w planach- Miał być piękny dwór. Na razie cieszymy się domem z zupełnie innej bajki. Ale mamy za to ogród, świeże powietrze i nadzieję, że kiedyś uda nam się stworzyć dom z marzeń. 
- Co nagle, to po diable- Zabrakło nam czasu. Choć jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy zbudować dom i opuścić mieszkanie w przemysłowej dzielnicy Warszawy, żałujemy, iż budowę musieliśmy przeprowadzić tak szybko - ucierpiała na tym jakość wykończenia. 
- Dom do naśladowania- Budowę domu sfinansowaliśmy ze sprzedaży mieszkania oraz z kredytu hipotecznego. Teraz mamy wprawdzie na głowie raty, ale nasz dom jest dobrze przygotowany, nie tylko na dzisiejsze czasy. 
- Mimo wszystko to jest to- To właśnie dom okazał się dla nas najkorzystniejszym rozwiązaniem problemu mieszkaniowego. Dobrze, że gdy przyszła na to pora, szybko się na niego zdecydowaliśmy. 
- W sam raz dla trojga- Wreszcie na swoim! Dom zbudowaliśmy w najlepszym dla nas momencie. Jeszcze pięć lat temu nie udźwignęlibyśmy ani kosztów jego budowy, ani obsługi kredytów. 
- Skutki pewnego urlopu- Długo się decydowaliśmy. Dopiero wakacje w wynajętym domu na Mazurach przekonały nas, że warto jest mieć swój dach nad głową i własny ogród. Spodobały nam się swoboda, przestrzeń we wnętrzach i wokół budynku, cisza i intymność. 
- Z pomocą rodziny i przyjaciół- Zaczynaliśmy od zera. Od kiedy zamieszkaliśmy we własnym nowo wybudowanym domu, sami się dziwimy, że udało się nam go postawić. I nie przestajemy się cieszyć, że ciężko zarabianych pieniędzy po prostu nie przejedliśmy. 
- Prawdziwie rodzinny- Zbudowałem dom dla całej rodziny. Na górze mieszkają dzieci, na parterze - my, a z boku moi rodzice mają niekrępujące mieszkanie z osobnym wejściem. 
- Z dozą fantazji- Zapragnęliśmy mieć własny Bajkowy domek. Taki z ogrodem, wygodnym garażem, drewutnią z drewnem do kominka ogrzewającego wszystkie pokoje, dużym salonem, gdzie wszyscy przesiadują, i oddzielnymi kącikami dla każdego członka rodziny. 
- Fachowcom łatwiej- Osiedliliśmy się w Polsce. Poznaliśmy się w Niemczech i choć wiodło nam się tam bardzo dobrze, po ślubie wspólnie zadecydowaliśmy o ułożeniu sobie życia w ojczyźnie. Tym bardziej, że wiele się w niej zmieniało na lepsze. 
- Budowa domu - po własnych błędach- Budowę naszego domu rozpoczęło bardzo przykre zdarzenie, które zakończyło się w sądzie. Trafiliśmy na pośrednika-oszusta, przez którego straciliśmy czas i pieniądze. 
- Trzy falstarty do domu- Nie od razu zdecydowaliśmy się na dom. Początkowo próbowaliśmy powiększyć życiową przestrzeń innymi metodami. Szczęśliwie wszystko się dobrze skończyło i dziś mieszkamy w pięknym miejscu pod własnym dachem. 
- Na zmiany nigdy nie jest za późno- Z perspektywy roku oboje z Maciejem oceniamy, że budowa była strzałem w dziesiątkę. Nie musimy już płacić za utrzymanie dwóch ?mieszkań? i żałujemy tylko, że nie zrzuciliśmy z siebie tego balastu dziesięć lat temu. 
- Dom już na nas czeka- Choć działkę i dom kupiliśmy w styczniu 2005 roku, planujemy przeprowadzić się do niego na stałe dopiero za trzy-cztery lata. A na razie spędzamy w nim wszystkie weekendy i każdą wolną chwilę. 
- Z ołówkiem w ręku- Na budowę domu mieliśmy ściśle określoną kwotę. Nie mogliśmy wydać ani złotówki ponad to, co uzyskaliśmy ze sprzedaży mieszkania, bo wszystkie oszczędności wydaliśmy już wcześniej na zakup działki, a nasze dochody nie pozwalały na bieżące dokładanie do inwestycji. 
- Nie było łatwo- Budowa mojego domu nie szła jak z płatka. Miałam kłopoty z przyłączeniem mediów i z zainstalowaniem pompy ciepła. Nie poddałam się jednak i pokonałam wszystkie przeciwieństwa. W końcu to tylko budowa! 
- Więcej, lepiej, bliżej- Kiedy zapadała decyzja o budowie domu, nie narzekaliśmy na brak dachu nad głową. Zamarzyło nam się jednak coś lepszego niż wciśnięty między sąsiednie budynki stumetrowy budyneczek po przeróbkach. 
- Budowa pod górkę- Moja droga do własnego domu nie była usłana różami. Najpierw odrolnienie działki, potem sprzedaż mieszkania, wreszcie wyposażanie domu w media. Ale warto było! 
- Nasze pięć minut- Wbrew znanemu przysłowiu o tym, że pierwszy dom buduje się dla wroga, my naszego domu nikomu nie oddamy, a już zwłaszcza wrogowi. Jest po prostu na to za dobry. 
- W trzy pokolenia- Odkąd zamieszkaliśmy razem z mamą w nowo wybudowanym domu, nasze życie jest prostsze. My mamy swój świat, mama swój, a jednocześnie jesteśmy razem. 
- Z powodu ulgi- Działkę kupiłem, by uciec od płacenia podatku. Nie wiedzieć kiedy, tak ją pokochałem, że zdecydowałem się na niej zamieszkać jeszcze w czasie trwania budowy mojego domu. 
- Dom zamiast mieszkania- Kiedy my rozglądaliśmy się za większym mieszkaniem, wokół kupionej kiedyś przez nas działki jeden za drugim rosły nowe domy. To dało nam do myślenia. 
- Dom w dużym ogrodzie- Mimo że wychowałam się w mieście, nie wahałam się wyprowadzić na wieś. Przekonały mnie do tego doświadczenia z zagranicy, gdzie przez wiele lat mieszkałam w pewnej odległości od dużej metropolii. 
- Dziesięć razy lepiej- Z roku na rok dziesięciokrotnie powiększyliśmy przestrzeń życiową. To było coś! Nasze życie zmieniło się diametralnie! Nie sądziliśmy nawet, że dom może być źródłem tak wielkiej satysfakcji. 
- Cel był jeden- Tylko dom. Choć naszą wspólną historię zaczęliśmy w wynajmowanym mieszkaniu, od początku małżeństwa wszystkie wysiłki kierowaliśmy na budowę domu. Tym bardziej, że od zawsze planowaliśmy mieć trójkę dzieci. 
- Bez budowania- Decyzja była szybka. Mieliśmy do wyboru: na razie zostać w Warszawie, długo szukać działki, wziąć kredyt i potem budować dom, albo sprzedać mieszkanie, dołożyć oszczędności i od razu zamieszkać za miastem. Zdecydowaliśmy się na to drugie. I nie żałujemy. 
- Lepiej płacić za swoje- Do rozpoczęcia budowy zmobilizował nas czynsz, jaki płaciliśmy za wynajem mieszkania. To były spore pieniądze, które zamiast pracować na nas, zasilały cudze konto. 
- Większy dom taty- Kiedy mieszkanko w bloku nie mieściło już nas i naszych dwóch pełnych energii synków, zapytaliśmy tatę, czy nie moglibyśmy sprowadzić się do niego, na podwarszawską ?wieś?. 
- Moja wielka siła- Nie znam się na budowaniu, ale za to potrafiłam sprawnie zorganizować prace oraz negocjować korzystne umowy prawne z wykonawcami i dostawcami materiałów budowlanych. Zrobiłam użytek z umiejętności zawodowych i to była moja siła. 









